Tak miało być: Indykpol AZS z kompletem

2021-10-31 22:22:09(ost. akt: 2021-10-31 23:39:57)
Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Zdjęcie jest tylko ilustracją do tekstu

Autor zdjęcia: Mateusz Lewandowski

Olsztyńscy siatkarze trzeci raz z rzędu wygrali mecz w PlusLidze, nie tracąc przy tym nawet seta. Trzysetowe zwycięstwo w Katowicach było jednak spodziewane i oczekiwane, bo zdziesiątkowany kadrowo GKS miał do dyspozycji tylko ośmiu zawodników. I to głównie rezerwowych...
* GKS Katowice – Indykpol AZS Olsztyn 0:3 (-16, - 17, -20)
GKS
: Nowosielski (1), Szymański (2), Lewandowski (4), Domagała (11), Kogut (7), Drzazga (7), Mariański (libero) oraz Ogórek (4)
INDYKPOL AZS: Firlej (2), Andringa (1), Averill (9), Butryn (16), DeFalco (12), Poręba (9), Gruszczyński (libero) oraz Król, Jakubiszak, Salehi (6)
MVP: Karol Butryn (Indykpol AZS)

Na rozegraniu Amerykanin Micah Ma'a, po przekątnej Jakub Jarosz, na przyjęciu zagrywki Argentyńczyk Gonzalo Quiroga i Jakub Szymański, na środku siatki Piotr Hain i Marcin Kania, a na libero Bartosz Mariański - w takim zestawieniu zaczynali ostatnie ligowe spotkanie (niespodziewane 0:3 w Lublinie) siatkarze GKS.

W meczu kończącym 5. kolejkę PlusLigi z tej siódemki mogli zagrać tylko Szymański i Mariański, a resztę składu trener katowiczan Grzegorz Słaby musiał "sztukować" rezerwowymi, bo trzech zawodników złapało koronawirusa, czwarty z tego samego powodu musiał być na kwarantannie, a Jarosz wypadł z gry przez kontuzję! GKS poprosił więc władze Polskiej Ligi Siatkówki o przełożenie niedzielnego meczu z Indykpolem AZS, ale działacze centrali postanowili twardo trzymać się regulaminu rozgrywek, który mówi, że jeśli w drużynie jest ośmiu zawodników gotowych do gry, w tym jeden rozgrywający, to grać trzeba i tyle. A że GieKSa właśnie takim stanem osobowym dysponowała, więc nie zgodzono się na odwołanie spotkania.

W tej sytuacji zdecydowanym faworytem meczu był Indykpol AZS, który nie dość, że przyjechał do Katowic w najmocniejszym składzie, to jeszcze złapał ostatnio świetną formę, odprawiając w trzech setach Wartę Zawiercie w Iławie, a wcześniej także Ślepsk w Suwałkach.

No i faktycznie: cudu nie było, bo ekipa trenera Marco Bonitty wygrała ten pojedynek bez strat własnych. Jedyną niewiadomą było to, czy ambitnie walczący gospodarze dadzą radę wyjść poza granicę 20 punktów w secie. Nie dali, choć w trzeciej partii byli o krok.
W secie otwarcia Indykpol AZS miał pierwszego setbola przy stanie... 24:13, ale najpierw udanym atakiem popisał się Dawid Ogórek, czyli nominalny... libero GKS (!), po czym z nim na linii zagrywki katowiczanie obronili jeszcze dwie piłki setowe, ale na tym się skończyło.

W drugiej partii GKS wyszedł nawet na prowadzenie 8:6, co na tyle rozbudziło gości, że wtedy na ich konto wpadło osiem punktów z rzędu, a z 8:6 zrobiło się 8:14! No i Indykpol AZS już nie wypuścił z rąk tej sytuacyjnej przewagi.
W kolejnym secie gospodarze postawili się jeszcze mocniej, ale - nieco za bardzo chwilami rozluźnieni olsztynianie, wśród których błyszczał zwłaszcza Karol Butryn - i tak nie dali rywalom nadziei na przedłużenie meczu. A wspomniany Butryn zakończył to spotkanie z niewiarygodną, aż 93-procentową skutecznością w ataku, kończąc aż 14 z 15 akcji!

W najbliższy piątek o godz. 20:30 olsztynianie zagrają w Lublinie z LUK Politechniką.

* Inne mecze 5. kolejki: Projekt Warszawa - LUK Politechnika Lublin 3:1 (-28, 19, 22, 19), Skra Bełchatów - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 2:3 (24, 27, - 23, - 19, - 12), Trefl Gdańsk - Stal Nysa 3:0 (22, 19, 21), Ślepsk Suwałki - Czarni Radom 1:3 (-26, 23, - 27, - 23), Warta Zawiercie - Cuprum Lubin 3:2 (20, - 24, - 17, 22, 11).

PO 5 KOLEJKACH
1. ZAKSA 5-0 13 15:4
2. Jastrzębie 4-1 13 14:5
3. Projekt 4-1 12 14:7
4. Warta 4-1 11 12:8
5. Indykpol AZS 3-2 10 11:6
6. Resovia 3-2 9 9:7
7. Skra 3-2 8 12:11
8. Trefl 2-3 7 10:9
9. Czarni 2-3 6 6:11
10. Katowice 2-3 5 7:11
11. Cuprum 1-4 4 7:12
12. Ślepsk 1-4 3 5:12
13. LUK Lublin 1-4 3 5:12
14. Stal 0-5 1 3:15