Beniaminek pokazał pazury

2023-11-17 14:00:00(ost. akt: 2023-11-16 23:30:02)

Autor zdjęcia: Artur Kijewski

SIATKÓWKA\\\ W środę w Iławie Indykpol AZS w czterech setach ograł częstochowskiego beniaminka, ale w sobotę poprzeczka zawiśnie zdecydowanie wyżej, bowiem w Rzeszowie olsztynianie zagrają z mającą mocarstwowe ambicje (i spory budżet) Resovią.
* Indykpol AZS Olsztyn – Exact Systems Hemarpol Częstochowa 3:1 (21:25, 27:25, 25:21, 26:24)
INDYKPOL AZS: Tuaniga (1), Souza (22), Karlitzek (20), Jakubiszak (12), Sapiński (10), Janikowski (8), Hawryluk (libero) oraz Jankiewicz, Siwczyk, Majchrzak (1), Armoa, Szymendera
MVP: Moritz Karlitzek

Faworytem byli olsztynianie, tym bardziej że do gry miał powrócić Nicolas Szerszeń, który doznał kontuzji w inaugurującym sezon meczu z Wartą. Ostatecznie Szerszeń na boisku się nie pojawił, ale prowadzeni przez Javiera Webera siatkarze Indykpolu AZS i tak zdobyli komplet punktów, chociaż zaczęli od przegrania pierwszego seta.
Ambitny beniaminek, wygrywając 6 listopada w Kędzierzynie-Koźlu (3:1), już pokazał, że na wyjeździe ręce ze strachu mu nie drżą, i tak też było w Iławie.
Początek pierwszego seta był wyrównany, ale po udanej akcji Karlitzka olsztynianie objęli prowadzenie 10:8. Niestety, na krótko, bo zaraz blokiem popisał się Dulski, a Sobański dołożył asa. Częstochowianie wygrywali więc 13:12, a po chwili 18:14. No i tej straty gospodarze już nie byli w stanie odrobić.
Druga partia dostarczyła zdecydowanie więcej emocji. Wynik wciąż się kręcił wokół remisu, a w końcówce oba zespoły postawiły na mocną zagrywkę (asy Janikowskiego, Borkowskiego i Majchrzaka). Ostatecznie „kropkę nad i” z przechodzącej piłki postawił Janikowski.
W trzecim secie olsztynianie poszli za ciosem (6:3), lecz goście natychmiast odpowiedzieli pięknym za nadobne (7:7, 11:11, 14:14), ale w końcówce tym razem Souza popisał się asową zagrywką, natomiast decydujący punkt zdobył Jakubiszak.
Jeśli w tym momencie ktoś pomyślał, że nieopierzony plusligowiec teraz spuści głowę i ręce w oczekiwaniu na wyrok, ten się srodze pomylił. Co prawda olsztynianie wygrywali 5:3 (trzy udane bloki), ale potem potem było 9:9, a po asie Sobańskiego goście prowadzili 13:12. Punkty z zagrywki zdobyli jeszcze Keturakis, Karlitzek i Dulski, lecz ostatnie słowo należało do Indykpolu AZS, a konkretnie do Janikowskiego, który zdobył decydujący punkt.

- Był to bardzo ciężki mecz, bo rywale pokazali kapitalną siatkówkę. Ryzykowali, ponieważ nie mieli nic do stracenia. My pokonaliśmy nasze słabości i cieszę się, że udało nam się wygrać – powiedział po meczu Kuba Hawryluk.

- Wielu kibiców pewnie spodziewało się gładkiego, zwycięstwa, jednak warto zauważyć, że Częstochowa nie grała źle - ocenił z kolei Tomasz Jankowski, prezes olsztyńskich siatkarzy. - Szczególnie dobrze wypadli Dulski i Kogut (zdobyli odpowiednio 28 i 13 punktów - red.). My natomiast nie zachwyciliśmy, ale najważniejsze, że wygraliśmy, bo o stylu za miesiąc już nikt nie będzie pamiętał. Bez wątpienia nasz trener „dźwignął temat”, bo robił dobre zmiany w odpowiednich momentach, a poza tym niekiedy mieliśmy też pewnie trochę szczęścia. Szerszeń nie zagrał, chociaż mógł, bo jest zdrowy, ale taka była decyzja sztabu szkoleniowego. Jednak w Rzeszowie pewnie już go zobaczymy, jeśli tak zadecyduje trener Weber - zakończył prezes Jankowski.
Sobotni mecz w Rzeszowie rozpocznie się o godz. 14.45 (transmisja w Polsacie Sport i Radiu UWM FM), natomiast 27 listopada w Iławie olsztynianie zagrają z GKS Katowice (godz. 17:30).

Kilka dni temu pojawiła się informacja, która może mieć olbrzymi wpływ na rozwój olsztyńskiej siatkówki. Otóż firma Drosed, należąca do francuskiego holdingu LDC, chce kupić grupę Indykpol. W tej sprawie już nawet podpisano warunkową umowę sprzedaży. Kontrakt zostanie zrealizowany, gdy zgodę wyrazi Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Według fachowców, nowy właściciel oznacza dla firmy Indykpol nowy potencjał technologiczny oraz nowoczesne rozwiązania. Nie wiadomo natomiast, jaki będzie jego stosunek do sponsorowania lokalnego sportu. Jeśli nie będzie tym zainteresowany, wtedy nad olsztyńską siatkówką zawisną czarne chmury, bo AZS straci swego głównego sponsora.
* Inne wyniki 6. kolejki: Skra Bełchatów - Trefl Gdańsk 1:3 (24:26, 26:28, 25:20, 16:25), Projekt Warszawa - LUK Lublin 3:2 (27:25, 20:25, 23:25, 25:16, 15:12), ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - GKS Katowice 3:1 (28:26, 25:15, 21:25, 25:23), Stal Nysa - Asseco Resovia Rzeszów 2:3 (24:26, 25:22, 25:21, 17:25, 11:15), Ślepsk Malow Suwałki - Cuprum Lubin 0:3 (20:25, 23:25, 17:25), Aluron Warta Zawiercie - Barkom Lwów 3:0 (25:11, 25:19, 25:24), Jastrzębski Węgiel - Enea Czarni Radom 3:0 (25:20, 25:20, 25:18).

* 7. kolejka, sobota: Resovia - Indykpol AZS (14.45), Trefl - Projekt (17.30), Norwid - Skra (20.30); niedziela: Czarni - ZAKSA (14.45), Barkom - Jastrzębski (17.30), Katowice Stal (20.30); poniedziałek: Cuprum - Warta (17.30), LUK - Ślepsk (20.30).


PLUSLIGA
1. Jastrzębski 18 18:3
2. Projekt 17 18:4
3. Trefl 16 17:5
4. Warta 12 15:8
5. LUK 12 16:11
6. ZAKSA 11 13:10
7. Resovia 10 14:10
8. Ślepsk 9 10:10
9. Indykpol AZS* 8 10:10
10. Cuprum 8 10:12
11. Stal 7 11:15
12. Barkom 5 7:15
13. Skra* 4 9:13
14. Norwid 3 5:16
15. Katowice 1 4:18
16. Czarni 0 1:18
* mecz mniej

* W przyszłym sezonie rozgrywki PlusLigi rozpoczną się już we wrześniu (w tym roku pierwszą kolejkę rozegrano 20 października). Nadal jednak nie wiadomo, ile zespołów po sezonie 2024/25 spadnie. Obecnie na stole są dwie propozycje: albo automatycznie spadną trzy kluby, albo tylko ostatni, natomiast dwaj pozostali spadkowicze zostaną wyłonieni po rywalizacji między czterema kolejnymi najsłabszymi ekipami. Od sezonu 2025/56 w PlusLidze ma występować tylko 14 drużyn.