Żaliński: Liczę, że najgorsze jest już za nami

2020-11-25 11:00:00(ost. akt: 2020-11-25 09:59:24)
Wojciech Żaliński wreszcie złapał formę i po ostatnich dwóch meczach Indykpolu AZS zasłużenie otrzymał statuetkę MVP

Wojciech Żaliński wreszcie złapał formę i po ostatnich dwóch meczach Indykpolu AZS zasłużenie otrzymał statuetkę MVP

Autor zdjęcia: materiały prasowe

- Nauczyliśmy się grania bez kibiców, ale to smutne. Różnica jest kolosalna: atmosfera na meczach jest taka, jak na sparingach – mówi Wojciech Żaliński z Indykpolu AZS, najlepszy gracz (MVP) zwycięskich spotkań z Będzinem i Czarnymi.
– Długo trzeba było czekać, żeby AZS zaczął pokazywać to, na co go stać...
– Rzeczywiście, za nami już 10 meczów i tak naprawdę dopiero te dwa ostatnie – z Będzinem i Radomiem – były dobre w naszym wykonaniu (odpowiednio: 3:0 i 3:1 – red.). Na tyle dobre, że możemy być z nich naprawdę w stu procentach zadowoleni. Wcześniej dużo było falowania naszej dyspozycji, ale mam nadzieję, że tę serię zwycięstw podtrzymamy jak najdłużej.

– Nic nie ujmując Będzinowi, cenniejsze jest to ostatnie zwycięstwo, bo Czarni postawili wam dużo trudniejsze warunki.
– Będzin to jednak nie „dojechał” na ten nasz mecz. Oni słabo zagrali i nie ma co się za bardzo rozwodzić nad tamtym zwycięstwem. Mecz się odbył, mamy trzy punkty i tyle... Ale już Radom to rzeczywiście inna historia i tak na dobrą sprawę mogliśmy przegrywać 1:2 w setach, a wtedy kto wie, jak by się to skończyło. No, więc chwała nam za to, że tak się nie stało. A przede wszystkim chwała Dimie Teriomienko, bo to on obudził zespół...

Cała rozmowa w środowej Gazecie Olsztyńskiej