Trzęsienie ziemi w Stomilu...

2020-09-21 20:00:00(ost. akt: 2020-09-22 18:50:09)
Grzegorz Lech w garniturze? Od wczoraj będzie to pewnie dość częsty widok

Grzegorz Lech w garniturze? Od wczoraj będzie to pewnie dość częsty widok

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

W poniedziałek z funkcji prezesa Stomilu odwołano Wojciecha Kowalewskiego, natomiast Sylwester Czereszewski nie jest już dyrektorem sportowym olsztyńskiego pierwszoligowca. Nowym prezesem został Grzegorz Lech, legenda "Dumy Warmii".
Kiedy olsztyńscy kibice rozpamiętywali jeszcze sobotnią porażkę z Widzewem, w niedzielny wieczór na stronie stomil.olsztyn.pl ukazał się artykuł „Sprawdzać pora amatora”, który po kilkunastu godzinach wywołał prawdziwe trzęsienie ziemi w Stomilu.

O co chodzi? Otóż autor tekstu zainteresował się ostatnimi transferami, w wyniku których do Olsztyna trafili zawodnicy grający wcześniej w amatorskich ligach holenderskich (od V do VIII ligi). Testowano też rezerwowego gracza z... IX ligi włoskiej.
- Publikacja tego artykułu nie ma nic wspólnego z ostatnią porażką z Widzewem - wyjaśnia Emil Marecki ze stomil.olsztyn.pl. - Informacje zbieraliśmy już od trzech tygodni, bo trzeba było trochę pogrzebać w internecie. Ale warto było, ponieważ udało się dokopać do ciekawych informacji - kończy Marecki, a my na potwierdzenie tych słów poniżej publikujemy fragment tekstu.

Punktem wyjścia całej sprawy transferowej jest szkółka Czereś Sport, której współwłaścicielami są dyrektor sportowy Stomilu Sylwester Czereszewski i jego wspólnik, licencjonowany w PZPN menedżer piłkarski oraz właściciel przedsiębiorstwa budowlanego, Patryk Mazan.
Ten drugi prowadzi swój biznes w Aalsmeer i wspiera lokalny siódmoligowy klub FC Aalsmeer. W Aalsmeer mieszka Sam van Huffel, a w FC Aalsmeer gra jego brat Daan.
Agent Stefano van Delden, który pomógł van Huffelowi w przejściu do ADO, był menedżerem Romella Austina, którego w sierpniu testował Stomil. Austin gra obecnie w Legmeervogels z Uithoorn, sąsiadującym z Aalsmeer. W Legmeervogels w przeszłości grali także i van Huffel, i Richard Amaechi Johnson, którzy zresztą najprawdopodobniej grali tam razem w jednym czasie. Za transferami Juricha Caroliny, Skëndera Loshiego i van Huffela miała stać jedna osoba. Carolina i Loshi grali wspólnie w NAC Breda, a interesy tego pierwszego reprezentuje agencja menedżerska Yousco Sports. Ta sama, która zadbała o przejście do Stomilu także Inga van Weerta i Jacka Troshupy. Bramkarz z Kosowa spotkał się w Feronikeli Glogovac z Loshim, który przed przyjściem do Stomilu był tam na testach, i z Kristim Kullajem, kolejnym zawodnikiem testowanym w sierpniu.
Tak wygląda niemal cała sieć powiązań między zawodnikami przychodzącymi z zagranicy (a i to nie wszystko, bo nawet nie tknęliśmy kierunku łotewskiego). Każdego łączy coś z innym, ten zna tego, a tamten tamtego, ktoś gdzieś razem był i piłkę kopał, ktoś mieszka blisko, a ktoś z kimś robi interesy. Oczywiście wszystko może być przypadkiem, ale czy jeszcze ktoś wierzy w przypadki w klubie, który w rok rozsypał się całkowicie i z pozycji lidera zawędrował na dno ligowej tabeli? Każdy wnioski wyciągnie sam, jakie będzie chciał. A to, co nie zostało napisane, niech nie będzie przemilczane
”.

Artykuł wywołał olbrzymie poruszenie, w efekcie Michał Brański, przewodniczący Rady Nadzorczej, opublikował oświadczenie: „W dniu dzisiejszym Rada Nadzorcza odwołała Prezesa Zarządu Stomilu Olsztyn S.A. Wojciecha Kowalewskiego. Jednocześnie Rada zdecydowała się powierzyć tę funkcję Grzegorzowi Lechowi. Legendzie klubu. Strzelcowi ostatniego gola Stomilu w Ekstraklasie.
Grzegorz w trakcie piłkarskiej kariery pokazał, że Stomil jest nie tylko jego domem, ale i życiem. W moim przekonaniu nikt z zewnątrz nie będzie tak zaangażowany w to, by Stomil był klubem zwycięskim.
Zdając sobie sprawę z tego, że przeskok z piłkarskiej szatni do gabinetu jest dużym wyzwaniem, chcemy wraz z całą Radą obudować Grzegorza doświadczonymi ludźmi w trzech kluczowych pionach – administracyjno-organizacyjnym, finansowym i marketingowo-sprzedażowym. Prezes będzie bezpośrednio kierować działem sportowym, co oznacza, że nie będzie w najbliższej przyszłości stanowiska dyrektora sportowego. Ponadto w ciągu najbliższych miesięcy Rada Nadzorcza będzie na bieżąco wspomagała Grzegorza. Zamiast jednego odpowiedzialnego – jak to było do tej pory – stawiamy na drużynę. I jak na boisku w meczu z Widzewem po zejściu Janka Bucholca, kapitanem tego zespołu będzie Grzegorz Lech.
Kiedy rozpoczynaliśmy emisję akcji mówiłem, że to test dla lokalnej społeczności. Otrzymywałem sygnały, że wielu fanów nie decyduje się na uczestnictwo w niej z uwagi na zastrzeżenia co do pracy klubu. Jako właściciel klubu piłkarskiego jestem na początku drogi, ale już pokonaliśmy kilka kryzysów. Stomilowcy cechują się charakterem i zażartą walką o nasz klub, kolejny raz dostaliśmy tego dowód. To jest wielki kapitał Stomilu.
Nie można zaprzeczać – zaliczyliśmy falstart sportowy. Dlatego przez następne dwa tygodnie będziemy pracować nad wzmocnieniami. Chciałbym jednak wyraźnie zaznaczyć, że liczymy na każdego zawodnika i każdemu damy taką samą szansę. Bo dziś potrzebujemy wszystkich.
Kiedy przyszedłem do Olsztyna, powstał projekt Nowego Stomilu. I proszę zwrócić uwagę, że mimo kryzysów po drodze uważam, że dużo osiągnęliśmy – jesteśmy klubem stabilnym, wiarygodnym, wypłacalnym. Ale to część sportowa wymaga teraz naszej najwyższej uwagi i pracy. Liczymy, że trener Adam Majewski i zespół staną na wysokości zadania. To dopiero start sezonu, ale naszym priorytetowym celem staje się ustabilizowanie sportowe.

Na koniec zwracam się z prośbą do wszystkich kibiców Stomilu, gdziekolwiek są: bądźcie teraz i zawsze z nami! Potrzebujemy każdego kibica, każdego gardła z trybun, tak jak każdego piłkarza gotowego walczyć za Stomil.

Bądźmy znów jednością jak wiosną 2019 roku, gdy trzeba było bić się o każdy punkt. Gorąco wierzę, że z przedstawionymi ludźmi, którzy od dziś będą odpowiadać za stronę organizacyjną Stomilu najgorsze za nami. A teraz najlepsze przed nami.
Grzegorzowi i Adamowi oraz drużynie, sztabowcom i zespołowi administracyjnemu życzymy sukcesów. Do zobaczenia na trybunach, biało-niebiescy!
”.

Jedno jest pewne: przed nowym prezesem trudne zadanie, bo w tym sezonie Stomil mocno spuścił z tonu. Co prawda, udało się uporządkować finanse, ale zarazem jest to jedyny zespół w I i II lidze, który jeszcze nie zdobył gola. Ba, nawet w meczu z ostatnim zespołem tabeli olsztynianie przypominali jedynie nieopierzonych juniorów.
A kolejny sprawdzian już w piątek, kiedy to do Olsztyna przyjedzie Zagłębie Sosnowiec.
Swoją drogą o grających trenerach słyszy się w futbolu dość często, ale grający prezesi to rzadkość. Z tym że pewnie teraz Grzegorz Lech jednak piłkarski strój zamieni na garnitur, bo gdyby dalej chciał grać, to mielibyśmy dziwną sytuację: prezes Lech byłby zwierzchnikiem trenera Majewskiego, a trener Majewski byłby szefem piłkarza Lecha...
Artur Dryhynycz