To była wielka chwila dla Olsztyna

2009-06-13 00:00:00

Niemal dokładnie 15 lat temu, 15 czerwca 1994 roku, Stomil Olsztyn przypieczętował historyczny awans do ekstraklasy. Przy okazji rocznicy przypominamy sylwetki bohaterów sprzed półtora dekady i prezentujemy archiwalne zdjęcia z tamtych lat.

Na meczach regularnie zjawiało się wówczas po kilkanaście tysięcy osób, a losami Stomilu przejmowały się prawie całe Warmia i Mazury. Na najwyższym szczeblu rozgrywek olsztynianie pozostali przez osiem lat, a zawodników, którzy wywalczyli promocję do ekstraklasy kibice do dziś wspominają z ogromnym sentymentem.

{sonda}

Sylwester Czereszewski
Pomocnik, napastnik, a czasem nawet obrońca. Kariera ułożyła mu się jak w bajce – z podolsztyńskich Klewek trafił do reprezentacji Polski i stał się gwiazdą warszawskiej Legii. Gdy był wschodzącą gwiazdą kibice mówili o nim z lekkim przekąsem „Pele z Klewek”. W Stomilu błyszczał jeszcze przed awansem do ekstraklasy. Już po historycznym sukcesie z 1994 roku chłopcy na każdym olsztyńskim podwórku chcieli być „Czeresiem”. Zapisał się jako pierwszy stomilowiec, który dostąpił zaszczytu gry w pierwszej reprezentacji Polski. Potem był również mistrzem Polski i królem strzelców polskiej ligi. Zrobił naprawdę dużą karierę, a zarobione w jej trakcie pieniądze rozsądnie zainwestował. Żeby nie nudzić się na piłkarskiej emeryturze przekazuje doświadczenie młodym adeptom futbolu, prowadząc w Olsztynie szkółkę piłkarską.

Andrzej Jankowski
Wychowanek i przez długi okres kapitan Stomilu. Spędził w klubie niemal całą karierę, a w Polsce nie grał nigdzie indziej. Był niezwykle wszechstronny i bardzo dobrze grał głową. Jego teść również grał w Stomilu. Obecnie mieszka w Luksemburgu, gdzie mimo 40-stki na karku… wciąż gra w piłkę. Podobno planuje jednak powrót do Olsztyna. Twierdzi, że to jego miejsce na ziemi.

Tomasz Sokołowski
„Sokół” to drugi po Czereszewskim reprezentant Polski z Olsztyna. Jako pierwszy przetarł jednak transferowy szlak przechodząc ze Stomilu do Legii. Trochę inny typ od „Czeresia” – lubił ekstrawagancję i bycie w centrum uwagi. Piłkarz jednak równie dobry. Świetny technicznie, lubił grę kombinacyjną i dysponował groźnym strzałem. Po odejściu ze Stomilu do Legii bardzo często zmieniał fryzury. Obecnie mało związany z Olsztynem. Trenuje młodzież w Legii.

Czesław Żukowski
Słynął z rajdów prawą stroną boiska. Po awansie do ekstraklasy grał w Stomilu już tylko dwa lata. Po zakończeniu kariery został trenerem i od ośmiu lat prowadzi III-ligowy Huragan Morąg. Mieszka w Olsztynie i ma trójkę dzieci.

Jarosław Talik
Bramkarz, przed którym „świat stał otworem”. Niestety, czegoś zabrakło. Chyba nie zawsze w pełni oddawał się piłce, a do tego miał złych „doradców”. Awans do ekstraklasy świętował w… szpitalu. Na koniec przygody z piłką wrócił w rodzinne strony, na Żuławy. Wciąż gra i pracuje w firmie budowlanej.

Andrzej Biedrzycki
„Biedrza” to symbol i legenda Stomilu, ulubieniec kibiców do dziś. Wszelkie braki techniczne nadrabiał walecznością i pracowitością. Miał „końskie zdrowie” i wielkie serce do gry. Jedyny piłkarz, który był w Stomilu przez wszystkie osiem I-ligowych sezonów. Gdy go zabrakło Stomil się stoczył. Obecnie trenuje III-ligową Mrągowię Mrągowo i mieszka w Olsztynie.

Bogdan Michalewski
Do Stomilu trafił jako 15-latek i grał w nim jako pomocnik przez prawie 20 lat. Awans był ukoronowaniem jego kariery. Co ciekawe obecnie szkoli juniorów OKS-u z rocznika 93/94, a zatem chłopców, którzy rodzili się, gdy… Stomil wchodził do ekstraklasy.

Sławomir Opaliśnki
Obrońca z inklinacjami do gry ofensywnej. Mimo przyjaznego usposobienia wielkiej kariery nie zrobił, ale kibice zapamiętali go jako solidnego i oddanego gracza. Po zakończeniu gry w piłkę próbował sił jako trener, ale obecnie pracuje w branży niezwiązanej z futbolem. A szkoda… Być może wróci do trenowania.


Bogusław Zblewski
„Bolo” był nestorem i najbardziej doświadczonym graczem wśród wszystkich ligowców. Trener Kaczmarek uważał go za swoją „prawą rękę”. Grał prawie do 40-stki, a po zakończeniu kariery był przez rok trenerem Stomilu. Wciąż kontynuuje pracę szkoleniową, głównie na Mazowszu.

Janusz Prucheński
Olsztyniak. Więcej grał w II lidze. Po awansie spędził w Stomilu tylko pół roku. Potem, jako gracz GKS Bełchatów zdobył za to kilka bramek… przeciwko drużynie z Olsztyna. Od 10 lat mieszka w Luksemburgu.

Dariusz Jackiewicz
Bardzo dobry środkowy pomocnik, zwany popularnie „Johnym”. Pochodzi z Ostródy i ma prawdziwie atomowy strzał, a jego bramka na 3:3 w meczu przeciwko Legii w 1994 roku to chyba najsłynniejszy gol Stomilu w historii. Wciąż gra w Zagłebiu Lubin, z którym zdobył m.in. mistrzostwo Polski, a w tym roku wywalczył awans do ekstraklasy. Podobno dawniej lubił wstąpić do kasyna.

Andrzej Jasiński
Wychowanek Stomilu. Świetnie się zapowiadał od najmłodszych lat i strzelał sporo goli, ale nie spełnił się do końca. Kontuzje i nieporozumienia z działaczami sprawiły, że 10 lat temu wyjechał do Austrii, gdzie z przerwami mieszka do dziś.

Waldemar Ząbecki
Olsztyniak z pochodzenia i wychowanek klubu. Niewysoki (170 cm), ale bardzo waleczny i zadziorny. Słynął z twardej gry. Po awansie rozegrał w Stomilu tylko sezon, a potem rok w II-ligowym wówczas Jezioraku Iława i wyjechał zagranicę. W Niemczech mieszka z rodziną do dziś, ale pracuje w branży niezwiązanej z piłką.

Paweł Róg
Jeden z niewielu zawodników z tamtej drużyny, pochodzący spoza Warmii i Mazur. Do Stomilu trafił z Rzeszowa, po czym rozegrał niecały sezon i zniknął. Po zakończeniu kariery przebywał zagranicą.

Bartosz Jurkowski
Pochodzi z Białegostoku i tam mieszka, choć w Olsztynie wciąż ma mieszkanie. Ciekawa postać. Nie dość, że był (a w zasadzie wciąż jest, bo gra jeszcze – choć już nie tak dobrze – w II-ligowym Ruchu Wysokie Mazowieckie) świetnym ligowym obrońcą, to jeszcze udziela się jako ekspert telewizyjny i prasowy. Poza tym jest wielkim fanem ostrego grania i zespołu Metallica. W Stomilu grał dwukrotnie. Podczas drugiego pobytu wsławił się m.in. pewnym wykonywaniem rzutów karnych. W sezonie 1999/2000 jako obrońca zdobył dzięki temu aż siedem bramek.

Piotr Zajączkowski.
Prawdziwy piłkarski obieżyświat, który na podbój Polski i Europy wyruszył z Ornety. Grając w piłkę zwiedził aż 19 (!) klubów, ale najwięcej osiągnął grając w Stomilu, do którego wracał dwukrotnie. Po „zawieszeniu butów na kołku” zajął się trenerką. Na stałe mieszka w Olsztynie.

Cezary Baca
Oprócz strzelania goli grając w piłkę słynął z tego, że by policjantem. Typ autsajdera, nieco kontrowersyjny. Świetny napastnik, który był niekwestionowaną gwiazdą Stomilu przed awansem, ale niestety nie nagrał się w I lidze. Rok po sukcesie został najlepszym strzelcem drużyny i odszedł z klubu. Miał m.in. epizod w Finlandii, ale bardzo szybko skończył z profesjonalną piłką. Obecnie na policyjnej emeryturze prowadzi kancelarię tajną.

Paweł Charbicki
Zmiennik Talika, który jednak później rozegrał kilka znakomitych spotkań. Jego meczem życia był pojedynek z Widzewem Łódź w 1997 roku, kiedy łodzianie grali w elitarnej Lidze Mistrzów i pewnie zmierzali po mistrzostwo Polski. Charbicki obronił w tym meczu rzut karny, a Stomil sensacyjnie wygrał 1:0. Świetną sprawność zawdzięczał być może temu, że jeszcze jako zawodnik prowadził klub fitness na olsztyńskim Pieczewie.

Tomasz Włodarczyk
Zaliczył tylko epizod, ale był częścią zespołu. Przez całą przygodę z piłką grał w klubach z Warmii i Mazur. Obecnie jest ostoją III-ligowego Huraganu Morąg i radnym wOrnecie.

Stanisław Dawidczyński
Trener Stomilu w pierwszej części historycznego sezonu. Używał imienia Paweł. Do Olsztyna trafił z Warszawy, gdzie szkolił stołeczną Polonię. Po rozstaniu ze Stomilem ponownie pracował w Warszawie i Łodzi, z której pochodzi. Później, w sezonie 2000/01 „odkopano” go w Stomilu jeszcze raz, kiedy klub chylił się już powoli ku upadkowi.

Bogusław Kaczmarek
Wkład „Bobo” w sukces Stomilu jest nieoceniony. Niemal wszyscy zawodnicy ekipy z 1994 roku twierdzą, że to właśnie on zrobił z nich piłkarzy. W Stomilu pracował trzykrotnie (najpierw w sezonie 1992/93, potem w latach 1993-95, a na koniec w latach 1999-2000) i za każdym razem odnosił w Olsztynie pewne sukcesy. Podobno na początku pracy w Stomilu mieszkał w pokoiku przy stadionie, a potem w przystadionowym hotelu. Ma niezwykły dar wyszukiwania piłkarskich talentów i generowania zabawnych powiedzonek. Dzięki niemu na szerokie wody wypłynął m.in. Jerzy Dudek.

Józef Łobocki
Współpracował zarówno z Dawidczyńskim, jak i Kaczmarkiem. Zresztą całe życie oddał olsztyńskiej i warmińsko-mazurskiej piłce, stając się jej żywą legendą. Był trenerem seniorów i trenerem młodzieży, asystentem oraz działaczem klubowym i związkowym, a kiedy trzeba to nawet… pracownikiem socjalnym. Zmarł nagle w 2004 roku na zapalanie płuc.

Piotr Gajewski

Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.