Łyna ma już 75 lat

2023-07-26 11:00:00(ost. akt: 2023-07-26 09:52:44)

Autor zdjęcia: facebook/Łyna

PIŁKA NOŻNA\\\ W niedawno zakończonym sezonie Łyna obroniła się przed spadkiem z okręgówki, dzięki czemu uroczystości z okazji 75-lecia klubu mogły się odbyć w sympatycznej atmosferze. Były wspomnienia, wyróżnienia oraz turniej o puchar prezesa.
Jednym z elementów Dni Sępopola były obchody z okazji 75. „urodzin” Łyny. Organizatorzy - za co należą się im słowa uznania - nie zapomnieli o tych, którzy przez lata wiele zrobili dla klubu. Dwóch zasłużonych zawodników - Józef Brasiun oraz Marian Kowalewski - otrzymało od prezesa Pawła Dobrzyńskiego pamiątkowe statuetki i koszulki, poza tym obecny szef klubu podziękował poprzednim władzom Łyny, na czele z wieloletnim prezesem Edmundem Oleszkiewiczem, za wszystko, co dla istnienia i rozwoju klubu zrobili.
Kolejnym punktem programu był piłkarski turniej o puchar prezesa, który ostatecznie zdobyła drużyna Długie, w finale ogrywając Lipową. Trzecie miejsce zajął zespół Kleń. „Wspaniały dzień i emocje, wielka zabawa, deszcz, pot krew i łzy”. (...) „Wielkie podziękowania dla Pani Dyrektor Miejsko-Gminnego Ośrodka Kultury Dominice Grykin-Tołoczko za uwzględnienie Nas w organizacji Dni Sępopola” - napisano po turnieju w klubowych mediach społecznościowych.
A my z okazji jubileuszu postanowiliśmy porozmawiać z Pawłem Dobrzyńskim, prezesem Łyny.
- Ile z tych 75 lat klubu ogarnia pan pamięcią?
- Pierwsze wspomnienia to początek XXI wieku, kiedy po 45 minutach Victoria prowadziła w Sępopolu 3:0, by ostatecznie przegrać z nami 3:4! Jako dzieciak oglądałem ten mecz z trybun, na których w tamtych latach sporo się działo. Na stadion przychodziło wtedy wielu kibiców, którzy potrafili stworzyć wspaniałą atmosferę. Poza tym w klubie trenowała duża grupa piłkarzy, niektórzy z nich na zajęcia przyjeżdżali kilkanaście kilometrów rowerami z okolicznych wsi. Bo każdy chciał gdzieś wtedy tę piłkę pokopać, natomiast teraz z młodzieżą trzeba inaczej postępować. Wręcz trzeba się do niej dostosować, by ją do futbolu zachęcić, a nie zniechęcić.

Cały tekst w środowej Gazecie Olsztyńskiej