Szkocka próba generalna

2022-03-24 12:00:00(ost. akt: 2022-03-24 10:04:15)

Autor zdjęcia: Emil Marecki

PIŁKA NOŻNA\\\ Zgodnie z wcześniejszym planem dzisiaj miały zostać rozegrane pierwsze mecze barażowe, których stawką jest awans do turnieju finałowego mistrzostw świata. Jednak kremlowski tyran do tego planu niespodziewanie wprowadził poprawki.
W barażach o trzy przepustki na Mundial pierwotnie miało rywalizować 12 reprezentacji, jednak po rosyjskiej krwawej agresji na Ukrainę władze FIFA co prawda z oporami, ale ostatecznie rodaków putina wykluczyły z rozgrywek, natomiast mecz Szkocja - Ukraina został przełożony na czerwiec. Tym samym putin obejrzy Mundial jedynie w telewizji, o ile w piekle mają telewizor i kanały sportowe.
W tej sytuacji zgodnie z planem zostaną dzisiaj rozegrane tylko cztery mecze barażowe: Walia - Austria, Szwecja - Czechy, Włochy - Macedonia Północna i Portugalia - Turcja. Natomiast Polacy i Szkoci w wolnym terminie postanowili rozegrać sparing, w którym Czesław Michniewicz zadebiutuje na ławce trenerskiej reprezentacji. Będzie to zarazem próba generalna przed decydującym barażowym starciem ze zwycięzcą dwumeczu Szwecja - Czechy.

Nowy selekcjoner został więc szybko rzucony na głęboką wodę i ma kilka problemów do rozwiązania. Pierwszy i dzisiaj najważniejszy brzmi: na Szkocję wystawić najsilniejszy skład, czy też najważniejszym graczom dać wolne, by nie narazić ich na jakąś przypadkową kontuzję. Wszyscy pamiętamy przecież uraz Roberta Lewandowskiego w konfrontacji ze słabą Andorą, uraz, który miał bardzo poważne konsekwencje i dla reprezentacji Polski, i dla Bayernu Monachium.

Na przedmeczowej konferencji prasowej Czesław Michniewicz przyznał, że dzisiaj może nie zagrać kilku kluczowych piłkarzy, natomiast o występie Lewandowskiego zadecyduje sam... Lewandowski.
Nieobecność podstawowych piłkarzy może być szansą dla debiutantów, których selekcjoner powołał aż pięciu: Kamil Grabara, Patryk Kun (pochodzący z Węgorzewa były piłkarz Stomilu Olsztyn), Konrad Michalak, Mateusz Wieteska i Szymon Żurkowski.
W sprawie dzisiejszego sparingu głos zabrał m.in. Grzegorz Lato, były znakomity piłkarz, a potem beznadziejny prezes PZPN: - Michniewicz musi wystawić najsilniejszy skład. Przynajmniej na pierwszą połowę, bo po przerwie pewnie do kilku zmian dojdzie. Czy w Bayernie Lewandowskiego oszczędzają? Nie za bardzo. Niech zagra w podstawowym składzie, a po pierwszej połowie można go ściągnąć i dać odpocząć - powiedział Lato w wywiadzie dla „Super Expressu”.
Co o tym sądzi „wywołany do tablicy” napastnik polskiej reprezentacji? - Czasem trudno jest znaleźć idealne rozwiązanie. Jestem człowiekiem, który ambitnie podchodzi do wielu rzeczy i chce brać w nich czynny udział. Zawsze jestem chętny do gry. Rok temu przypadkowa kontuzja wyeliminowała mnie z meczu z Anglią. Rozum mówi jedno, a emocje drugie. Ja jestem gotowy, lecz plan trenera jest najważniejszy - dodał.

A najważniejszy punkt tego planu jest zapisany pod datą 29 marca, bo właśnie wtedy na Stadionie Śląskim Polacy rozegrają mecz, który zadecyduje o tym, kto pojedzie na Mundial: biało-czerwoni czy też Szwedzi lub Czesi.

Lewandowski uważa, że w Chorzowie zagramy jednak ze Skandynawami, więc byłaby to znakomita okazja do rewanżu za Euro 2020, kiedy to Szwedzi ograli nas 3:2, tym samym eliminując Polskę z turnieju. Według „Lewego”, szczególną uwagę Polacy będą musieli zwrócić - o ile dojdzie do tego meczu - na Emila Forsberga, piłkarza RB Lipsk. - Obaj gramy w Bundeslidze, więc często mamy okazję się widzieć. To zawodnik, który podczas Euro 2020 strzelił przeciwko nam dwa gole. To po nich odpadliśmy - przypomniał kapitan polskiej reprezentacji, który jednocześnie wyraził uznanie dla murawy na Stadionie Śląskim, gdzie decydujący mecz się odbędzie. Pod tym względem na przeciwległym biegunie jest Stadion Narodowy, o którym już wcześniej bardzo krytycznie wypowiadali się polscy piłkarze.
Na przykład Wojciech Szczęsny stwierdził bez ogródek: - Grać na takim boisku to jest sztuka. To nie jest piłka, tylko łyżwiarstwo figurowe. Przez dwa, trzy mecze to było nawet śmieszne, ale teraz jest żałosne. Tutaj się nie da grać w piłkę.
W podobnym tonie wypowiedział się Grzegorz Krychowiak: - Brakowało tylko grabek i łopatki. Mamy taki piękny stadion, jeden z najpiękniejszych w Europie, i beznadziejną trawę. Każdy na nią narzeka.
Na Śląskim trawa jest jest soczysta, zielona, gęsta i równo przycięta. Grabki i łopatki nie są potrzebne, więc nic, tylko grać w piłkę i strzelić jedną bramkę więcej niż Szwedzi lub Czesi.
* Część dochodu z dzisiejszego meczu zostanie przekazana na rzecz walczącej Ukrainy.