Kwartet z Warmii i Mazur rozdaje karty w III lidze

2019-12-10 10:00:00(ost. akt: 2019-12-10 09:57:36)
01. Derby Sokoła Ostróda i Huraganu Morąg

01. Derby Sokoła Ostróda i Huraganu Morąg

Autor zdjęcia: Marcin Tchórz

Za trzecioligowcami z naszego województwa niezwykle udana runda. Stawiany w roli faworyta ligi Sokół Ostróda na razie spełnia pokładane w nim nadzieje, ale powodów do radości nie brakuje także w obozach Znicza Biała Piska, Kaczkana Huraganu Morąg czy beniaminka Concordii Elbląg.
Takiej rundy w wykonaniu trzecioligowców z Warmii i Mazur nie spodziewali się chyba nawet najwięksi optymiści. Przebudowany po raz kolejny Sokół Ostróda szybko rozsiadł się w fotelu lidera i grał na miarę oczekiwań. Znakomicie radził sobie jesienią Znicz Biała Piska, notując rekordową serię ośmiu zwycięstw z rzędu i zostając na kilka kolejek (dość sensacyjnie) wiceliderem rozgrywek. Pozytywnie zaskoczył też Kaczkan Huragan Morąg, w którym aby uniknąć marazmu z poprzedniego sezonu, latem także doszło do sporych zmian. Z kolei Concordia Elbląg okazała się najlepszym z beniaminków w rundzie jesiennej, a to jest bardzo dobra rekomendacja regionalnych rozgrywek na Warmii i Mazurach. Cała czwórka spędzi zimę w górnej części tabeli, a więc i w świetnych nastrojach.

SOKÓŁ OSTRÓDA
(1. miejsce, 37 pkt)
Po chudych latach, w Ostródzie w końcu są wyniki na miarę aspiracji klubu: Sokół gra o awans i nie są to puste deklaracje. Ostródzianie pod względem bazy i funkcjonowania klubu przerastają ligę od dawna, a teraz do reszty „dojechał” też poziom sportowy. Sokół jest liderem rozgrywek z czterema punktami przewagi nad najgroźniejszymi rywalami oraz jednym meczem zaległym. Wygrał aż 11 z 17 spotkań, jest też najskuteczniejszą drużyną, a gdyby nie kilka niefortunnie straconych goli, ten bilans byłby z pewnością jeszcze lepszy.
Za wszystkim stoi Jarosław Kotas, który latem przesiadł się na tylny „fotel”, zamieniając posadę trenera drużyny na stanowisko dyrektora sportowego. Należy uznać, że to właściwa osoba na właściwym miejscu. Umiał przekonać do siebie działaczy, którzy nie szczędzą środków na klub, zyskał ich zaufanie, ale także potrafił przyznać do błędów: po poprzednim sezonie bez ceregieli rozmontował drużynę, będącą przecież jego autorskim projektem. Tym razem sięgnął po graczy będących w większości jego byłymi podopiecznymi z poprzednich lat, no i trudno mu zarzucić, że z transferami nie trafił.

– Jesteśmy na szczycie tabeli, ale nasza przewaga nad resztą stawki mogła być większa – mówi Jarosław Kotas. – W derbach z Morągiem straciliśmy pięć punktów, przegraliśmy też u siebie z Radomskiem, a to liderowi nie przystoi. Jesteśmy zdeterminowani, żeby awansować, ale swoją postawą rzuciliśmy rywalom „koło ratunkowe”...

Dwa, trzy zespoły na pewno mocno wierzy, że można z nami powalczyć. Dodatkowo wiosną zapowiada się zacięta walka o utrzymanie, a zespoły zagrożone spadkiem będą szukały punktów w każdym meczu. Do ligi będziemy przygotowywać się przez dwa miesiące, a czas jest dla nas bardzo ważny. Latem zgrywaliśmy się dopiero w lidze... Teraz odejdzie kilku zawodników, którzy grali mniej lub mieli problemy ze zdrowiem, a kadrę chcemy uzupełnić doświadczonymi zawodnikami, którzy nie będą się u nas ogrywać czy odbudowywać po kontuzjach. Mamy doświadczony zespół i musimy wytrzymać ciśnienie, nawet jeśli będziemy walczyli o awans do ostatniego meczu sezonu – dodaje dyrektor sportowy ostródzian.

Piłkarze ściągnięci latem do Ostródy dodali drużynie jakości. Trudno wskazać lidera, bo szczególnie w ofensywie, potencjał zespołu naprawdę robi wrażenie, a zagrożenie mogło przyjść z każdej strony. Zresztą: gole dla Sokoła zdobywało 14 zawodników (!), dzięki czemu nie były aż tak widoczne kłopoty zdrowotne i absencje choćby Roberta Hirsza, kreowanego na głównego egzekutora. Doświadczony napastnik otwiera zresztą listę graczy, którzy otrzymali wolną rękę w poszukiwaniu klubów. To dowód, że Sokół mierzy wysoko i szuka graczy z wyższej półki.

ZNICZ BIAŁA PISKA (5. miejsce, 32 pkt)
Znicz zakończył pierwszą część rozgrywek na piątej pozycji, ale przez kilka kolejek prowadził nawet grupę pościgową za Sokołem jako wicelider! Drużyna z Białej Piskiej znakomicie prezentowała się we wrześniu i październiku, kiedy zanotowała osiem zwycięstw z rzędu. W końcówce rundy Zniczowi przytrafiły się dwie porażki (w tym pierwsza od początku czerwca na swoim boisku) oraz remis, które kosztowały zespół utratę miejsca na „podium”, ale nikt nie robił z tego powodu tragedii, bo dorobek punktowy zgromadzony w tej rundzie i tak przeszedł najśmielsze oczekiwania. Wiosną drużyna trenera Ryszarda Borkowskiego ma udowodnić, że faktycznie weszła na wyższy poziom i pokazać, że bardzo dobra postawa zaprezentowana jesienią nie była dziełem przypadku.

– Zakładałem przed sezonem walkę o miejsca 6-8, bo uważam, że musimy stawiać sobie odważne cele, żeby się rozwijać i z roku na rok robić progres – przyznaje Jacek Jankowski, prezes Znicza. – Jednak postawa drużyny w tej rundzie przeszła nasze wszelkie oczekiwania. Bardzo się cieszę, że widać efekty ciężkiej pracy, którą wykonujemy.

– Mówię o piłkarzach i gronie pasjonatów, którzy starają się stworzyć drużynie jak najlepsze warunki. Od połowy rundy korzystamy z nowego budynku klubowego na stadionie miejskim w Białej Piskiej, który został wybudowany ze środków samorządu i ministerstwa sportu. Jesteśmy coraz mocniejsi sportowo i organizacyjnie, a to pozwala odważnie patrzeć w przyszłość. Mam nadzieję, że wiosną udowodnimy, że jesteśmy zespołem z czołówki tabeli. Apetyt rośnie w miarę jedzenia, więc chcielibyśmy zakończyć ten sezon wysoko.

Wydaje się, że kluczem do dobrej gry Znicza był powrót do zdrowia i formy piłkarzy, którzy poprzednie rozgrywki kończyli z kontuzjami. W środku pola znów rządzą Patryk Gondek (z ośmioma golami najskuteczniejszy zawodnik drużyny) i Mateusz Furman, a w defensywie i przy stałych fragmentach gry pod bramką rywali kluczowym graczem jest Jacek Dzienis. Znicz trafił też z letnimi transferami, bo Adam Radzikowski, Hubert Molski, Bartosz Giełażyn i Maciej Famulak są podstawowymi graczami, którzy mają duży wkład w osiągane wyniki.

KACZKAN HURAGAN MORĄG (7. miejsce, 27 pkt)
Po bardzo słabej rundzie wiosennej poprzedniego sezonu, gdy Kaczkan Huragan dość nieoczekiwanie „wmieszał się” w walkę o utrzymanie, zmianie trenera na samym finiszu rozgrywek oraz letnim „wietrzeniu” szatni, zespół z Morąga był przed tym sezonem chyba jedną z większych niewiadomych. Kilka miesięcy wystarczyło jednak, aby ocenić, że projekt firmowany nazwiskiem trenera Marcina Zmiarowskiego wypalił. Kaczkan Huragan spędzi zimę jako siódmy w tabeli z 27 punktami na koncie. Dodajmy, że w poprzednim sezonie morążanie dobili do takiego dorobku dopiero w połowie rundy rewanżowej...

– Gdyby ktoś przed sezonem wyrokował nam taki wynik, to powiedziałbym, że to niemożliwe. Albo przynajmniej bardzo trudne do zrealizowania – mówi Marcin Zmiarowski, trener morąskiej drużyny. – Mogliśmy pokusić się o parę punktów więcej, bo u siebie przegraliśmy za dużo spotkań, ale – moim zdaniem – powinniśmy się cieszyć, z tego, co osiągnęliśmy jesienią.

– Piłka nożna to gra zespołowa, a nam bardzo szybko udało się zmontować drużynę, która była groźna dla najmocniejszych w lidze. To nie jest łatwe, nawet jeśli sięga się po piłkarzy z doświadczeniem w wyższych ligach. Fajnie, że Kaczkan Huragan odbudował się po słabszym sezonie. Myślę, że pozytywnie można ocenić postawę naszych wszystkich drużyn w III lidze. Czasami są jakieś lokalne animozje, ale ja uważam, że trzeba docenić sukcesy naszych sąsiadów z Ostródy i Elbląga oraz Znicza. Po prostu, wspólnie wystawiamy bardzo dobre świadectwo piłce w naszym regionie i chciałbym, żeby wiosną dalej tak było. My na pewno dobrze przepracujemy zimę i wiosną będziemy chcieli utrzymać poziom z zakończonej rundy – zapewnia trener Zmiarowski.

Co ważne, Kaczkan Huragan jesienią znów dobrze bronił: 20 straconych goli to wynik tylko ciut słabszy od najmocniejszych w lidze. Mateusz Lawrenc aż ośmiokrotnie kończył mecz z czystym kontem, a takiego osiągnięcia nie zanotował jesienią nikt inny w grupie 1. Kibicom z pewnością doskwierała postawa zespołu na swoim boisku, gdzie morążanie wygrali tylko 3 z 10 meczów. Na wyjazdach Paweł Galik i spółka byli jednak niezwykle wymagającym rywalem – wygrali połowę z ośmiu spotkań i dorzucili do tego dwa remisy.
Kaczkan Huragan ponownie ma szanse sięgnąć po finansową premię z Pro Junior System; klub z Morąga jest w czołówce punktacji ekip z naszej grupy. W tym sezonie w III lidze młodzieżowcami są zawodnicy urodzeni w 1999 roku i młodsi. Dwoma podstawowymi „młodymi” byli jesienią obrońcy – 20-letni Adam Paliwoda i 18-letni Jakub Stankiewicz, który jako wychowanek punktuje podwójnie. Sporo minut uzbierali też Paweł Grzybowski, Szymon Modrzewski.

CONCORDIA ELBLĄG (9. miejsce, 26 pkt)
Beniaminek z Warmii i Mazur miał dużo czasu, żeby przygotować się do III ligi, bo awans zapewnił sobie już w maju, deklasując rywali z regionu w IV lidze. No i trzeba przyznać, że stanął na wysokości zadania, bo 26 punktów w 18 rozegranych meczach to dobre osiągnięcie, które daje komfort przed wiosenną częścią rozgrywek. Concordia zaczęła punktować dość regularnie od początku sezonu i cały czas utrzymywała się w środku stawki. Rundę zakończyła na 9. miejscu, jako najlepsza ekipa z nowych w stawce. Elblążanie mogą tylko żałować, że znakomitej postawy z meczów przy ul. Krakusa, gdzie zgarnęli m.in. komplet punktów na Świcie i Kaczkanie oraz zremisowali z liderem, nie udało im się przełożyć na wyjazdy. Na boiskach rywali szło beniaminkowi bardzo ciężko, a gorzej spisywały się tylko zespoły z samego dołu tabeli.

– Cały mijający rok był dla nas bardzo udany, bo najpierw sięgnęliśmy po mistrzostwo IV ligi oraz Wojewódzki Puchar Polski, a jesienią zaliczyliśmy udaną rundę w III lidze – podsumowuje Łukasz Nadolny, trener Concordii. – Wiedzieliśmy, że w nowym sezonie czeka nas kolosalny przeskok w porównaniu do rozgrywek wojewódzkich, ale podołaliśmy temu zadaniu.

I to zarówno od strony sportowej, jak i organizacyjnej, choć oceniam, że mogliśmy mieć jeszcze kilka punktów więcej. Pamiętaliśmy III ligę z sezonu, w którym spadaliśmy, dlatego też nie mieliśmy jako beniaminek takich problemów, jak Radomsko czy Pogoń Grodzisk Mazowiecki, które musiały zapłacić frycowe. Runda na pewno dała nam mnóstwo materiałów do analizy. Jest sporo rzeczy, które będziemy chcieli poprawić zimą, żeby na wiosnę grać jeszcze lepiej. Jeśli utrzymamy poziom na swoim boisku i nie będziemy tracić głupio punktów na wyjazdach, to możemy powalczyć o wyższe pozycje w tabeli. Z takim celem przystąpimy do wiosennej części rozgrywek – zapewnia Łukasz Nadolny.

Concordia wróciła do III ligi po krótkiej nieobecności, ale elblążanie nie ustrzegli się sytuacji, którą można zrzucić na brak doświadczenia pierwszoroczniaka, choć w ich przypadku trzeba zastanowić się po prostu nad brakiem szacunku ze strony rywala i odstawieniu w kąt zasad fair play. Chodzi o zdarzenie z początku września, gdy elblążanie najpierw przystali na propozycję Sokoła Aleksandrów Łódzki, dotyczącą rozegrania meczu dwa dni wcześniej niż zakładał terminarz. Przed samym spotkaniem okazało się, że „Słoniki” mają problem z zebraniem meczowej kadry, bo kilku zawodników uległo zatruciu salmonellą. W Aleksandrowie ani jednak myśleli o przełożeniu spotkania, Concordia uległa rywalowi aż 1:4, a atmosfera była gorąca jeszcze długo po ostatnim gwizdku sędziego...
Łukasz Szymański


PO 18 KOLEJKACH
1. Sokół O.* 37 37:17
2. Świt 33 30:17
3. Legia II* 33 28:17
4 Sokół A. 33 33:22
5. Znicz 32 33:20
6. Pelikan 29 34:26
7. Kaczkan 27 24:20
8. Broń 26 26:25
9. Concordia 26 23:25
10. Unia 25 31:39
11. Radomsko 24 25:26
12. Olimpia 23 31:32
13. Pogoń 18 28:33
14. Ursus 18 17:21
15. Ruch 17 23:29
16. Lechia 17 21:31
17. Polonia 16 16:28
18. Wasilków 8 12:44
* mecz mniej

U SIEBIE
1. Znicz 10* 19 17:7
2. Sokół A. 9 19 21:12
3. Concordia 9 18 12:6
4. Sokół O. 8 17 17:7

5. Świt 7 16 17:6
6. Legia II 9 14 16:8
7. Radomsko 9 13 14:10
8. Olimpia 9 13 20:17
9. Kaczkan 10 13 16:13
10. Lechia 9 12 15:16
11. Pelikan 9 12 16:12
12. Ursus 10 10 14:14
13. Broń 8 9 8:10
14. Polonia 9 8 9:15
15. Pogoń 9 7 8:16
16. Ruch 9 6 12:19
17. Unia 9 6 10:23
18. Wasilków 9 1 2:17
* liczba meczów

NA WYJAZDACH
1. Sokół O. 9* 20 20:10
2. Unia 9 19 21:6
3. Legia II 8 19 12:9
4. Broń 10 17 18:15
5. Świt 11 17 13:11
6. Pelikan 9 15 18:14
7. Sokół A. 9 14 12:10
8. Kaczkan 8 14 8:7
9. Znicz 8 13 16:13

10. Radomsko 9 11 11:6
11. Pogoń 9 11 20:17
12. Ruch 9 11 11:10
13. Olimpia 9 10 11:15
14. Ursus 8 8 3:7
15. Polonia 9 8 7:13
16. Concordia 9 8 11:19
17. Wasilków 9 7 10:27
18. Lechia 9 6 6:15
* liczba meczów

Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. tylko Sokół OKS #2832588 | 157.25.*.* 10 gru 2019 11:00

    Taka jest prawda gdyby nie ściągnięcie p. Kotasa to byśmy dalej walczyli o środek tabeli a nie o awans. Niektórzy mówili jaki on jest dziwny delikatnie pisząc. Ma facet charyzmę i dlatego to wszystko ruszyło oczywiście gdyby nie sponsorzy to nie byłoby nic oni są poza oceną. Tak więc z ciekawością czekam na wzmocnienia, skoro Hirsz dostał zielone światło na szukanie klubu to tylko czekać na informację co za sokoły przylecą do nas:) . Panie Jarosławie jak dalej będzie Pan tak działał to czekać tylko na awans do ekstraklasy - powodzenia

    odpowiedz na ten komentarz