Bojerowcy w oczekiwaniu na porządny lód

2018-01-25 11:00:00(ost. akt: 2018-01-24 18:03:18)
Karol Jabłoński

Karol Jabłoński

Autor zdjęcia: www.karoljablonski.pl

Aktualny mistrz świata, Europy i Polski w bojerowej klasie DN, Karol Jabłoński przygotowuje się do sezonu, na razie trenując na warmińsko-mazurskich akwenach. Inaczej niż chociażby bracia Tomasz i Łukasz Zakrzewscy z MKŻ Mikołajki.
Żeglarstwo lodowe, jak mało która dyscyplina sportu, jest uzależnione od warunków pogodowych, bo bez mrozu nie ma lodu, a jak jest lód, to musi być jeszcze wiatr. Nic dziwnego, że stałym motywem przewijającym się przez wypowiedzi bojerowców są więc kaprysy aury. W tym roku nieco ostrzejsza zima zawitała nad Polskę dopiero w styczniu, ale do najważniejszych imprez bojerowego sezonu - mistrzostw Europy i świata w Estonii - na szczęście, jest jeszcze dużo czasu (24 lutego-3 marca)...

- Pogoda nas nie rozpieszcza, ale do tego zdążyliśmy się już przyzwyczaić - zaczyna ostatni wpis na swojej oficjalnej stronie internetowej Karol Jabłoński, niekwestionowany numer jeden bojerów na świecie (m.in. aż 11-krotny mistrz świata!). - Kilka dni temu trenowałem jeden dzień na Łuknajnie. Wspaniały lód, wiatr do 10-11 m/sek., relatywnie krótka trasa, bo jezioro nie było całkowicie zamarznięte i wykorzystywaliśmy jakieś 30 procent powierzchni, ale za to było bezpiecznej. Przetestowałem trzy maszty i na każdym z nich miałem dobrą szybkość, ale że było widać wyraźnie różnicę w ich pracy, więc teraz wybór będzie łatwiejszy. W grze został jeden z nich, a dwa idą na półkę. Dzięki temu, że ścigałem się z Łukaszem Zakrzewskim i Maciejem Żarnowskim oraz innymi dobrymi zawodnikami, wyniki testów szybkościowych były bardzo wiarygodne. Wczoraj (czyli w ostatni czwartek - red.) pożeglowałem już sam na jeziorze Ukiel w Olsztynie, nad którym mamy wspaniałą siedzibę naszego klubu. Krótka trasa i zmienny wiatr były idealnymi warunkami do znalezienia sobie odpowiedniego miejsca w bojerze oraz podszlifowania techniki robienia zwrotów oraz okrążania znaków. Utrzymywanie maksymalnej szybkości też było sporym wyzwaniem w tym bardzo szkwalistym wietrze. Było czuć, że jest gaz, a moja szyja i ręce spokojnie wytrzymują duże obciążenia. Teraz kilka dni przerwy, czas na dopracowanie drobiazgów - przyznaje zawodnik, a jednocześnie komandor i trener konsultant, Olsztyńskiego Klubu Żeglarskiego, który pierwotnie miał otworzyć sezon na regatach po drugiej stronie Bałtyku, ale... - Z wyjazdu do Szwecji zrezygnowałem z powodu niepewnej pogody: duże opady deszczu przechodzące w śnieg. Regaty się odbyły, a w stawce ponad 40 zawodników z 5 krajów najlepszy był Łukasz Zakrzewski. Gratulacje - komentuje Karol Jabłoński.


kliknij tutaj

ZAGŁOSUJ NA SPORTOWCA ROKU:

Ano właśnie, do szwedzkiej Arsundy wybrali się ostatecznie dwaj znani bojerowcy z Warmii i Mazur: Łukasz Zakrzewski z MKŻ Mikołajki i Adam Szczęsny z Warmii Olsztyn, którzy pracowicie spędzili czas na jeziorze Storjoen. - Dziś kolejny dzień ścigania: regaty zaliczane do Pucharu Szwecji - Frog Race. Prognoza wiatrowa się sprawdziła i w ostatnich wyścigach wiało w porywach już do 15 m/sek. Udany dzień dla nas pod względem wyników, bo ja wygrałem, a Adam zajął 6. miejsce. To było szybkie ściganie, wyrównana walka, świst i łzy w oczach nawet pod goglami. Czyli prawdziwe bojery - relacjonuje na jednym ze społecznościowych portali Łukasz Zakrzewski (11 pkt), który wyprzedził w tych regatach Duńczyka Thomasa Eblera (12) oraz Holendra Diderica van Riemsdijka (17).
Świetne wejście w sezon zaliczył też drugi z braci Zakrzewskich, który w poszukiwaniu dobrego lodu zawitał - w towarzystwie innego utytułowanego zawodnika MKŻ Mikołajki, Roberta Graczyka - do fińskiego Saekylae, gdzie na jeziorze Pyhaejaervi rozegrano zawody Kuopio Ranking 2018. - W ciągu dwóch dni regat rozegraliśmy osiem wyścigów: dwa pierwszego dnia przy wietrze 2-3 m/sek., a sześć kolejnych drugiego dnia przy wietrze 5-6 m/sek. Dodatkowo były wyścigi próbne, więc nazbierało się sporo godzin latania, a jeśli dodać do tego wcześniejsze dwudniowe treningi, to pękło grubo ponad 200 km na lodzie - informuje Tomasz Zakrzewski (na swoim facebookowym profilu). - Testy masztów Kent piątej generacji wypadły znakomicie, a zmiany, które zostały wprowadzone po testach podczas poprzednich regat w Finlandii, dały oczekiwany efekt. Szybkości osiągane w warunkach słabo- i średniowiatrowych są imponujące, co potwierdzają nasze wyniki końcowe. Po pięciu wygranych przeze mnie wyścigach z dużą przewagą, Robert znalazł swoje szybkie ustawienie na nowym maszcie i płozownicy, no i wyścigi siódmy i ósmy rozegrały się już tylko pomiędzy nami. Zaskakująco szybko żeglowała grupa juniorów z Estonii i Szwecji. Na pewno będą bardzo szybcy i mocno oblatani w nadchodzących mistrzostwach świata juniorów - kończy wicemistrz Polski w bojerach.
Dodajmy, że Tomasz Zakrzewski wygrał aż siedem z ośmiu wyścigów (!), kończąc fińskie regaty z dorobkiem 7 punktów i wyprzedzając wspomnianego Roberta Graczyka (25), który z kolei rzutem na taśmę wygrał ze Szwedem Tomasem Lindgrenem (26). A teraz wypada trzymać kciuki za polską zimę, zwłaszcza że na weekend zaplanowano regaty o puchar Pomorskiego Związku Żeglarskiego w Człuchowie... pes


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. mik #2426453 | 31.179.*.* 26 sty 2018 10:34

    wspaniały pozytywny przekaż z kazdej ekipy! brawo

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz