Podsumowanie sezonu Travelandu

2009-05-26 00:00:00

To miał być przełomowy sezon. I był. Szczypiorniści Travelandu Społem, którzy wcześniej zajmowali ósme i dziewiąte miejsca, skończyli rozgrywki na piątej pozycji.

— Chcemy dokonać przełomu i liczyć się w lidze, czyli zaistnieć w przedziale miejsc od czwartego do szóstego — mówił przed sezonem prezes klubu Andrzej Dowgiałło. Zespół wzmocnili wychowankowie Travelandu Krzysztof Szymkowiak (wrócił z Luksemurga) i Krzysztof Kłosowski (wrócił z Chrobrego Głogów), dołączyli też Mołdawianin Igor Petrikiejew (Focus Park Piotrków Tryb.), były reprezentant Polski Daniel Urbanowicz (MMTS Kwidzyn) oraz Michał Bartczak (Vive Kielce). Kolejnym krokiem, by skończyć z przeciętnością, było zatrudnienie jednego z najbardziej utytułowanych trenerów w lidze Edwarda Strząbały z Kielc.

Traveland Społem był rewelacją zasadniczej rundy. W pierwszej części sezonu olsztynianie grali jak z nut. Drugą młodość przeżywał 39-letni bramkarz Adam Wolański, nie do zatrzymania byli doświadczeni Marek Boneczko i Piotr Frelek. Olsztynianie pewnie wygrywali z zespołami z dołu i środka tabeli, a z ekipami z czołówki walczyli jak równy z równym. Kibice długo będą pamiętać mecz w Uranii z kieleckim Dream Teamem Bogdana Wenty. Po raz pierwszy w Olsztynie mecz o punkty szczypiornistów oglądał nadkomplet widzów. Traveland przegrał z utytułowanym rywalem jedną bramką, ale była to jedyna porażka Wolańskiego i spółki u siebie w zasadniczym sezonie. Po pierwszej rundzie olsztynianie zajmowali trzecie miejsce, przed nimi byli tylko potentaci Vive i Wisła Płock. Apogeum znakomitej gry okrzykniętych rewelacją ligi olsztynian były grudniowe mecze, zwłaszcza zwycięstwo na koniec roku z aktualnym mistrzem Polski Wisłą 32:29. Po tym spotkaniu podopieczni Edwarda Strząbały awansowali na drugie miejsce w tabeli!

Druga odsłona zasadniczej rundy nie była już tak udana. Plaga kontuzji, chorób, do tego wypadek samochodowy w drodze na mecz do Olsztyna z Azotami Puławy, w którym ucierpieli Wolański i Boneczko, oraz słabsza dyspozycja kluczowych graczy sprawiły, że z siedmiu meczów Traveland wygrał tylko trzy (z Azotami 42:24, Zagłębiem Lubin 36:28 i AZS AWF Gorzów 30:26). W efekcie olsztynianie ukończyli zasadniczy sezon na trzeciej pozycji. Ten wynik dawał jednak znakomitą sytuację wyjściową przed play-offami (atut własnego boiska w decydującym meczu). Olsztynianie byli o krok od awansu do strefy medalowej. Trzeba było „tylko” wygrać z młodym zespołem AZS AWFiS Gdańsk, który awansował do play-offów rzutem na taśmę. Wydawało się, że Traveland poradzi sobie, tym bardziej, że w sezonie wygrał dwukrotnie z ekipą z Trójmiasta. Tymczasem olsztynianie przegrali najważniejsze mecze (w Ostródzie 26:34 i w Gdańsku 27:29). Przegrali, bo kluczowi zawodnicy — Szymkowiak, Urbanowicz, Petrikiejew, Kłosowski — nie wrócili do sił, ale też dlatego, że Edward Strząbała nie trafi z formą zespołu. Ciężki obóz w styczniu w Zakopanem, do tego tygodniowe zgrupowanie w Miłomłynie przed meczem w Ostródzie (Urania była zajęta na targi budowlane), sprawiły, że zawodnicy nie mieli świeżości.

Druga odsłona zasadniczej rundy nie była już tak udana. Plaga kontuzji, chorób, do tego wypadek samochodowy w drodze na mecz do Olsztyna z Azotami Puławy, w którym ucierpieli Wolański i Boneczko, oraz słabsza dyspozycja kluczowych graczy sprawiły, że z siedmiu meczów Traveland wygrał tylko trzy (z Azotami 42:24, Zagłębiem Lubin 36:28 i AZS AWF Gorzów 30:26). W efekcie olsztynianie ukończyli zasadniczy sezon na trzeciej pozycji. Ten wynik dawał jednak znakomitą sytuację wyjściową przed play-offami (atut własnego boiska w decydującym meczu). Olsztynianie byli o krok od awansu do strefy medalowej. Trzeba było „tylko” wygrać z młodym zespołem AZS AWFiS Gdańsk, który awansował do play-offów rzutem na taśmę. Wydawało się, że Traveland poradzi sobie, tym bardziej, że w sezonie wygrał dwukrotnie z ekipą z Trójmiasta. Tymczasem olsztynianie przegrali najważniejsze mecze (w Ostródzie 26:34 i w Gdańsku 27:29). Przegrali, bo kluczowi zawodnicy — Szymkowiak, Urbanowicz, Petrikiejew, Kłosowski — nie wrócili do sił, ale też dlatego, że Edward Strząbała nie trafi z formą zespołu. Ciężki obóz w styczniu w Zakopanem, do tego tygodniowe zgrupowanie w Miłomłynie przed meczem w Ostródzie (Urania była zajęta na targi budowlane), sprawiły, że zawodnicy nie mieli świeżości.

Mieczysław Rutkiewicz
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.