OKS 1945 po porażce w Łowiczu

2009-08-25 00:00:00

OKS 1945 znalazł się na 13. miejscu w tabeli, a terminarz sprawił, że w czterech następnych kolejkach zmierzy się z mocnymi lub bardzo mocnymi zespołami: Przebojem Wolbrom i Bi-es Jeziorakiem Iława u siebie oraz Kolejarzem Stróże i Startem Otwock na wyjeździe.

Co teraz? W sytuacjach kryzysowych najlepszym antidotum jest spokój i tak zwany zdrowy rozsądek. W olsztyńskim przypadku zaleca się go ewidentnie, bo w klubie już zaczęło się polowanie na czarownice.

Po kilku pierwszych kolejkach winien był czas, który nie chciał się zatrzymać w miejscu i nie pozwalał na zgranie zespołu, były też winne olsztyńskie media, które "nie tworzyły atmosfery", a za porażkę w Łowiczu — z było nie było liderem tabeli — dostało się już imiennie kilku piłkarzom, którzy popełnili indywidualne błędy przy straconych bramkach.

Kto następny? Uwaga, w kolejce stoją: władze miasta, arcybiskup warmiński, menedżerowie piłkarscy, władze województwa, sędzia kalosz, dyrektor Departamentu Sportu Urzędu Marszałkowskiego, producent piłek — krótko mówiąc, możliwości jest wiele.

Tymczasem, póki co, można się chyba jeszcze oprzeć na jednym z "Podręczników działania w kryzysie". Pisze się w nim, że ważny jest spokój, a nawet samo pomieszczenie sztabu kryzysowego — "Po pierwsze: wstęp do niego powinni mieć tylko członkowie zespołu. Po drugie: powinno być spokojne, w pełni wyposażone w media, flipchart, rzutnik, ekran oraz wystarczająco duże, aby można było dokumentować przebieg kryzysu na tablicach." Od tego się powinno zacząć, a polowania zostawić na później.

Zbigniew Szymula
z.szymulagazetaolsztynska.pl
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.