Polska przemeblowana, ale i tak zwycięska

2020-11-11 20:52:32(ost. akt: 2020-11-12 10:51:50)
Jakub Moder (z prawej) zanotował "wejście smoka": wszedł na boisko i po 29 sekundach cieszył z debiutanckiego gola w kadrze

Jakub Moder (z prawej) zanotował "wejście smoka": wszedł na boisko i po 29 sekundach cieszył z debiutanckiego gola w kadrze

Autor zdjęcia: www.laczynaspilka.pl

W pierwszym z trzech listopadowych meczów polscy piłkarze pokonali mocną ekipę Ukrainy 2:0. Towarzyskie starcie w Chorzowie było przetarciem przed meczami kończącymi fazę grupową Ligi Narodów, w których Biało-czerwoni zagrają z Włochami (już w niedzielę) i Holandią.
* Polska – Ukraina 2:0 (1:0)
1:0
– Piątek (40), 2:0 – Moder (62)
POLSKA: Łukasz Skorupski – Robert Gumny (78 Bartosz Bereszyński), Sebastian Walukiewicz, Paweł Bochniewicz, Maciej Rybus (79 Arkadiusz Reca) – Przemysław Płacheta (84 Sebastian Szymański), Mateusz Klich, Jacek Góralski (62 Karol Linetty), Piotr Zieliński (46 Kamil Jóźwiak) – Krzysztof Piątek, Arkadiusz Milik (62 Jakub Moder)
UKRAINA: Łunin – Konoplia (63 Bondar), Krywcow, Matwienko, Michajliczenko – Kowalenko (76 Sydorczuk), Makarenko, Zinczenko (56 Charatin) – Jarmolenko (46 Marlos), Jaremczuk (46 Moraes), Zubkow (46 Cygankow)
Sędziował: Schuettengruber (Austria); żółte kartki: Góralski (Polska), Charatin (Ukraina)

Zgodnie z przedmeczowymi zapowiedziami, selekcjoner Jerzy Brzęczek dał w środę szansę gry zawodnikom, którzy na co dzień zajmują w kadrze miejsca w drugim szeregu. Od pierwszej minuty na murawę pustego Stadionu Śląskiego wybiegli więc m.in. Łukasz Skorupski, Paweł Bochniewicz i Sebastian Walukiewicz, którzy do tej pory rozegrali w reprezentacji łącznie... sześć meczów! Dla bramkarza Bolonii to był dopiero czwarty, dla Bochniewicza – drugi, a dla Walukiewicza – trzeci mecz w kadrze. Swoje debiuty zaliczyli natomiast dwaj 22-latkowie z kadry młodzieżowej – Robert Gumny i Przemysław Płacheta, którzy zresztą po spotkaniu z Ukrainą mają dołączyć do swojej "macierzystej" reprezentacji.
Po raz pierwszy z kapitańską opaską na ramieniu wybiegł na boisko Arkadiusz Milik, najbardziej doświadczony zawodnik z wyjściowej jedenastki, dla którego był to 55. występ w biało-czerwonych barwach.

Początek meczu należał do Ukraińców, którzy w 9. min przetestowali czujność Skorupskiego, ale ten nie dał się zaskoczyć przy mocnym strzale z dystansu Ołeksandra Zinczenki. Dwie minuty później tenże Zinczenko zagrał w pole karne do Andrija Jarmolenki, Bochniewicz przy próbie wślizgu zahaczył Ukraińca i sędzia z Austrii wskazał na "wapno". Do piłki ustawionej na 11. metrze podszedł sam poszkodowany, strzelił, Skorupski pofrunął w drugą stronę, ale piłka... trafiła w słupek!

Goście nadal wyglądali nieco lepiej, ale co z tego, skoro w 40. min sprezentowali gola Polakom. To znaczy może nie tyle gola, co wymarzoną okazję – Andrij Łunin wybiegł daleko na 35. metr z bramki (nie wiadomo po co, bo akcja zawiązywała się prawie przy bocznej linii), ale tak "udanie" wybił piłkę, że ta poleciała "świecą" w górę i spadła pod nogi Piotrowi Zielińskiemu. Pomocnik Napoli przytomnie odegrał ją do Krzysztofa Piątka, a ten precyzyjnym uderzeniem umieścił piłkę w pustej bramce. To nie był błąd ukraińskiego bramkarza, to był "wielbłąd"...

Po przerwie obraz gry niespecjalnie się zmienił: Ukraina dłużej utrzymywała się przy piłce, tyle że niewiele z tego wynikało. W 52. min groźnie strzelał rezerwowy Wiktor Cygankow, który solidnie rozruszał grę swojej drużyny, ale Skorupski przeniósł piłkę nad poprzeczką.
A 10 minut później Biało-czerwoni dobili rywali drugim trafieniem. Piłkę na 6. metr przytomnie zagrał z lewej strony pola karnego Płacheta, a tam Jakub Moder uprzedził obrońcę, trafił z główki w słupek i... był najszybszy do dobitki, z bliska pakując piłkę do siatki. To był pierwszy gol w czwartym meczu w kadrze pomocnika Brighton (jeszcze do końca tego sezonu zostaje w Lechu Poznań), który pojawił się na boisku dosłownie... 29 sekundy wcześniej!

W 76. min Cygankow powinien zdobyć kontaktowego gola, bo miał przed sobą tylko bramkarza, ale najwyraźniej nie chciał psuć gospodarzom Święta Niepodległości i "przymierzył" obok Skorupskiego i obok bramki...

W niedzielę o godz. 20.45 Polska zagra w przedostatniej kolejce Ligi Narodów z Włochami, a mecz w Reggio Emilia może zadecydować o tym, kto awansuje do finałowego turnieju. Na razie ekipa Jerzego Brzęczka wyprzedza najbliższego rywala w tabeli o jeden punkt...