Na co wydać 20 tys. zł?

2019-12-06 10:44:20(ost. akt: 2019-12-06 11:08:50)

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Nasz Plebiscyt na 10 Najpopularniejszych Sportowców Województwa Warmińsko-Mazurskiego trwa. Na kupony czekamy do 7 lutego 2020 r. Ale taki Plebiscyt to nie jest tylko cegiełka w wyborze najlepszych z najlepszych — to także świetny sposób, by znacząco podbudować własny budżet!
Innymi słowy, oddać głos to jedno, ale osobiście wziąć udział w losowaniu nagrody głównej — to kompletnie zmienia postać rzeczy. A nagroda nie jest byle jaka, bo to aż 20 tys. złotych w gotówce…!

Pewnie, że natychmiast znajdzie się grupa malkontentów, która powie, że te 20 tys. to stanowczo za dużo na zakupy w supermarkecie, ale z drugiej strony absolutnie za mało — bo mieszkania, niechby i używanego, nie kupisz. Ale ponieważ mnie malkontenctwo, nihilizm i ogólne krytykanctwo całe życie omijało szerokim łukiem — uprzejmie informuję, iż takie pieniądze z nagrody też da się wydać i to nawet w prędkim tempie. Dlatego wszystkim, którym brak pomysłu, jak upłynnić te 20 tysięcy, niniejszy poradnik dedykuję!

Wycieczka na Tahiti
Grecja się już zużyła, Egipt podobnie… Nawet Ziemia Święta i Jordania ze skarbami Petry — to dla polskiego turysty też już przeżytek. Jeśli nawet sięgnąć nieco dalej, poza Europę i basen Morza Śródziemnego — taka Tajlandia może i nęci, ale szalejąca żółtaczka i gorączka denga, czerwone światło, które w ruchu ulicznym jest jedynie zaleceniem, a jazda pod prąd — czymś kompletnie naturalnym, i gdzie w dodatku na turystów czyhają udar słoneczny razem ze spadającymi na głowę kokosami, które — to wcale nie żart! — rocznie pochłaniają więcej ofiar niż choroby i wypadki drogowe razem wzięte — mnie akurat ochota na wyprawę w okolice Bangkoku odbiega kurcgalopkiem. Co innego takie Tahiti…! Albo 10 dni na Bali, które, w obliczu deszczu padającego wspólnie ze śniegiem i brei płynącej obficie ulicami i chodnikami dookoła — potrafi zmienić nie tylko dzisiejszy nastrój, ale zgoła generalne nastawienie do całego życia…! Najdroższym miastem świata jest wedle wyliczeń Dubaj: na kufelek piwa wydamy 36 zł, filiżanka kawy będzie nas kosztować jakieś 25 zł, a na butelkę średniej klasy wina musimy wyasygnować co najmniej stówkę. Jeśli do tego doliczyć nocleg we wcale nie 5-gwiazdkowym hotelu, który za dobę zaczyna się do 1,2 tys. w górę — to co to jest takie 20 tys. w Dubaju? Raptem dwa tygodnie w tanim hotelu bez śniadania, z jedną kawą, jednym kufelkiem piwa i butelką taniego wina dziennie… Wielkie mecyje…!

Książki, książki…
Rany boskie, cała księgarnia moja! W końcu, jeden jedyny raz w życiu weszłabym do świata książek i bez absolutnie żadnych skrupułów, tudzież wyrzutów sumienia, i wybrałabym wszystkie interesujące mnie pozycje. Bez szczypania się za portfel i skórę hurtem uzupełniłabym bibliografię Pilcha, Thorwalda i Umberto Eco. Bezkarnie buszowałabym do upadłego w dziale z historią. Na koniec poniosłoby mnie wśród biografii. A dla ukoronowania dzieła upłynniania tych 20 tys. weszłabym na dział literatury dziecięcej i drogą kupna nabyła najdroższe, najbardziej luksusowe i niesłychanie snobistyczne wydanie przygód Kubusia Puchatka!

Rachunek jest bardzo prosty: przy założeniu, że 1 książka kosztuje ok. 40 zł — daje około 500 książek. Możliwe, że nieco mniej, bo przecież nie musiałabym oszczędzać i inwestowałabym w wydania najbardziej luksusowe, edycje limitowane, a może nawet inkunabuły. Jeśli nawet nabędę tych książek tylko 400 i założymy następnie, że czytam 1 książkę tygodniowo — mam zapewnione od 7 do 9 lat lektur. Niech pęknę — raj na ziemi!

Biżuteria
O, to jest myśl! Tym bardziej, że od ostatniego mojego zakupu kolczyków lub pierścionka minęły całe wieki. A przynajmniej 10 lat. Dla uczczenia zatem tej rocznicy kupię sobie bransoletkę z przywieszką w kształcie koniczynki lub podkówki — na szczęście. Kolczyki marzą mi się takie duże, na sztyft, z brylantami średnicy co najmniej 1 cm. Drugie kolczyki mogą być wiszące, podłużne — będą ładnie wysmuklać twarz. Do tego ze 3 pierścionki, w tym jeden koniecznie na ten najmniejszy palec, i jeden dłuższy łańcuszek. No i odpalę mamie jakieś koła w stylu bohemy — od lat o takich marzy, więc niech ma!
Dobra, w złoto zawsze warto inwestować. Kupując więc błyskotki najwyższej próby — na jakieś 10-15 precjozów powinno mi starczyć…

Śladami Mozarta i klasyków walca
Komu już doszczętnie obmierzły wszystkie egzotyczne miejsca, a słitfocie z rąsi na tle wulkanów w czasie erupcji, tygrysów biegających luzem po hotelowym lobby lub płaszczek pląsających pomiędzy nami gdzieś w głębinach oceanicznych — umieścił w wszystkich możliwych mediach społecznościowych, z serwerem NASA włącznie — temu została już tylko wycieczka objazdowa po Europie. Może być śladami kompozytorów austriackich, wyspecjalizowanych w walcu, ale może być też śladami samego Mozarta. Może być nawet śladami Habsburgów — rany, co ja z tymi Austriakami…! Kto większy ode mnie patriota — niech wybierze się śladami Mickiewicza lub Słowackiego, albo obu jednocześnie — a zaręczam, że z biografii obu panów jasno wynika, iż żywot prowadzili nader ruchliwy, więc wycieczkę mamy od Petersburga, Krymu, Rzymu, przez Grecję, Stambuł, Syrię, Palestynę, Egipt, po Paryż, a i to z przystankiem w Genewie…! A to wszystko nie są tanie miejsca…

Remont kuchni
Fakt, od tych podróży można dostać albo żółtaczki, albo kręćka. A w domu też parę rzeczy przez te lata się i zużyło, i wykruszyło, nie mówiąc o tynku lub kafelku, które też gdzieniegdzie odpadły. Takie 20 tys. to w sklepie z materiałami budowlanymi, i to wcale nie wyłącznie tymi klasy lux — to jest absolutne minimum…! A gdzie płytki, bambusowe podłogi, ceramiczny zlewozmywak, meble z litego drewna..? Kto szczęśliwy i kuchnię ma nieco większą niż akwarium dla chomika — na same fronty te 20 tys. wyda, a i to bez połysku będą… Zatem komukolwiek zgrzyta ostatnio tynk w rosole, światło mu siadło w łazience lub wzór na płytkach nieco się zdezaktualizował, a może zwyczajnie opatrzył — w naszym Plebiscycie nie tylko musi wziąć udział, ale wręcz powinien…!

Akcja charytatywna
Niejedna fundacja takie 20 tys. albo nawet tylko skromny z nich procent przyjmie z otwartymi ramionami. Czy ktoś kiedyś się zastanawiał, ile turnusów rehabilitacyjnych można za tę kwotę fundnąć dzieciom? A ile za to kupić wózków, rowerków, środków opatrunkowych można…? Kto zatem malkontent i uważa, że te 20 tys. to ani dużo, ani mało — niech natychmiast po ich wygraniu wykona przelew na konto fundacji, najlepiej takiej, która działa na rzecz dzieci. I pieniędzy pozbędzie się natychmiast i w całości — ale i na swoim koncie dobry uczynek będzie miał. Taki uczynek, że przez kilka dobrych lat ciężko go będzie przebić…!

A może by podrasować auto…?
Można wizualnie, ale można silnikowo. Dla oka można dodać wszelkie elementy wyróżniające. Ponoć samo polerowanie auta to koszt ok. 400 zł, ale starcza tylko na mniej pół roku, więc sami policzcie. Sprzęgło obite kevlarem to koszt od 2 tys. w górę, do którego trzeba jeszcze, w zależności od posiadanego modelu, dokupić koło dwumasowe. Albo hamulce ceramiczne — zaczynają się już od 5 tys. A takie zaciski, malowane felgi, filtry stożkowe, sportowe zawieszenie…? Wszystko kosztuje, a znaczną część tych ulepszeń trzeba regularnie poprawiać, odnawiać…! Pomijam już fakt, że każde auto powyżej lat pięciu w metryce wymaga nie tyle upiększenia, co zwyczajnej wymiany niektórych części na nowsze, sprawniejsze, mniej zardzewiałe. O, wymiana opon, które gdzieś po Europie straciły dobre kilka centymetrów — to też wydatek od tysiąca wzwyż. Nie, nie ma co mówić: takie 20 tys. gotówką gratis, za sam udział w głosowaniu w naszym Plebiscycie na 10 Najpopularniejszych Sportowców Województwa Warmińsko-Mazurskiego — to jest gratka dla absolutnie każdego!

Magdalena Maria Bukowiecka

Obrazek w tresci

Tu znajdziesz wszystkie informacje o plebiscycie i listy kandydatów: >>>Kliknij tutaj