Diamentowe widowisko na chorzowskim stadionie

2022-08-07 16:00:00(ost. akt: 2022-08-07 16:40:07)
Natalia Kaczmarek

Natalia Kaczmarek

Autor zdjęcia: facebook

LEKKA ATLETYKA\\\ Aż 28 tysięcy kibiców - mimo deszczu - obejrzało na Stadionie Śląskim Memoriał Kamili Skolimowskiej, pierwszy w Polsce mityng Diamentowej Ligi.
Włączenie memoriału do Diamentowej Ligi sprawiło, że do Chorzowa przyjechały największe gwiazdy światowej lekkoatletyki, mistrzowie świata i Europy oraz medaliści igrzysk olimpijskich: Shelly-Ann Fraser-Pryce, Shericka Jackson, Christian Coleman, Michael Norman, Kirani James, Miltiadis Tentoglou, Sifan Hassan. Kto z nich zrobił największe wrażenie? Konkurencja była spora, ale klasą dla siebie była 35-letnia Fraser-Pryce. W ostatnim biegu mityngu Jamajka wygrała bieg na 100 m, uzyskując 10,66 s, najlepszy w tym roku czas na świecie.
Generalnie impreza stała na znakomitym poziomie, a zawodnicy ustanowili 16 różnych rekordów, w tym trzy krajowe rekordy.

- Gdzieś tam na górze Kamila jest z nas dumna - stwierdził Piotr Małachowski, kiedyś znakomity dyskobol. a obecnie dyrektor sportowy memoriału Skolimowskiej.
Rzeczywiście były powody do dumy, bo przez cztery i pół godziny kibice w Chorzowie obejrzeli jedno z największych lekkoatletycznych wydarzeń w historii naszego kraju. W jednej z głównych ról wystąpiła Natalia Kaczmarek, od soboty druga Polka w dziejach, która przebiegła 400 metrów poniżej 50 sekund (49,86). - To jeden z najpiękniejszych dni w mojej karierze - przyznała Kaczmarek, mistrzyni olimpijska w sztafecie mieszanej z Tokio, która na Śląskim finiszowała na drugiej pozycji, tuż za Femke Bol. Na mecie Kaczmarek ze wzruszenia się popłakała, została przecież drugą w historii Polką - po Irenie Szewińskiej, której udało się zejść poniżej magicznej granicy 50 s.

- Uszczypnijcie mnie, proszę - powiedziała po ogłoszeniu wyników. - Czekałam na ten moment długo. Byłam gotowa na mistrzostwach świata w Eugene, ale tam nie wyszło. Jednak ten bieg zaciera wszelkie złe wspomnienia z USA. Przecież ja dopiero rok temu łamałam granicę 51 sekund! To co, za rok atakujemy 49? - zapytała ze śmiechem Natalia Kaczmarek, która w tej sytuacji ze spokojem może myśleć o mistrzostwach Europy do Monachium.
W znacznie gorszym nastroju był Konrad Bukowiecki, kulomiot AZS UWM Olsztyn oraz życiowy partner Kaczmarek. Wszystko zaczęło się od niespodziewanych problemów z... kulą. Sędziowie uznali, że kula zawodnika AZS UWM jest niezgodna z regulaminem, dlatego musi użyć innej, o pięć milimetrów większej. Co ciekawe, podczas niedawnych mistrzostw świata w Eugene ta sama kula nie wzbudziła żadnych wątpliwości. - Kto nigdy nie pchał kulą, pewnie nie zrozumie, ale nawet różnica zaledwie pięciu milimetrów może zburzyć cały wysiłek - wyjaśnił Bukowiecki. - Nie mogłem trafić żadnego pchnięcia, bo kula za każdym razem mi uciekała. Mój wynik zupełnie nie odzwierciedla mojej formy. Teraz jadę na mityng na Węgry i mam nadzieję, że tam będą normalni sędziowie i mój sprzęt przejdzie weryfikację. Czuję się dobrze, a na treningach obserwuję, że forma cały czas idzie do góry - zakończył olsztyński kulomiot, który jak najszybciej chce wrócić do wyników powyżej 21 metrów. W Chorzowie było zaledwie 19,76 m, co dało mu siódme miejsce wśród ośmiu startujących. Trochę lepiej spisał się Michał Haratyk, który skończył konkurs na piątym miejscu (20,53), wygrał Joe Kovacs (21,79).

Wydarzeniem memoriału miała być próba pobicia rekordu świata w skoku o tyczce przez Armanda Duplantisa, który w tym sezonie uczynił to już w Eugene (6,21 m). Szwed zrobił show - dwukrotnie strącił poprzeczkę na 6,10 m, by pokonać ją w trzeciej próbie przy ogromnym aplauzie publiczności. Jednak na kolejne skoki już się nie zdecydował, bowiem oszczędza się przed ME. - Jestem tylko człowiekiem. Pogoda też nie była najlepsza - wyjaśnił Szwed, dziękując kibicom za wspaniałą atmosferę. Piotr Lisek zaliczył 5,63 m i zajął czwartą pozycję.
Sporo radości dał polskim kibicom Paweł Fajdek. Mistrz świata w rzucie młotem potwierdził wysoką formę - w drugiej próbie wynikiem 81,27 m pobił rekord Diamentowej Ligi. Polak wygrał też całe zawody, a drugie miejsce zajął Wojciech Nowicki (79,19). Nie był to jedyny sukces polskich młociarzy, bo wśród kobiet trzecia była Malwina Kopron. Brązowa medalistka olimpijska z Tokio w najlepszej próbie osiągnęła 70,37 m, a wygrała Amerykanka Brooke Andersen (75,76).
Natomiast w biegu na 100 m przez płotki fantastycznie zaprezentowała się Pia Skrzyszowska, dwukrotnie bijąc rekord życiowy: 12,58 s w eliminacjach i 12,51 w finale. Jest to też nowy rekord Europy młodzieżowców, w Chorzowie wystarczył jednak tylko do zajęcia czwartego miejsca, bo konkurencja była kosmiczna. Wygrała mistrzyni olimpijska Jasmine Camacho-Quinn (12,34 - rekord mityngu).
Wysoką formę potwierdziła także Sofia Ennaoui. Piąta zawodniczka MŚ w Eugene na 1500 m powtórzyła ten wynik w Chorzowie, uzyskując jednak lepszy czas. 4.01,39 s to jej najlepszy wynik sezonu i świetna zapowiedź ME w Monachium.