Cudu nie będzie. Sokół Ostróda pożegnał się z II ligą

2022-04-24 09:38:49(ost. akt: 2022-04-24 13:13:30)
Wojciech Figurski, trener Sokoła podjął się wraz z piłkarzami arcytrudnej misji uratowania II ligi dla Ostródy. Niestety, misja się nie powiodła

Wojciech Figurski, trener Sokoła podjął się wraz z piłkarzami arcytrudnej misji uratowania II ligi dla Ostródy. Niestety, misja się nie powiodła

Autor zdjęcia: Artur Szczepański

II LIGA PIŁKARSKA \\\ Sokół pożegnał się z ligą. Stało się tak po porażce wyjazdowej z Hutnikiem Kraków. Wojciech Figurski nie zanotował jeszcze zwycięstwa z drużyną w rundzie wiosennej.
Hutnik Kraków — Sokół Ostróda 2:0 (0:0)
1:0 — Świątek (67), 2:0 — Kitliński (90)

SOKÓŁ: Rabin — Dowgiałło, Dzięcioł, Klimek (82 Sobotka), Turek (46 Święty), Mysiorski, Rogala, Skórecki (71 Mazurowski), Kurowski, Rugowski (71 Żyznowski), Wojtyra (56 Słupski),

Po ostatnim remisie ze Śląskiem II Wrocław tylko jakiś totalny kataklizm u innych drużyn mógł sprawić, że Sokół utrzymałby się w II lidze. Teraz już wiemy to na sto procent, że w kolejnym sezonie ekipa z Ostródy będzie grała na boiskach III ligi.

W Krakowie w sobotnie popołudnie spotkały się dwie drużyny ze strefy spadkowej. Hutnik w pierwszej połowie miał wyraźną przewagę, ale nie potrafił udokumentować tego golem. Do przerwy zespół trenera Figurskiego remisował bezbramkowo, ale wszystko posypało się po zmianie stron.

Kluczowa dla losów meczu była sytuacja z 65 minuty. Szymon Dowgiałło sfaulował jednego z rywali, a arbiter pokazał mu za to przewinienie bezpośrednią czerwoną kartkę. Krzysztof Świątek strzałem z rzutu wolnego z okolic narożnika pola karnego pokonał Pawła Rabina. Sokół wcale nie musiał tego meczu przegrać, bo w 85 minucie stworzył sobie sytuację, po której mogła wpaść bramka na 1:1. Po dośrodkowaniu z lewej strony Ernesta Słupskiego z głowy z 5 metrów strzelał Wojciech Mazurowski, ale bramkarz gospodarzy spokojnie to wybronił. W doliczonym czasie gry Michał Kietliński ustalił wynik spotkania.

Kolejny mecz podopieczni Wojciecha Figurskiego zagrają u siebie z Pogonią Siedlce (środa, godz. 16.00).

Garbarnia Kraków — Olimpia Elbląg 0:0

OLIMPIA: Witan — Sarnowski, Czarny, Krawczun, Guilherme, Czernis, Danowski, Kałahur, Bawolik (88 Kozera), Sienkiewicz, Kurbiel (65 Ostrowski),

Do meczu z Garbarnią elblążanie przystąpili bez podstawowych zawodników w defensywie: kapitana Kamila Wengera i Adriana Piekarskiego, zabrakło także bramkarza Mateusza Dudka, którego zastąpił rutynowany Andrzej Witan. Tym razem w podstawowym składzie znaleźli się zmiennicy, Łukasz Sarnowski i Bartłomiej Danowski. Do gry powrócił też Miłosz Kałahur, który ostatnio pauzował za nadmiar kartek.

Mimo dużych roszad w składzie, podopieczni trenera Tomasza Grzegorczyka przystąpili do pojedynku z nadziejami na wywiezienie kompletu punktów z Krakowa, tym bardziej, że miejscowi od 5 grudnia nie wygrali jeszcze meczu na swoim terenie. Elblążanie grali z sąsiadem w tabeli, mającym zaledwie jeden punkt mniej od nich.

Pierwsi zaatakowali gospodarze. W 8 minucie na strzał sprzed pola karnego zdecydował się Michał Feliks, ale piłkę zablokowali obrońcy drużyny przyjezdnej. W rewanżu futbolówkę, po uderzeniu Kałahura, Damian Frąszczak sparował na rzut rożny. Gra toczyła się przeważnie w środkowej strefie boiska, a groźniejsze sytuacje można było policzyć na palcach jednej ręki. Tak na dobrą sprawę, to obaj bramkarze byli bezrobotni.

Po przerwie Olimpia przestawiła się na grę z kontry, wykorzystali to gospodarze i to oni częściej byli przy piłce. Na bramkę Witana strzelali: Feliks i Mateusz Bartków, ale bramkarz Olimpii zawsze był na miejscu i nie dał się zaskoczyć. Na kwadrans przed zakończeniem spotkania podopieczni trenera Grzegorczyka przeprowadzili kombinacyjną akcję, ale strzał Marcina Bawolika nie zagroził poważniej bramce krakowian.

Do samego końca elblążanie grali z dużym zaangażowaniem, próbowali zmienić wynik i byli tego blisko — tuż przed końcem meczu po dośrodkowaniu Danowskiego, Michał Czarny uderzył głową z pola karnego, ale strzał był słaby i obronną ręką wyszedł z tego golkiper gospodarzy. Mimo remisu Olimpia nadal pozostaje w grze o miejsce w pierwszej szóstce II ligi.

Kolejny mecz żółto-biało-niebiescy rozegrają już w środę u siebie o godz. 17, ze Zniczem Pruszków.

POZOSTAŁE WYNIKI 29 KOLEJKI:

Lech II Poznań — Pogoń Grodzisk Mazowiecki 0:2 (0:1)
0:1 — Jaroń (45), 0:2 — Sarmiento (84)

GKS Bełchatów — Chojniczanka Chojnice 0:3 (walkower)

Motor Lublin — KKS 1925 Kalisz 1:0 (0:0)
1:0 — Swędrowski (57)

Pogoń Siedlce — Wigry Suwałki 3:2 (0:0)
1:0 — Trochim (55), 2:0 — Górski (65), 2:1, 2:2 — Żebrakowski 71, 81, 3:2 — Marcinho (90)

Śląsk II Wrocław — Stal Rzeszów 1:2 (1:1)
0:1 — Góra (38), 1:1 — Michalski (45), 1:2 — Góra (60)

Ruch Chorzów — Radunia Stężyca 0:1 (0:0)
0:1 — Lizakowski (69)

Znicz Pruszków — Wisła Puławy 2:0 (0:0)
1:0 — Czarnowski (49, karny), 2:0 — Gabrych (90)

PO 29 KOLEJKACH
1. Stal 68 62:28
2. Chojniczanka 61 61:25
3. Ruch 56 46:26
4. Motor 54 44:22
5. Wigry 45 44:36
6. Lech II 45 32:35
7. Radunia 43 47:43
8. Olimpia 42 30:26
9. Garbarnia 41 38:32
10. Pogoń 41 41:46
11. Znicz 38 38:40
12. Wisła 36 46:47
13. Śląsk II 33 43:48
14. Kalisz 33 34:43
15. Hutnik 28 30:45
16. Pogoń 27 31:45
17. Sokół 15 21:59
18. Bełchatów 18 17:59

Emil Marecki, Jerzy Kuczyński,