Co słychać w Stomilu Olsztyn?

2015-01-24 17:00:00(ost. akt: 2015-01-23 18:48:29)

Autor zdjęcia: Grzegorz Czykwin

Prezes Robert Kiłdanowicz, mimo ostatnich "turbulencji", ciągle jest zdania, że Stomil "się rozwija, a nie zwija" i ciągle ma nadzieję na normalność. Liczy też na poważne traktowanie piłki nożnej, ale protestuje przeciwko próbom manipulacji faktami.
Sytuacja Stomilu nie jest łatwa, ale można chyba zażartować, że Robert Kiłdanowicz w lipcu poprzedniego roku sądził, iż wsiada jedynie na rozhuśtaną karuzelę, a nieoczekiwanie znalazł się w piekielnej kolejce górskiej...

Obiektywnie patrząc, klub pod jego kierunkiem profesjonalizuje się w tempie ekspresowym, a w porównaniu do działań poprzedniego zarządu pod kierownictwem Jacka Czałpińskiego jest to tempo wręcz kosmiczne. I to zarówno w obszarze sportowym, bowiem w kilka miesięcy zespół, który w czerwcu 2014 de facto spadł z I ligi, przeobraził się w jednego z kandydatów do gry w Ekstraklasie. Ale także w aspekcie działalności marketingowej, o czym świadczy wiele inicjatyw — powołanie do życia Rady Przyjaciół Stomilu czy też najnowsze "dziecko" pracowników grupy marketingowej klubu, czyli nowa oferta sponsorska, od pakietu sponsora tytularnego poczynając, poprzez pakiet złoty i srebrny i na biało-niebieskim kończąc. I to wszystko poparte konkretnymi sumami (pakiet sponsora strategicznego od 15 tys. złotych netto miesięcznie, a pakiet sponsora biało-niebieskiego od tysiąca miesięcznie) oraz konkretnymi i zapisanymi w ofercie korzyściami (choćby umieszczenie logotypów sponsorskich na strojach meczowych i sprzęcie treningowym, organizacje eventów na stadionie przy udziale członków drużyny, Welcom-Packi i inne historie). Jednym słowem: wszystko wygląda tak, jak nigdy wcześniej w historii tego klubu nie wyglądało.

I poparte jest na dokładkę faktami podkreślającymi medialność Stomilu — dla przykładu według Brand24, w drugiej połowie ubiegłego roku każdego miesiąca zwrot "Stomil Olsztyn" przyciągał ponad 1,3 miliona internautów, a w 2013 roku średnia miesięczna liczba publikacji prasowych nt. Stomilu (wg PRESS-Service Monitoring Mediów) wynosiła 374.

Zatem zarzutów, że w obszarze sportowym i profesjonalizacji klubu jest jak w filmie "Rejs", czyli "nuda, panie nuda", nie można więc postawić za żadne skarby. Nie da się także tego odnieść do zespołu, który mimo ogromnych perturbacji związanych z wycofaniem się głównego sponsora, czyli Galerii Warmińskiej, pracuje pod okiem trenera Mirosława Jabłońskiego w komplecie (!!!), przygotowując się do rundy wiosennej sezonu. I czeka na pierwszy sparing, podczas którego w środę rywalem biało-niebieskich będzie Finishparkiet Drwęca Nowe Miasto Lubawskie.

Prezes Kiłdanowicz zapewnia, że klub się rozwija, a nie zwija i ciągle ma nadzieję, na normalność. Kilka dni temu — po ogłoszeniu wniosku o upadłość klubu i zapowiedzi powołania sportowej spółki akcyjnej — wystosował do prezydenta Olsztyna i przewodniczącej Rady Miasta listy z propozycją spotkania i teraz czeka na odpowiedź. Jednocześnie jest zdumiony skalą nieprawdziwych informacji na temat działalności klubu. Na przykład dotyczącej szczegółów audytu za okres od 1 stycznia 2013 do 30 czerwca 2014, a więc czasu, w którym Kiłdanowicza nie było w klubie. I który to audyt wykazuje wiele nieścisłości związanych z "fakturowaniem", podróżami służbowymi czy odprawą dla poprzedniego trenera Zbigniewa Kaczmarka.

— Nie skomentuję treści audytu, ponieważ znam prawo i wiem, że jest do dokument o charakterze poufnym — mówi Kiłdanowicz. — Jeśli jednak jesteśmy przy tej kwestii, to muszę się odnieść do dwóch spraw. Po pierwsze: audyt nie został zlecony, jak napisano w "Gazecie Wyborczej", na zlecenie sponsorów, czyli Galerii Warmińskiej i Wod-Kanu, lecz ja go zarządziłem jako prezes Stomilu, i to w pierwszych dniach mojego urzędowania. Po wtóre: sponsor nie wycofał się z finansowania Stomilu ze względu na raport z audytu z bardzo prostej przyczyny — decyzję o zaprzestaniu finansowania dostałem od Galerii Warmińskiej w momencie, gdy zjawiłem się w gabinecie sponsora z audytem. I sponsor nie był tym raportem kompletnie zainteresowany — kończy prezes Stomilu.

zib

Źródło: Gazeta Olsztyńska

Komentarze (12) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. misiek #1644920 | 89.228.*.* 24 sty 2015 17:26

    W takim razie klub powinien pozwać "wybiurczą" o odszkodowanie za podawanie nieprawdziwych informacji szkodzacych i tak już nienajlepszemu wizerunkowi.

    Ocena komentarza: warty uwagi (9) odpowiedz na ten komentarz

  2. osiedlowy głos sumienia #1644950 | 83.9.*.* 24 sty 2015 18:01

    Bo ludzie w Olsztynie mają w dupie piłkę nożną, i Stomil i Warmię. Ewidentnie jest jakaś ,,spółdzielnia,, która ma za zadanie wykończyć kluby z naszego miasta. Nie będzie piłki i problem stadionu zniknie. A przecież o to właśnie chodzi. Prawda?

    Ocena komentarza: poniżej poziomu (-2) odpowiedz na ten komentarz

  3. do zib szymuli #1644997 | 88.156.*.* 24 sty 2015 19:19

    Dziwnie brązowy jęzor ma ten pismak, który do niedawna nadawał na Stomil jak radio M. Chorągiewa!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  4. jak stomil się skonczy #1645040 | 31.61.*.* 24 sty 2015 20:24

    to gdzie kurpie będą pracować? w pszasnyszu?

    odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (2)

    1. rumburak #1645048 | 178.56.*.* 24 sty 2015 20:33

      Olsztyn to taka Białoruś...zacofane miasto.bez stadionu,,hali,dróg.skansen...dla stolca w-wy,nic tylko się wykasztanić pod drzewem...i na psa zwalić

      odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (12)