Oczekiwania były znacznie większe

2021-06-15 13:00:00(ost. akt: 2021-06-15 13:07:04)

Autor zdjęcia: archiwum teamu

SPORTY MOTOROWE\\\ Trzecią rundę mistrzostw Europy strefy centralnej w rallycrossie zorganizowano na austriackim torze w Greinbach. Olsztynianin Zbigniew Staniszewski liczył na zwycięstwo, jednak musiał się zadowolić jedynie drugim miejscem.
- Jestem zły jak pies. Wściekły, rozgniewany - przyznaje Zbigniew Staniszewski. - Popełniłem błąd wyboru przed startem do biegu finałowego. Wybrałem zły program startowy silnika i przez to straciłem pół sekundy na starcie. To pozwoliło Luigiemu na wyprzedzenie mnie przed pierwszym zakrętem i dowiezienie zwycięstwa do mety - mówił rozżalony Zbigniew Staniszewski na mecie trzeciej rundy mistrzostw Europy strefy centralnej w rallycrossie, która odbyła się na austriackim torze w Greinbach. Olsztyński kierowca w Fordzie Fiesta RX traci do Węgra w Peugeocie 208 ERX już pięć punktów w klasyfikacji generalnej.

- Wszystko rozpoczęło się zgodnie z planem. Przystąpiliśmy do weekendu bardzo dobrze przygotowani - przyznaje „Stanik”. - Odrobiliśmy lekcję po pierwszych dwóch rundach. Usunęliśmy drobne usterki, auto było znakomicie ustawione. W sobotę organizator zaplanował wyłącznie mistrzostwa Austrii, które upłynęły nam pod kątem doskonałego treningu, poznania toru, ustawienia samochodu pod specyfikę toru. Warunki pogodowe były różne, na zmianę słońce z deszczem, więc przed niedzielnym ściganiem mieliśmy przećwiczone wszystkie warianty. Co prawda wszyscy nasi rywale z mistrzostw Europy zrobili podobnie, poświęcili sobotę na przygotowania, ale poziom optymizmu w naszym teamie był naprawdę wysoki. I wszystko kręciło się znakomicie do niedzielnego finału. Wygrałem wszystkie trzy biegi kwalifikacyjne, trzy razy ogrywając Luigiego. Było piekielnie ciężko, we czwórkę z Luigim, Aleksem Fucikiem i Zoltanem Harsanyim kręciliśmy wyniki okrążeń mieszczące się 0,5 sekundy. I nadszedł wspomniany wcześniej finał.
Musieliśmy podjąć decyzję, z którego programu silnika wystartować. Oba miały tyle samo plusów i minusów. Trochę loteryjna decyzja, dlatego przegrywając finał, czułem się zarówno zły, jak i bezsilny.
Luigi odjeżdża nam na pięć punktów. Przed nami jeszcze pięć eliminacji, więc wszystko możliwe, ale będzie piekielnie trudno. Oczywiście nie składamy broni. Czas zacząć z nim wygrywać. Moje wszystkie myśli skupione są tylko na tym. Za dwa tygodnie eliminacja w Sosnovej w Czechach, gdzie musimy odwrócić zły trend. Zespół pracuje perfekcyjnie, wszyscy dbają o szczegóły i dają z siebie maksa. Brakuje nam tylko zwycięstwa. Osobne podziękowania należą się także naszemu spotterowi Gracjanowi Dudzie. W momencie, w którym samochód mamy już wyregulowany w stu procentach, języczkiem u wagi staje się taktyka na rozegranie startu, a potem całego wyścigu. Jesteśmy zawsze przygotowani na kilka wariantów i w trakcie biegów Gracjan podejmuje trafne wybory odnośnie taktyki startu i wyjazdu na jokera. Brakuje nam tylko łutu szczęścia, mam jednak nadzieję, że tendencja się już niedługo odwróci - kończy z nadzieją Zbigniew Staniszewski.
MarZar

WYNIKI
* FIA CEZ w Greinbach: 1. Luigi (Peugeot 208 ERX) 3.27,463; 2. Zbigniew Staniszewski (Ford Fiesta RX) 3.27,930; 3. Ales Fucik (VW Polo RX) 3.29,981
* Klasyfikacja po 3 rundach: 1. Luigi - 72 pkt; 2. Staniszewski - 67; 3. Tamas Karai (Audi S1 RX) - 30.