Zmarł Wojciech Łazarek

2023-12-14 10:00:00(ost. akt: 2023-12-14 10:25:51)
19 listopada 1986 roku: Wojciech Łazarek podczas meczu Holandia - Polska na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie

19 listopada 1986 roku: Wojciech Łazarek podczas meczu Holandia - Polska na Stadionie Olimpijskim w Amsterdamie

Autor zdjęcia: Wikipedia/Bart Molendijk

POŻEGNANIA\\\ W wieku 86 lat zmarł Wojciech Łazarek, były selekcjoner reprezentacji Polski, jedna z barwniejszych postaci polskiego futbolu.
Trenerem kadry Polski Łazarek był od 25 sierpnia 1986 do 15 czerwca 1989 roku - odszedł po przegranym meczu z reprezentacją Anglii w eliminacjach mistrzostwa świata 1990. Polska z pięcioma punktami (dwa zwycięstwa z Albanią i bezbramkowy remis z Anglią) zajęła wtedy dopiero trzecie miejsce w grupie - wygrali Szwedzi (10) przed Anglikami (9), a ostatnie miejsce zajęła Albania (0).
Największe sukcesy osiągnął jako szkoleniowiec Lecha Poznań, z którym po dwa razy wywalczył mistrzostwo (1983, 1984) oraz Puchar Polski (1982, 1984).
Jako piłkarz Łazarek występował w łódzkich klubach - Metalowcu, Starcie i ŁKS, a także w Lechii Gdańsk.
W latach siedemdziesiątych odbył wiele zagranicznych stażów trenerskich, m.in. w Hercie Berlin, Hamburgerze SV, Dynamie Kijów oraz PSV Eindhoven.
Jako trener prowadził m.in. Lechię i ŁKS, Olimpię Elbląg (1976/77), Zawiszę Bydgoszcz (awans do Ekstraklasy w 1979 roku), Lecha Poznań, Wisłę Kraków, Widzew Łódź, Śląsk Wrocław i Jagiellonię Białystok, kluby z Izraela, Egiptu i Arabii Saudyjskiej oraz reprezentację Sudanu (2002-04).
W plebiscycie tygodnika „Piłka Nożna” dwukrotnie został Trenerem Roku (1983, 1984).
Wojciech Łazarek słynął z poczucia humoru i malowniczych wypowiedzi w stylu „kiedy ja trafiłem do futbolu, pan za przeproszeniem na księdza wołał Zorro”, „to był pojedynek gołej dupy z batem” lub „graliśmy tak dobrze, że moje jądra same składały się do oklasków”. A po zwolnieniu z reprezentacji powiedział, że „życie trenera jest jak tramwaj: jeden wsiada, drugi wysiada. Ja właśnie wysiadam”.
Natomiast sama praca trenera „przypomina całowanie tygrysa w dupę. Przyjemność żadna, a ryzyko duże”, bo „z budowaniem drużyny jest podobnie jak z robieniem słonia. Dużo kurzu, szumu, a efekt za dwa lata”. W tym czasie często trzeba „grać na typowe udo. Albo się udo, albo się nie udo”.