Nie potrzebuję zbędnych afer. Joanna Jędrzejczyk przed walką z Claudia Gadelhą

2016-03-29 18:00:24(ost. akt: 2016-03-29 11:34:23)

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

— Claudia Gadelha jest bardzo wymagającą rywalką, ale ja jestem inną zawodniczką niż 15 miesięcy temu, kiedy stoczyłyśmy nasz pierwszy pojedynek. To będzie duża walka — mówi Joanna Jędrzejczyk, mistrzyni świata UFC w wadze słomkowej.
— Tuż przed świętami wróciłaś do Olsztyna po kilkutygodniowym pobycie w Stanach Zjednoczonych, gdzie brałaś udział w kolejnym sezonie reality show The Ultimate Fighter. Co to takiego?
— To program o zawodnikach, którzy chcą się dostać do UFC, największej organizacji mieszanych sztuk walki na świecie. Najpierw są wybierane 32 osoby. Szesnaście z nich, które wygrają swoje walki, zostaje podzielonych następnie na dwa teamy. Bossem jednego z nich byłam ja, a drugiego Claudia Gadelha, moja najbliższa rywalka w obronie mistrzowskiego pasa. Mogłyśmy dobrać sobie po trzech, czterech trenerów-asystentów. Program był nagrywany przez sześć tygodni, a dwa razy w tygodniu odbywały się walki pomiędzy uczestnikami.

— Emisja zaczyna się 20 kwietnia. W Polsce The Ultimate Fighter będzie można zobaczyć w kanale Extreme Sports Channel. Czego mogą się spodziewać widzowie?
— Na pewno bardzo wielu emocji. Wszystko było bardzo naturalne. Ten program to przede wszystkim fajne osoby, ciekawe charaktery.

— Biorąc pod uwagę, że to już 23. edycja The Ultimate Fighter, to program musi być bardzo popularny w Stanach?
— Kilkanaście lat temu uratował wręcz UFC! Dawniej mieszane sztuki walki były bardziej brutalnym sportem, dopiero potem wprowadzono rękawice dla zawodników, zasady, pojawiły się różne komisje. Dzięki programowi ludzie zaczęli lgnąć do tego sportu i do zawodników. Zobaczyli, na czym polega MMA. Zobaczyli, że to nie jest brutalny, mocny sport w klatce, tylko że my, zawodnicy, jesteśmy prawdziwymi sportowcami. Zobaczyli też, jakie towarzyszą nam emocje, jaką ciężką pracę wykonujemy, ile poświęcamy. O tym właśnie jest ten program. O osobowościach. Nie o tym, że ktoś przychodzi i wali w worek. Program pokazuje ludzkie emocje.

— Widziałaś już zmontowaną całość?
— Nie, bo program jest wciąż składany. Na końcowy efekt nie będziemy mieć wpływu. Ekipa była jednak bardzo fajna, podobnie producent. Wierzę, że wykonają kawał dobrej roboty. Nie wiem, jak mnie pokażą. Czy jako wymagającego trenera, czy może jeszcze kogoś innego, ale zbytnio się tym nie przejmuję. Przed programem powiedziałam sobie, że będę tam dla zawodników. Nie poszłam do tego TUF-a, by promować siebie, bo tego nie potrzebuję. Chcę, żeby ludzie znali mnie z moich osiągnięć sportowych, a nie z tego, że byłam w jakimś programie lub robiłam durne rzeczy pod publikę. Tak nigdy nie było i nie będzie. Najważniejsze jest dla mnie, że zawodnicy, z którymi pracowałam, byli z tego zadowoleni. Bardzo dużym wyróżnieniem było jednak dla mnie to, że znalazłam się w The Ultimate Fighter, bo UFC ma ponad pół tysiąca zawodników, a wybrano mnie.

— Powiedziałaś, że podczas kręcenia show wszystko było naturalne. Rzucanie przez ciebie butelką w Claudię Gadelhę również?
— Nie ma co szukać tutaj afer. Ludzie i tak odbierają to inaczej niż było w rzeczywistości. Trzeba najpierw poznać całą historię zdarzenia i dopiero wtedy to oceniać. Claudia jest moją rywalką, wszystko w programie było naturalne, nie było żadnych sztuczności. Poza tym nie jestem osobą, która próbuje na siłę się wypromować. Jestem tutaj, gdzie jestem, dzięki temu, kim jestem i kim byłam. I dzięki temu, jaki mam charakter i jak ciężko pracuję, i jakich mam ludzi, którzy są wokół mnie. Nie potrzebuję afer czy zbędnych incydentów, żeby być kimś. Poza tym to jest sport i potrzebna jest sportowa złość. W tym biznesie są mocne charaktery i Claudia Gadelha jest jednym z takich charakterów, ale ja również. Nie dam sobie wejść na głowę. Jestem miła, ale nie wtedy, gdy ktoś przekracza jakieś bariery. Jednym się to będzie podobało, innym nie. Tak jak jednak powiedziałam, to wszystko są emocje, do ringu nie mogę wejść spokojna i grzeczna. Oczywiście mam szacunek dla każdej swojej przeciwniczki.

— Kiedy zaczynasz przygotowania do walki w obronie pasa? Przypomnijmy, że odbędzie się ona 8 lipca w Las Vegas.
— Spędziłam w Stanach dwa miesiące. Przez sześć tygodni kręciliśmy TUF-a, potem miałam jeszcze dwa tygodnie innych obowiązków, ale codziennie trenowałam. Przez pierwsze trzy tygodnie był ze mną mój trener Szymon Bońkowski, później przyjechał Paweł Derlacz. Teraz zaczynam mocne przygotowania. Wróciłam ze Stanów i już na drugi dzień byłam na treningu. Ćwiczę codziennie, zaczęłam etap przygotowania siłowego.

— Spodziewasz się najtrudniejszej jak do tej pory obrony pasa?
— Nie wiem. Każda walka była trudna, ale z każdej wychodziłam zwycięsko i wierzę, że tym razem będzie tak samo. Dołożę do tego wszelkich starań. Claudia Gadelha jest bardzo wymagającą rywalką, bardzo silną, doświadczoną, ale ja jestem inną zawodniczką niż piętnaście miesięcy temu, kiedy stoczyłyśmy nasz pierwszy pojedynek. To będzie duża walka, ale przede mną jeszcze wiele o wiele większych walk.

— Czy biorąc pod uwagę twoją coraz większą rozpoznawalność i popularność w Polsce, UFC rozważa zorganizowanie w naszym kraju gali z tobą w roli głównej?
— Na razie nie ma takiego tematu.

kwk