Mistrzyni Polski w maratonie!

2020-12-08 14:00:00(ost. akt: 2020-12-08 13:36:21)
Aleksandra Lisowska z AZS UWM Olsztyn przecina linię mety mistrzostw Polski daleko przed resztą rywalek

Aleksandra Lisowska z AZS UWM Olsztyn przecina linię mety mistrzostw Polski daleko przed resztą rywalek

Autor zdjęcia: facebook.pl

Życiowy sukces podczas mistrzostw Polski w maratonie odniosła Aleksandra Lisowska z AZS UWM Olsztyn. Pochodząca z Braniewa zawodniczka zdobyła w Olesnie złoto, poprawiła rekord życiowy, a po biegu czuła pewien... niedosyt!
Olesno na Opolszczyźnie niejako „awaryjnie” dostało prawo organizacji mistrzostw Polski w maratonie, które w przypadku panów miały już 90. numer porządkowy, podczas gdy panie rywalizowały o medale po raz 40. Co ciekawe, w dotychczasowej historii te zawody były organizowane jedynie przez dwa miasta: albo Warszawę, albo zachodniopomorskie Dębno, które w tym roku przez pandemię w ostatniej chwili zrezygnowało jednak z organizacji maratonu. I tak swoją szansę dostało Olesno...
Biegacze pokonali najpierw pięć pętli po oleskim osiedlu Walce, a następnie cztery pętle po sąsiednich wsiach Wachowicach i Wachowie. Wszystkim bardzo przeszkadzał mocny wiatr, a także liczne podbiegi i pętle na trasie.

– Trasa była naprawdę hardkorowa, dużo trudniejsza niż w Dębnie. Kilka razy myślałam o tym, żeby zrezygnować i zejść z trasy... – przyznaje Aleksandra Lisowska z AZS UWM, która jednak przetrzymała te trudne chwile i... została mistrzynią Polski!

Na mecie świeżo upieczona mistrzyni kraju, która do tej pory nie miała jeszcze żadnego medalu MP w maratonie (!), była jednak nieco... podłamana. Olsztynianka przede wszystkim celowała w uzyskanie minimum olimpijskiego, czyli zakwalifikowanie się do reprezentacji na przyszłoroczne igrzyska w Tokio, ale okazało się, że zabrakło jej do tego tylko 77 sekund. Minimum wynosi 2:29.30, a Aleksandra Lisowska uzyskała w Olesnie czas 2:30.47, więc szczęście było naprawdę blisko. Co jest tym bardziej godne podkreślenia, że trasa była trudna, a warunki pogodowe niesprzyjające. Warto dodać, że biegaczka AZS UWM – która w listopadzie wygrała w Poznaniu mistrzostwa Polski w biegu ulicznym na 10 km – przecięła linię mety z prawie pięciominutową przewagą nad kolejną zawodniczką, a wynik 2:30.47 jest jej nowym rekordem życiowym.
– Liczyłam na zrobienie tego minimum, zwłaszcza że byłam świetnie przygotowana i jestem w życiowej formie. Wniosek jest jeden: muszę walczyć o kwalifikację olimpijską wiosną – mówi Aleksandra Lisowska, która wyprzedziła w Olesnie broniącą tytułu Aleksandrę Brzezińską (2:35.20) oraz Annę Bańkowską (2:37.56).
W to, że co się odwlecze, to nie uciecze, nie wątpi jej trener.

– Mimo że walka o minimum olimpijskie się nie powiodła, to – biorąc pod uwagę wiatr i trudy trasy – wierzę, że na wiosnę uda nam się pobiec poniżej 2:29.30 – napisał w mediach społecznościowych Jacek Wosiek. – Wielkie podziękowania za wspólny bieg dla Wojciecha Kopcia, Bartka Stajniaka i za ich pomoc Oli w uzyskaniu tego wyniku – dodał szkoleniowiec nowej mistrzyni kraju.

Faktycznie, do pewnego momentu Aleksandrze Lisowskiej pomagał w podkręcaniu tempa jej klubowy kolega z AZS UWM, Wojciech Kopeć. – Mogę śmiało powiedzieć, że dzisiaj zostawiłem mega dużo zdrowia na trasie mistrzostw Polski w maratonie. A to za sprawą Oli Lisowskiej, czyli mistrzyni Polski 2020, która ukończyła ten mega ciężki i wietrzny maraton z nowym rekordem życiowym. Gratulacje i bardzo się cieszę, że mogłem dołożyć cegiełkę do tego sukcesu – napisał na swoim facebookowym profilu Wojciech Kopeć. – Moją pracę zakończyłem na 35. kilometrze (taki był cel minimum), który przebiegliśmy w tempie na minimum IO, czyli około 3.31 na km. Chciałem biec dalej, ale niestety mięśniowo nogi zaczęły odmawiać współpracy, no i odezwało się rozcięgno podeszwowe, które uniemożliwiło mi skutecznie doprowadzić Olę do końca biegu. Mimo to jestem zadowolony, bo wykonałem - moim zdaniem - kawał dobrej roboty. Przy okazji zająłem 8. miejsce w MP w maratonie z czasem lekko poniżej 2:35.00. Szkoda, że nie udało się złamać kolejny raz 2:30.00, ale dzisiaj naprawdę nie to było to najważniejsze i priorytetowe. Teraz doleczę kontuzje i zabieram się do solidnej pracy na rok 2021 – zakończył olsztynianin.

* MP w maratonie, kobiety: 1. Aleksandra Lisowska (AZS UWM Olsztyn) - 2:30.47; 2. Aleksandra Brzezińska (MKL Toruń) - 2:35.20; 3. Anna Bańkowska (Podlasie Białystok) - 2:37.56; mężczyźni: 1. Kamil Jastrzębski (SKB Kraśnik) - 2:12.58; 2. Adam Nowicki (MKL Szczecin) - 2:13.47; 3. Kamil Karbowiak (Kotwica Brzeg) - 2:15.06, (...) 8. Wojciech Kopeć - 2:34.54, (...) 10. Paweł Najmowicz (obaj AZS UWM) - 2:35.51. pes

Komentarze (2) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. jm #3018093 | 88.156.*.* 9 gru 2020 08:48

    Brawo Olu!!! Gratulacje!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. taka prawda #3017939 | 95.160.*.* 8 gru 2020 17:58

    Brawo Ola! W końcu jest z Dywit, które dba o biegaczy! Olsztyn już dawnno umarł sportowo, szczególnie jeżeli chodzi o biegi. Wszystko odbywa się na zasadzie biegajcie sobie od X lat nad jeziorem Ukiel, kiedy inne miasta potrafią zorganizowac szybkie biegi na 5km i 10km, gdzie przyjeżdża cała elita z Polski. Swoją drogą warto tu wspomnieć, że Olsztyn jako jedne z niewielu tak dużych miast w Polsce, nie ma żadnej, powtarzam ŻADNEJ infrastruktury dla biegaczy, a na pewno jedyne jeżeli chodzi o miasta wojewódzkie. Nie mówię tu o stadionie UWM, do którego remontu miasto zabrało... dofinansowanie i tylko dzięki dobroci UWM, biegacze mogą z niego korzystać. Gdzie biegacze mają się przygotowywać zimą do nowego sezonu? W innych miastach są nawet kryte tory tartanowe, a Olsztyn ma być wolny od sportu, wszyscy młodzi ludzie na wózki inwalidzkie! Nic dziwnego, że z tego miasta wszyscy młodzi ludzie uciekają, Olsztyn kreowany jest jako miasto dla starych ludzi, którymi łatwo sterować i nic się nie zmieni, dopóki przy rządach będą takie leśne dziadki jaki jak Grzyb owładnięty psychozą tramwajową.

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)