OKS 1945 Olsztyn rozegrał kolejne słabe spotkanie na własnym boisku. Strzeleckich sytuacji było jak na lekarstwo, a jak już były to nie zostały one wykorzystane. W pierwszej połowie obydwie drużyny nie stworzyły sobie żadnych dogodnych szans na objęcie prowadzenia w tym meczu. Bramka padła dla OKS 1945 w 44 minucie meczu z rzutu wolnego. Kapitalnie stały fragment gry wykorzystał najbardziej waleczny na boisku - Paweł Alancewicz. Po przerwie OKS dalej nadawał tempo gry w tym spotkaniu jednak nic poważnego z tego nie wynikało. Z minuty na minutę kibice zgromadzeni na stadionie odliczali czas do zakończenia spotkania. W ostatnich minutach Grzegorz Lech mógł podwyższyć wynika spotkania na 2:0. Jednak w idealnej sytuacji zachował się skandalicznie... i w myśl piłkarskiej prawdy o nie wykorzystanych szansach Okocimski wyrównał stan meczu. Po stałym fragmencie gry i dobrym dośrodkowaniu w pole karne, bramkę zdobył głową Marek Drozd. OKS w ostatnich sekundach próbował zaatakować. Bezskutecznie. Spotkanie zakończyło się remisem 1:1.

em