Ciężka praca zaowocuje wiosną

2023-02-01 14:00:00(ost. akt: 2023-02-01 13:59:22)
Jakub Tecław

Jakub Tecław

Autor zdjęcia: Emil Marecki

PIŁKA NOŻNA\\\ Powinniśmy sobie stawiać jak najwyższe cele, dlatego wiosną zamierzamy powalczyć o bezpośredni awans do I ligi - stawia sprawę jasno Jakub Tecław, w rundzie jesiennej najskuteczniejszy zawodnik Stomilu Olsztyn (zdobył 8 bramek).
- Zostajesz w Olsztynie? 
- Informacje, że kluby z I ligi były mną zainteresowane, są prawdą, ale żadnych konkretnych ofert nie dostałem. Na ten moment mogę zatem powiedzieć, że zostaje w Stomilu na rundę wiosenną i myślę, że już nic w tym kontekście nie powinno się wydarzyć. Oczywiście okienko transferowe jeszcze nie zostało zamknięte, więc różnie to może być,jednak powtarzam: w tej chwili nie ma żadnych konkretnych propozycji odnośnie mojego transferu.
- To może kolejna dobra runda w barwach Stomilu zwiększy zainteresowanie twoją osobą?
- Rzeczywiście miałem bardzo fajną rundę jesienną pod względem piłkarskim, bo rzadko się zdarza, by obrońca strzelił tyle bramek (8 - red.). Na pewno mój apetyt wzrósł i chciałbym teraz ten dorobek jeszcze powiększyć, tym bardziej że skauci z innych klubów zwracają uwagę na to, jeśli obrońca jest bramkostrzelny, skuteczny w defensywie, a zarazem dobrze wyprowadza piłkę. Ja to wszystko miałem w rundzie jesiennej, więc jeśli jeszcze dołożę coś więcej w rundzie wiosennej, wtedy jak najbardziej zainteresowanie innych klubów może być spore.
- Gdzie chciałbyś spróbować swoich sił? Tam gdzie tylko lepiej płacą, czy też tam, gdzie walczą o większe cele?
- Mam już 23 lata i nie grałem jeszcze w Ekstraklasie. Myślę, że jest to marzenie każdego młodego piłkarza w Polsce, nie inaczej jest w moim przypadku. Jestem ciekawy, jak ta liga wygląda od środka i czy bym sobie w niej poradził. Przyznaję, że jest to mój cel na ten rok.
- Dużo wyciągnąłeś z obozu przygotowawczego, który zaliczyłeś z Wisłą Płock?
- Dużo wyciągnąłem, dużo zobaczyłem. Rozmawiałem też z trenerem, który przekazał mi jasno, jakie są moje mankamenty oraz co mogę jeszcze poprawić. Wziąłem sobie te słowa do serca, dlatego podczas zimowego okresu przygotowawczego mogę nad tym wszystkim popracować. Tym bardziej że wiem, iż trener Wisły będzie mnie dalej obserwował.
- Płock byłby dobrym miejscem dla twojego piłkarskiego rozwoju?
- Z tego, co słyszałem oraz z tego, co widziałem, mogę wywnioskować, że Pavol Stano to bardzo dobry trener, ale ciężko mi powiedzieć, czy w tym momencie Płock byłby dla mnie dobrym kierunkiem. Gdybym tam trafił, gdybym tam chwilę pobył, pograł, zaaklimatyzował się, wtedy byłbym w stanie powiedzieć coś więcej.
- Czy wiosną kibice Stomilu mogą się spodziewać jeszcze lepszego i dojrzalszego Kuby Tecława niż w rundzie jesiennej?
- Myślę, że tak, chociaż nie wiadomo, jak będzie ta runda wyglądała. Jestem ambitnym zawodnikiem i ambitnym człowiekiem, więc na pewno będę chciał osiągnąć jeszcze więcej niż jesienią. Na pewno charakteru, pracy na boisku i zawziętości z mojej strony nie zabraknie.
- Dlaczego wcześniej nie strzelałeś rzutów karnych w I lidze? Kiedy więc się zorientowałeś, że masz ku temu smykałkę?
- Od zawsze uważałem, że potrafię wykonywać rzuty karne. Już w drużynach juniorskich zdarzało mi się wykorzystywać strzały z 11 metrów. Natomiast w Stomilu moja pozycja w drużynie była budowana stopniowo - w poprzednim sezonie w I lidze w klubowej hierarchii byłem trochę niżej, więc nie byłem dopuszczony do rzutów karnych. Ale w okresie przygotowawczym do obecnego sezonu powiedziałem sobie, że jeśli będzie jakiś rzut karny, to go biorę. A jeśli strzelę, to już nie oddaję. Tak było w sparingu z Sokołem Ostróda, kiedy to strzeliłem pierwszego karnego, i od tamtej pory już tak zostało.
- Gdyby w poprzednim sezonie Stomil wykorzystane wszystkie karne, dzisiaj dalej grałby w I lidze...
- Teraz już nie ma co gdybać. Nie zawsze uda się perfekcyjnie strzelić z 11 metrów, przecież Messi czy Neymar też się czasem mylą. Obecnie chcę się skupić na przyszłości, żeby moja skuteczność przy karnych była stuprocentowa. Do tej pory wykorzystałem wszystkie, ale warto pamiętać, że pozostałe wykorzystali także Piotr Kurbiel i Karol Żwir.
- Za wami początek przygotowań. Jak jest?
- Bardzo ciężko! Pierwszy tydzień to były badania wydolnościowe, więc trzeba było dać z siebie maska. Treningi były bardzo ciężkie i intensywne. Było dużo pracy z piłką i dużo biegania. Nie próżnujemy, tylko przygotowujemy się do rundy wiosennej. Odczuwamy to w nogach, ale wiemy, że ta praca zaowocuje wiosną.
- Podzielasz zdanie Karola Żwira, że grzechem byłoby nie spróbować powalczyć o bezpośredni awans do I ligi?
- Oczywiście! Każdy z drużyny chce awansować. Powinniśmy sobie stawiać jak najwyższe cele, nawet jeśli są one nie do osiągnięcia.
- Macie dobrą pozycję startową, bo zajmujecie czwarte miejsce, tracąc do wicelidera tylko dwa punkty.
- Szczerze mówiąc, nie spodziewałem się, że tak wysoko zakończymy jesień. Przed sezonem ciężko było przecież stwierdzić, na co nas stać, jednak końcówkę rundy mieliśmy obfitą w punkty (Stomil wygrał pięć ostatnich meczów - red.). Nie ukrywam, że nawet żałowaliśmy, że runda już skończyła. Jestem pewien, że na mecz z Polonią Warszawa (26 lutego - red.) wybierze się sporo kibiców, już teraz wszystkich serdecznie zapraszam, bo chcemy zacząć od zgarnięcia trzech punktów.
EMIL MARECKI