Dobry początek i wysoka porażka. Stomil przegrał z Zagłębiem

2015-10-17 10:42:18(ost. akt: 2015-10-17 10:49:34)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu.

Mimo dobrego początku meczu, Stomil ostatecznie uległ przed własną publicznością z Zagłębiem Sosnowiec aż 2:4 (2:1). Była to pierwsza porażka na własnym stadionie w tym sezonie.


Stomil jeszcze nigdy nie grał meczu w Olsztynie tak późno, bo spotkanie rozpoczęło się wczoraj dopiero o godz. 20.30. I być może dlatego olsztynianie lekko „przyziewali” w pierwszej fazie meczu, kiedy po dalekiej wrzutce w pole karne i zderzeniu Arkadiusza Czarneckiego z Jarosławem Ratajczakiem piła wytoczyła się pod nogę Martina Pribuli, a ten pewnie trafił do siatki.

Po rzucie rożnym wyrównującego gola wygenerowali „winowajcy” – Ratajczak świetnie dośrodkował z rzutu rożnego, Czarnecki dobrze wyszedł w tempo i uderzył głową obijając poprzeczkę bramki Zagłębia, a piłka odbiła się jeszcze od próbującego interwencji bramkarza gości i wpadła do siatki.

Po wyrównaniu „Duma Warmii” poszła za ciosem, a w głównej roli wystąpił Dawid Szymonowicz. Młody pomocnik zagrał idealną piłkę do Rafała Kujawy i poszedł za akcją, a za moment doczekał się świetnego wstecznego podania i trafił do siatki.

Po przerwie na boisku pojawił się drugi napastnik w ekipie gości, czyli Michał Fidziukiewicz i popisał się dwoma idealnymi asystami. Najpierw uruchomił Jakuba Araka, który został sfaulowany w polu karnym przez Piotra Skibę, a jedenastkę zamienił na gola Sebastian Dudek, potem z zagrania Fidziukiewicza skorzystał Pribula po kontrze pokonując Skibę.

I to były przełomowe momenty meczu, bo ostatecznie Stomil – mimo dołożenia ofensywnych akcentów, w tym dobrze grającego Tomasza Chałasa - nie potrafił już odwrócić losów spotkania. A w końcówce stracił kolejnego gola i w efekcie przegrał po raz pierwszy w tym sezonie na własnym stadionie.

Zbigniew Szymula

Komentarze (6) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. b #1837365 | 178.43.*.* 17 paź 2015 11:07

    O cholera - to nie mamy już lidera? jaki smuteczek :)

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Hermenesz #1837388 | 83.31.*.* 17 paź 2015 11:54

    Czy pan redaktor był na innym meczu? Chałas jak wszedł to wszystko tracił a piłka odbijała się od niego jak od drewna. Ten zawodnik to pomylka

    Ocena komentarza: warty uwagi (5) odpowiedz na ten komentarz

  3. kibic #1837397 | 83.28.*.* 17 paź 2015 12:08

    Po co pisać o tych cieniasach...

    odpowiedz na ten komentarz

  4. oleg38 #1837409 | 83.9.*.* 17 paź 2015 12:37

    hahahaha,to stomilowcy się u sz...gla posikali .

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  5. kibicKa #1837523 | 88.156.*.* 17 paź 2015 16:05

    Przedmeczowa wypowiedź trenera Stomilu Panie Trenerze, kiedy jojczył Pan razem z reporterem ogólnopolskiej telewizji sportowej, która emitowała wczorajszy mecz Stomilu z Zagłębiem, nad nieciekawą sytuacją naszej drużyny, która z konieczności musiała korzystać z wielu rezerwowych, byłam bardzo zawiedziona. Pan, jako trener zespołu, kreujący jego grę, kształtujący tych chłopaków – każdego razem i z osobna – powinien być ostatnią osobą, która może wątpić w jakość gry swojej drużyny. Wszyscy mogą to robić, ale nie Pan. Na szczęście chłopaki pokazali hart ducha. Pomimo niekorzystnego wyniku, pierwszy raz byłam zadowolona, a to ze względu na styl ich gry. Po raz pierwszy od niepamiętnych czasów pokazali, że wiedzą, jak się gra pressingiem. Że istnieje coś takiego, jak szybkość, którą można wykorzystać przy kontrach. Że można grać do przodu i skracać pole gry, a nie ciągle stać równiutkim murem obrony na nieprzekraczalnym 40. metrze i nie próbować pakować przeciwników w pułapki ofsajdowe. To, co wczoraj pokazali chłopaki, jako zespół, dało nadzieję, że lepsza jakość gry, na którą, jak się okazuje, ich stać, przyniesie efekty. Nie tylko utrzymamy się w I lidze, co do tej pory udawało się nam dzięki szczęśliwym zbiegom okoliczności, ale będziemy rzeczywiście mieli szansę na awans do ekstraklasy. A wszystko to naprawdę wywalczone własnymi siłami – dzięki prawdziwej grze i walce. Duch walki i brak kompleksów, to co wczoraj pokazali chłopaki, to połowa sukcesu. Powinni grać tak dalej, a do Pana, Panie Trenerze, należy rozpracowywanie odpowiednich taktyk, na potrzeby każdej chwili, żeby z sukcesem wykorzystać potencjał chłopaków. A, jak się okazuje, mają wielki potencjał, nie wyłączając rezerw. Nieraz wychodziłam ze stadionu po wygranym bądź zremisowanym przez Stomil meczu. Fakt, wyniki dawały punkty, ale kiedy przypominałam styl gry naszej drużyny, byłam zniesmaczona jego kiepskością. Wczoraj, pomimo przegranej, byłam naprawdę dumna z gry chłopaków. Mogę zatem powiedzieć, za poprzednim trenerem: To był dobry mecz, fajny mecz!

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    Pokaż wszystkie komentarze (6)