Trzecie miejsce nie jest złe

2022-09-07 13:00:00(ost. akt: 2022-09-07 11:14:33)

Autor zdjęcia: archiwum teamu

SPORTY MOTOROWE\\\ Zbigniew Staniszewski (Ford Fiesta RX) ósmą rundę rallycrossowych mistrzostw Europy strefy centralnej w klasie supercars ukończył na najniższym stopniu podium. W finale olsztynianin musiał uznać wyższość kierowców z Czech
Przed wyjazdem do Austrii olsztynianin był w komfortowej sytuacji, bowiem po siedmiu poprzednich zawodach zdołał wypracować sporą przewagę nad rywalami. Dało to Staniszewskiemu pewien komfort, bo na torze w Melk startował po raz pierwszy. No i początki łatwe nie były, ale po trzecim miejscu w pierwszej kwalifikacji dwie kolejne próby olsztynianin już wygrał. Pierwsze miejsce zajął również w swoim półfinale, niestety, wielki finał nie poszedł po jego myśli. Mimo wszystko rallycrossowiec z Olsztyna może mieć powody do zadowolenia, bowiem jest o krok od obrony tytułu mistrza Europy strefy centralnej.

- Zakochałem się w tym torze, chociaż startowałem na nim po raz pierwszy - po zawodach w Austrii mówi Zbigniew Staniszewski. - Tor jest wprost fantastyczny tor: hamowania z ogromnej prędkości prawie do zera i ponowne rozpędzanie samochodu przez partię zakrętów. A przy tym ciągła zmiana tempa jazdy i na przemian partie zakrętów ciasnych oraz bardzo szybkich. Jestem pod wrażeniem tego obiektu, bo jechało mi się znakomicie. W efekcie wygrałem kwalifikacje oraz półfinał, jedynie w finale było trochę gorzej, bo zająłem dopiero trzecie miejsce. Głównie przez problemy w strefie startowej, bowiem organizator z jakichś powodów przerwał i powtórzył start.
No i ten drugi start już nie wyszedł mi tak dobrze. Mimo to wracam do Olsztyna w dobrych nastrojach, bo w kwalifikacjach i półfinale zdobyłem sporo punktów. W finale siłą rzeczy mniej, ale summa summarum wywalczyliśmy tyle samo punktów co nasz najgroźniejszy rywal Czech Ales Fucik. W efekcie w klasyfikacji mistrzostw Europy strefy centralnej mam nad nim taką samą przewagę, jak przed zawodami. Teraz za trzy tygodnie runda na Węgrzech, mam sporą przewagę punktową, więc pojedziemy tam na luzie. Od tej pory moim najważniejszym zadaniem jest dowieźć tytuł mistrza CEZ-u do końca sezonu bez żadnego uszczerbku. Nie wdawać się w bijatykę na torze, nie rozbijać samochodu, nie generować dodatkowych kosztów i nie ryzykować utraty tytułu - kończy Staniszewski.
* FIA CEZ w Melk: 1. Marek Joura (Mitsubishi Mirage) - 4.53,216; 2. Ales Fucik (Volkswagen Polo) - 4.54,657; 3. Zbigniew Staniszewski (Ford Fiesta RX) - 4.55,173
* FIA CEZ supercar po 8 rundach: 1. Zbigniew Staniszewski - 162 pkt; 2. Ales Fucik - 115; 3. Łukasz Złotnicki - 64