OKS 1945 Olsztyn po ligowej kolejce

2009-04-07 00:00:00

Gdy olsztyński OKS 1945 przystępował do wiosennych rozgrywek w II lidze, miał pięć punktów straty do trzeciej drużyny w tabeli, czyli do miejsca, które daje prawo gry w barażach o I ligę.

Po zwycięstwie w Łowiczu traci już tylko dwa oczka, ale jeśli dalej będzie konsekwentnie gromadził punkty, wtedy dokona tego, co przez wielu było przyjmowane z uśmiechem politowania. Prezes klubu Grzegorz Koprucki ciągle zachowuje stoicki spokój, niezmiennie powtarza, że telegramów gratulacyjnych nie przyjmuje, że aktualna tabela jest ważna, ale najważniejsza będzie ta z 6 czerwca po ostatnim meczu sezonu z Sokołem Aleksandrów Łódzki.

Jest więc dobrze, ale nigdy nie jest tak dobrze, żeby nie mogło być lepiej. Można więc szukać rezerw, dzięki którym można się piąć coraz wyżej, a analiza ostatnich spotkań pokazuje, że należy ich szukać w... lepszej skuteczności napastników. OKS 1945 wiosną strzelił siedem goli, z czego tylko jedna bramka padła po uderzeniu napastnika — zdobył ją z Nidą Pińczów Łukasz Suchocki. Pozostałe strzelili: Arkadiusz Koprucki (dwie), Grzegorz Piesio (dwie) oraz Grzegorz Lech z karnego i Piotr Głowacki. Suchocki grał we wszystkich meczach w podstawowym składzie, dwa spotkania w pierwszej jedenastce zaczął Paweł Łukasik (raz wszedł na zmianę), trzy razy na ostatnie minuty wchodził Piotr Ruszkul. Wygląda więc na to, że w najbliższych meczach trener Ryszard Łukasik zwyczajnie powinien spróbować ustawienia z Ruszkulem w ataku, który grając jeszcze w Olimpii Elbląg, był prawdziwą maszyną do strzelania goli.

Wygraj szalik Stomilu! - zapraszamy do konkursu!


zib
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.