Jak radzi sobie OKS 1945 w rundzie wiosennej?

2010-05-05 00:00:00

Olsztynianie zdobyli w siedmiu meczach osiem punktów (dwa zwycięstwa, dwa remisy i trzy porażki), notując przy tym bilans bramkowy 4:5.

Ta ostatnia liczba robi niezłe wrażenie, bo o ile w poprzednich 19 meczach olsztynianie stracili 29 goli (średnio 1,5 gola na mecz), to teraz wypracowali na tyle solidną grę w defensywie, że tracą średnio 0,7 bramki w meczu.

To z pewnością zasługa wielu godzin taktyki szlifowanej "do bólu" przez trenera Zbigniewa Kieżuna, ale też dobrej dyspozycji bramkarza Daniela Iwanowskiego, który jest świetnie przygotowany do gry przez asystenta Kieżuna, byłego bramkarza Stomilu Olsztyn Sylwestra Wyłupskiego.

Kłopot olsztynian polega na strzelaniu bramek (tylko cztery w siedmiu meczach: dwie Bogdana Miłkowskiego, po jednej Pawła Alancewicza i Pawła Głowackiego). To, jak już wspominaliśmy wiele razy (osłabienie siły ofensywnej), jest zrozumiałe, ale wcale nie musi być akceptowalne. I choć Kieżun szukał rozwiązań (m.in. ustawienie w środku boiska nominalnego skrzydłowego Pawła Głowackiego, a solidnie jak na pierwszy sezon na tym poziomie gra osamotniony w ataku Miłkowski, ktory ma na koncie siedem goli), to jednak należy szukać dalej, bo parę ładnych punktów jeszcze zdobyć po prostu wypada. I można ich oczywiście poszukać już w sobotnim spotkaniu w Aleksandrowie Łódzkim.

zib
sport@gazetaolsztynska.pl
Uwaga! To jest archiwalny artykuł. Może zawierać niaktualne informacje.