Znicz dał z serca, głowy i wątroby

2021-05-31 12:00:00(ost. akt: 2021-05-30 21:21:54)
Concordia - Kaczkan Huragan 4:1

Concordia - Kaczkan Huragan 4:1

Autor zdjęcia: Ryszard Biel

III LIGA PIŁKARSKA\\\ Zespół z Białej Piskiej niespodziewanie pogonił lidera, i to na jego boisku, w Elblągu Concordia jak najbardziej spodziewanie ograła Kaczkana Huragana Morąg, a GKS Wikielec drugi raz z rzędu ważny mecz przegrał 0:1.
* Pogoń Grodzisk Maz. – Znicz Biała Piska 1:2 (1:1)
1:0 – Jaroń (14 k), 1:1 – Giełażyn (34), 1:2 – Gładysz (54 samobójcza); czerwona kartka: Kuśnierz (89, Znicz, za dwie żółte)
ZNICZ: Masłowski – Kuśnierz, Molski, Dzienis, Ołów, Kalinowski, Kossyk, Furman, Fiedorowicz, Famulak, Giełażyn (90 Jambrzycki)

Znicz przed meczem z liderem był w bardzo trudnej sytuacji kadrowej. W efekcie w sobotę do bramki za Adama Radzikowskiego wskoczył prawie 39-letni Przemysław Masłowski, trener bramkarzy w Zniczu, który po raz ostatni na boisku pojawił się w marcu ubiegłego roku, a regularne występy zakończył w sezonie 2018/19.
Jakby tego było mało Znicz szybko stracił w Grodzisku Mazowieckim gola z rzutu karnego. Co prawda już w 4. min Dawid Kalinowski sprawdził mierzonym strzałem czujność Sebastiana Przyrowskiego, bramkarza Pogoni, ale to gospodarze lepiej rozpoczęli mecz, spychając zespół z Białej Piskiej do obrony. No i w 14. min piłka trafiła w rękę Pawła Kossyka, a formalności z 11 metrów dopełnił Damian Jaroń.
Goście nie tylko nie zamierzali odpuszczać, ale nawet niespodziewanie przejęli inicjatywę, aż w końcu odpowiedzieli golem. W 34. min Maciej Famulak wypatrzył przed polem karnym rywali Bartosza Giełażyna, a napastnik Znicza, walczący o koronę króla strzelców rozgrywek, posłał piłkę obok wychodzącego z bramki Przyrowskiego.
Po przerwie Pogoń znów wrzuciła wyższe obroty, Znicz wyszedł jednak na boisku bardzo zmotywowany. W 53. min Masłowski uratował zespół przed stratą bramki, a po chwili Znicz objął prowadzenie: z rzutu wolnego piłkę w pole karne posłał Mateusz Furman, a do własnej siatki po niefortunnej interwencji głową skierował ją obrońca Pogoni.
Od tego momentu napór gospodarzy nie ustawał, ale Znicz był tego dnia nie do ruszenia. Pogoń nie miała klarownych sytuacji, za to o kolejne gole przy lepszej organizacji kontrataków mogli pokusić się goście. Ostatecznie wynik nie uległ zmianie, a przewaga lidera nad Świtem stopniała do czterech punktów.
– To był mecz, w którym przez całe 90 minut musieliśmy dać z serca, z głowy, ale też z wątroby, by wywalczyć to, co wywalczyliśmy – mówi Ryszard Borkowski, trener Znicza. – Ktoś, to spojrzałby w protokół i zobaczył naszą jedenastkę, na pewno nie liczyłby, że ugramy coś więcej niż remis, a my zgarnęliśmy na boisku lidera całą pulę.

* Concordia Elbląg — Kaczkan Huragan Morąg 4:1 (1:1)
1:0 — Bojas (17), 1:1 — Szczudliński (42), 2:1 — Bojas (60 k), 3:1 — Kopka (62), 4:1 — Drewek (69); czerwona kartka: Stankiewicz (80 Kaczkan)
CONCORDIA: Nowak — Maciążek (81 Piech), Pawłowski (85 Jatczak), Bukacki, Szmydt, Kopka, Bojas (81 Ratajczyk), Szawara, Drewek, P. Pelc (70 Nestorowicz), Łęcki (70 Danowski)
HURAGAN: Hremza — Dec, Balewski, Reben, Stankiewicz, Kwaczreliszwili (80 Aerts), Bucio (80 Roseboom), Galik, Szczudliński, Sendlewski, Kochalski

Tylko początek spotkania był wyrównany, bo z upływem czasu inicjatywę zaczęli przejmować gospodarze. Już w 13. min blisko zdobycia gola był Jakub Bojas, ale jego strzał wybronił Hremza. W odpowiedzi strzelał Mariusz Bucio, lecz przytomna interwencja Radosława Bukackiego uchroniła elblążan przed utratą gola. W 17. min kibice zobaczyli pierwszego gola - Mateusz Szmydt obsłużył Bojasa, a ten z 14. m ulokował piłkę w siatce.
Tuż przed przerwą Kaczkan Huragan wyprowadził kontrę, strzał Kacpra Sendlewskiego zablokował Paweł Pelc, ale po dobitce Kacpra Szczudlińskiego piłka trafiła do siatki.
W drugiej części meczu Concordia zagrała z większą determinacją i na efekty długo nie trzeba było czekać. W 59. min Raben w polu karnym sfaulował Bojasa i sam poszkodowany jedenastkę zamienił na gola. Trzy minuty później Łukasz Kopka, będąc w sytuacji sam na sam z bramkarzem, nie zmarnował okazji, a w 69. min po bramce Szymona Drewka było już 4:1. Kwadrans przed zakończeniem w polu karnym Stankiewicz sfaulował Kopkę i arbiter odgwizdał drugą jedenastkę. Wykonawcą był Bukacki, jednak tym razem obronną ręką wyszedł Hremza. W 80. min drugi żółty kartonik ujrzał Stankiewicz, w konsekwencji goście kończyli mecz w osłabieniu.
Elblążanie powinni strzelić jeszcze kilka bramek, m.in. tuż przed zakończeniem pojedynku Kopka z 18 m obił poprzeczkę.

* GKS Wikielec - Błonianka Błonie 0:1 (0:1)
0:1 - Gregorowicz (44)
GKS: Wojno – Korzeniewski, Otręba, Kacperek (55 Wacławski), Sz. Jajkowski, Grzybowski, Rosoliński (64 Serbinowicz), Szypulski, M. Jajkowski, Jankowski, Szczepański

GKS ma ostatnio problemy kadrowe, spowodowane m.in. karami za nadmiar żółtych kartek. Dlatego też w meczu z Błonianką nie mogli zagrać Filip Wójcik (młody, ale już ważny zawodnik w kadrze trenera Suchockiego) oraz Michał Bartkowski. Do tego dochodzi problem większy - Gieksa najzwyczajniej w świecie jest zmęczona ostatnim maratonem ligowo-pucharowym. W efekcie nie może się wyrwać ze strefy spadkowej.
* Inne wyniki 32. kolejki: Polonia Warszawa - Legionovia Legionowo 5:1 (3:0), Legia II Warszawa - Unia Skierniewice 0:0, Świt Nowy Dwór Maz. - Jagiellonia II Białystok 1:0 (1:0), KS Wasilków - Ruch Wysokie Maz. 0:0, Sokół Aleksandrów Łódzki - Olimpia Zambrów 0:1 (0:0), Pelikan Łowicz - Ursus Warszawa 0:1 (0:1), KS Kutno - Broń Radom 1:0 (1:0), RKS Radomsko - Lechia Tomaszów Maz. 2:2 (2:1).

PO 32 KOLEJKACH
1. Pogoń 68 69:35
2. Świt 64 58:31
3. Legionovia 55 52:42
4. Polonia 51 53:36
5. Unia 50 55:40
6. Legia II 48 55:42
7. Znicz 48 54:48
8. Jagiellonia II 44 53:48
----------------------------------
9. Kutno 51 48:39
10. Ursus 47 45:40
11. Błonianka 46 59:46
12. Lechia 44 46:61
13. Pelikan 43 43:42
14. Radomsko 42 50:42
15. Sokół 41 43:30
----------------------------------
16. Broń 40 37:41
17. Wikielec 40 47:56
18. Concordia 39 38:41

19. Olimpia 34 45:55
20. Ruch 23 27:61
21. Kaczkan 19 32:67
22. Wasilków 15 20:86