PZPN docenił Śniardwy. Kropiewnicki: "Ogromna satysfakcja" [WYWIAD]

2022-11-28 11:06:42(ost. akt: 2022-11-28 14:18:46)

Autor zdjęcia: Kamil Kierzkowski

ROZMOWA/// Polski Związek Piłki Nożnej przyznał Śniardwom Orzysz tzw. Zielony Certyfikat. To kolejny klub naszego powiatu - po Zniczu Biała Piska i Mazurze Pisz - który dołączył do tego elitarnego grona. O to z czym wiąże się słynna "zielona gwiazdka" pytamy Artura Kropiewnickiego, trenera młodych piłkarzy z Orzysza.
– Jak wytłumaczyć laikowi czym jest ta „zielona gwiazdka”?
To prestiżowe wyróżnienie. Potwierdzające, że poziom szkolenia stoi na solidnym poziomie. O Zielony Certyfikat mogą się ubiegać podmioty, które są klubami sportowymi, są członkami Polskiego Związku Piłki Nożnej, uczestniczą w rozgrywkach organizowanych przez PZPN lub W-MZPN oraz prowadzą szkolenie piłkarskie dzieci i młodzieży do 13. roku życia przez minimum jeden pełny sezon piłkarski.

– Skąd pomysł, by się o nią starać?
Pomysł, by starać się o tę „gwiazdkę” zaczął kiełkować w naszych głowach od kwietnia tego roku. Był to pierwszy nabór do certyfikacji. Po licznych rozmowach z innymi trenerami, którzy już posiadają Zieloną Gwiazdkę, a także z Łukaszem Nikołajukiem, dyrektorem MOSiR, podjąłem decyzję o próbie aplikowania.

Obrazek w tresci

– Dużo było przy tym pracy?
Niemało. Na tyle, że przy natłoku innych obowiązków zaczynałem się obawiać czy zdążymy. Zgłoszenia dokonaliśmy praktycznie ostatniego dnia. Wszystkie dokumenty musiały być szczegółowo uzupełnione. Było przy tym dużo zawirowań, ale udało się nam przejść przez ten pierwszy etap. Kolejnym była rejestracja drużyny. I tutaj wielkie podziękowania dla rodziców. Bardzo rzetelnie podeszli do zakładania zawodnikom profilów na stronie PZPN – Łączy nas piłka. Później pozostało już tylko podać sztab trenerski, przypisane obiekty (na których prowadzone są zajęcia) oraz przesłać szczegółowy harmonogram zajęć. Reszta działań była po stronie PZPN.

– ...który stwierdził, że ów certyfikat się Wam należy. Tak szczerze, co on daje?
Celem i założeniem programu Certyfikacji Grassroots jest podniesienie poziomu szkolenia dzieci i młodzieży poprzez dofinansowanie szkoleń dla kadry trenerskiej oraz wizyty edukacyjne trenerów z Polskiego Związku Piłki Nożnej. Poprzez dość duże środki finansowe przeznaczone na ten cel, istnieje możliwość odbywania stażów trenerskich w różnych klubach, udział w konferencjach szkoleniowych. Nauka, nauka jeszcze raz nauka, a także pomoc finansowa dla klubu.

Obrazek w tresci

– Twoje starania doprowadziły do szczęśliwego finału. Jest satysfakcja?
Jestem osobą bardzo upartą. Jeśli już się za coś biorę, to staram się doprowadzić to do końca. Udało się, więc satysfakcja jest bardzo duża, ale tak jak zaznaczałem wcześniej, bez wsparcia i pomocy Łukasza nie podjąłbym się tego wyzwania.

– Praca, czynny zawodnik drużyny seniorskiej KSŚ, trener młodzieży, ciągłe wyjazdy na mecze, turnieje, treningi, a ostatnio jeszcze to… Rodzina nie ma pretensji, że jesteś wciąż poza domem?
– Eee… pomidor? (śmiech) A tak nieco poważniej, to wszystko staram się tak układać, by jak najwięcej czasu spędzać z rodziną. Z całego serca dziękuję mojej żonie, Ani, na której barkach spoczęły w ogromnej większości kwestie związane z prowadzeniem domu, nauką dzieci itd. Robi to perfekcyjnie…

– Czyli potwierdza się teza, że za sukcesem faceta najczęściej stoi i kobieta…
To prawda. Mamy to szczęście, że jeśli zachodzi taka potrzeba, to pomaga nam i pozostała część rodziny. Dzięki temu wszystkie zaplanowane, inne zajęcia dzieci, odbywają się zgodnie z planem. Wkrótce powinno być trochę luźniej, bo czynnym zawodnikiem planuję być jeszcze tylko chwilę…

Obrazek w tresci

– Kibice Ci pozwolą? Inna rzecz, niejeden zapowiadał „emeryturę” i wracał…
W moim przypadku też to wszystko się „wydłuża”. Piłka nożna to moja wielka pasja. Póki więc zdrowie pozwala, to trudno podjąć decyzję o zawieszeniu korków na kołku. Lata lecą, mam tego świadomość. Adrenalina sobotnich meczów jest jednak jedyna w swoim rodzaju. Chciałbym czuć ją jak najdłużej.

– Dzieciaków na Twoich zajęciach wciąż przybywa. Jaką masz receptę na tak skuteczne zarażanie ich futbolem?
To raczej pytanie do rodziców i samych dzieci…

– Bez zbędnej skromności! (śmiech)
Z mojej strony wygląda to dość prosto. Staram się być dla nich wzorem i przykładem. Nie ukrywam jednak, że to bardzo trudny zawód. Mieć pod sobą tak dużą liczbę zawodników, gdy każdy jest inny i potrzebuje często zupełnie innego podejścia… Nie zawsze jest kolorowo i wesoło.

Obrazek w tresci

– Czyli inaczej niż w grach komputerowych.
Postępująca cyfryzacja to bardzo duże wyzwanie dla świata sportu. Widać to na wielu płaszczyznach. Sam świata nie zmienię, ale jeśli uda się zaszczepić w młodych odrobinę chęci do aktywności fizycznej, rywalizacji, systematyczności i dobrej, zdrowej zabawy, to będę bardzo szczęśliwy. W mojej opinii piłka nożna to świetna ku temu droga.

– Co jeśli grupa tak się rozrośnie, że po prostu nie będziesz w stanie jej „ogarnąć”?
Grupa młodsza już rozrosła się na tyle, że z bólem serca odmawiamy już zapisywania nowych twarzy. Nie jesteśmy w stanie. Niestety brakuje trenerów chętnych do pracy w Orzyszu. Jestem jednak już po wstępnej rozmowie z jednym z rodziców, który chciałby rozpocząć pracę z takimi maluchami. Spróbujemy podzielić więc zawodników tych roczników na dwie grupy, żeby jakość zajęć była cały czas na odpowiednim poziomie.

– Kiedy spodziewać się kolejnych występów najmłodszych orzyskich piłkarzy?
Właściwie to… gramy non stop (śmiech). Przynajmniej na tyle, na ile pozwala mój grafik. A rozerwać się nie sposób… 3 grudnia wyruszamy do Olecka na mikołajkowy turniej rocznika 2015. 10 grudnia grupa orlik (2012 i młodsi) spróbuje sił na turnieju pod patronatem W-MZPN, który odbędzie się w Mikołajkach. Następnie piłkarskie emocje przeniosą się do Orzysza. 11 grudnia, na hali widowiskowo-sportowej MOSiR, organizujemy (również pod patronatem W-MZPN) turniej żaków (2014-2015) pt. „Duzi i mali grają na hali”. I tu apel do kibiców: WSPARCIE Z TRYBUN BARDZO SIĘ PRZYDA!

Rozmawiał Kamil Kierzkowski