Olsztyński ratusz ciągle nie przekazał siatkarzom AZS-u Olsztyn obiecanych 500 tysięcy złotych. A od tej kwoty mogą zależeć dalsze losy klubu. Pieniędzy nie otrzymali też piłkarze OKS 1945 Olsztyn i szczypiorniści Travelandu. Ratusz zapewnia, że pieniądze będą, tylko musi zmienić formułę wsparcia dla sportowców.
— Otrzymaliśmy informację z ratusza, że trzeba sprawdzić, czy wywiązujemy się z umowy — tłumaczy Tomasz Jankowski, prezes zarządu sportowej spółki akcyjnej AZS Olsztyn. — 31 marca gramy mecz w Uranii. Ma się na nim pojawić przedstawiciel Urzędu Miasta, który sprawdzi, czy zapisy umowy są przez nas przestrzegane. Urzędnicy sprawdzą, czy siatkarze mają na koszulkach logo miasta i czy pojawiło się ono na reklamowych bandach wokół boiska.
Na kasę z ratusza ciągle czekają też piłkarze II-ligowego OKS-u 1945 Olsztyn i szczypiorniści I-ligowego Travelandu Olsztyn. Te dwa kluby miały obiecane w sumie ponad 540 tys. złotych.
— Otrzymaliśmy z miasta informację, że nie można od nas kupić usługi promocyjnej, bo jesteśmy stowarzyszeniem, a nie sportową spółką akcyjną — informuje Grzegorz Koprucki, prezes OKS 1945 Olsztyn.
Tragedii jednak nie ma. Zamiast zakupu usługi promocyjnej, ratusz ogłosi konkurs na dotacje. Wystartuje w nim i OKS 1945 Olsztyn, i Traveland.
Adam Pietrzak
Na kasę z ratusza ciągle czekają też piłkarze II-ligowego OKS-u 1945 Olsztyn i szczypiorniści I-ligowego Travelandu Olsztyn. Te dwa kluby miały obiecane w sumie ponad 540 tys. złotych.
— Otrzymaliśmy z miasta informację, że nie można od nas kupić usługi promocyjnej, bo jesteśmy stowarzyszeniem, a nie sportową spółką akcyjną — informuje Grzegorz Koprucki, prezes OKS 1945 Olsztyn.
Tragedii jednak nie ma. Zamiast zakupu usługi promocyjnej, ratusz ogłosi konkurs na dotacje. Wystartuje w nim i OKS 1945 Olsztyn, i Traveland.
Adam Pietrzak