Wreszcie ma to, czego nie miał

2020-08-25 10:00:00(ost. akt: 2020-08-25 09:03:59)
Robert Lewandowski doczekał się zwycięstwa z Bayernem w Lidze Mistrzów

Robert Lewandowski doczekał się zwycięstwa z Bayernem w Lidze Mistrzów

Autor zdjęcia: facebook.com/rl9official

W wielkim finale Ligi Mistrzów Bayern Monachium pokonał Paris Saint-Germain i po raz szósty w historii zdobył najważniejsze trofeum w klubowym futbolu. Królem strzelców rozgrywek został, z dorobkiem 15 goli, Robert Lewandowski.
Bohaterem spotkania na Estadio da Luz w Lizbonie został... paryżanin z urodzenia Kingsley Coman, który w 59. min gry popisał się precyzyjną główką obok interweniującego Keylora Navasa (po kapitalnym dośrodkowaniu Joshui Kimmicha), strzelając jedynego – jak się okazało – gola meczu. Robert Lewandowski, który najbliżej pokonania Navasa był w 22. min, gdy trafił w słupek, nie zdobył swojej 16. bramki w rozgrywkach, ale i tak został królem strzelców tej edycji Champions League!

– Robert zagrał dobre spotkanie. Nie był jednak kluczowym piłkarzem, bo to Coman strzelił gola, a poza tym fantastycznie bronił Manuel Neuer i to on był takim cichym bohaterem – ocenił na łamach jednego ze sportowych portali Andrzej Juskowiak, były reprezentant Polski.

Lewandowski został dopiero piątym polskim piłkarzem w historii, który triumfował w tych najważniejszych pucharowych rozgrywkach. Przed nim dokonali tego jedynie Zbigniew Boniek (w 1985 roku z Juventusem Turyn) oraz aż trzej bramkarze – Józef Młynarczyk (FC Porto, 1987), Jerzy Dudek (Liverpool FC, 2005) oraz Tomasz Kuszczak (Manchester United, 2008). Co prawda, ten ostatni w zwycięskim finale sezonu 2007/08 z Chelsea na Łużnikach (1:1 oraz 6:5 w rzutach karnych) był „tylko” rezerwowym, ale że wcześniej wystąpił w aż pięciu spośród sześciu grupowych meczów „Czerwonych Diabłów”, w tym trzech pełnowymiarowych, więc dołożył znaczącą cegiełkę do końcowego triumfu ekipy Sir Alexa Fergusona. Łącznie w spotkaniach grupy F Kuszczak spędził wówczas między słupkami 325 minut, a Edwin Van Der Sar – 215 minut.

Wracając jednak do tu i teraz: dla Bayernu Monachium zwycięski finał w Lizbonie jest szóstym triumfem w historii rozgrywek o klubowy Puchar Europy (wcześniejsze wygrane: 1974, 1975, 1976, 2001, 2013). Co ciekawe, ten piąty (i aż do teraz ostatni) triumf w LM Bawarczycy odnieśli po finałowej wygranej w 2013 roku nad Borussią Dortmund (2:1) z... Robertem Lewandowskim w składzie. Dla 32-letniego polskiego napastnika trofeum zdobyte w Lizbonie jest z kolei pierwszym takim sukcesem w karierze.

Ba, Lewandowski został pierwszym piłkarzem w erze Ligi Mistrzów (ta zaczęła się w sezonie 1991/92), który skompletował w jednym sezonie aż potrójną koronę. I to nawet w podwójnym wydaniu! Z Bayernem kapitan Biało-czerwonych wygrał Bundesligę, Puchar Niemiec i teraz Champions League, a już tylko na swoje konto zapisał tytuły króla strzelców we wszystkich trzech wymienionych rozgrywkach! Do aż 34 ligowych trafień (najlepszy wynik w Bundeslidze od 43 lat!) „Lewy” dołożył 6 bramek w DFB-Pokal oraz 15 goli w Lidze Mistrzów. W tych ostatnich rozgrywkach lepszym dorobkiem w jednym sezonie może się pochwalić tylko Cristiano Ronaldo, który w sezonie 2013/14 zdobył 17, a w sezonie 2015/16 – 16 goli w Champions League.
Nie koniec na tym, bo Lewandowski do 15 bramek dołożył też 6 asyst w LM 2019/20, wygrywając tę klasyfikację wspólnie z Angelem Di Marią z PSG! To wszystko jest jednak „tylko” dodatkiem do upragnionego Pucharu Europy, o którym Polak śnił od zawsze.

– Nie wiem, co mam powiedzieć. Bardzo ciężko pracowaliśmy na ten sukces, tyle lat się staraliśmy... Przeszliśmy do historii, nie tylko przez finał, ale też przez to, że wygraliśmy wszystkie mecze w tej edycji Ligi Mistrzów. Jestem dumny z tej drużyny, z tego jaki futbol grała – mówił przed kamerami uszczęśliwony Robert Lewandowski. – To spełnienie marzeń, wiele lat na to pracowałem. Marzyłem o tym od dziecka, żeby unieść ten puchar w górę. Wzruszenie jest ogromne, łzy poleciały po końcowym gwizdku. Ten puchar dedykuję żonie, dzieciom, rodzinie, ale też mojemu świętej pamięci Tacie, który na pewno na mnie patrzył. Zawsze wierzył, że mogę osiągnąć ten sukces... – dodał łamiącym się głosem.
Ano właśnie: Bayern został pierwszą drużyną w historii Champions League, która wygrała w jednym sezonie wszystkie mecze! Bilans ekipy Hansiego Flicka w LM 2019/20 to 11 meczów i 11 zwycięstw oraz 43:8 w bramkach! Po prostu czapki z głów... pes