Grupa LRacing! wróci silniejsza! [foto]

2020-07-04 08:00:00(ost. akt: 2020-07-04 09:02:46)
Pierwszy niedzielny przejazd wyścigowy w wykonaniu Dawida Lontkowskiego z grupy Lracing! zakończył się niestety awarią. Mina kierowcy z Lubawy w tym przypadku mówi wszystko...

Pierwszy niedzielny przejazd wyścigowy w wykonaniu Dawida Lontkowskiego z grupy Lracing! zakończył się niestety awarią. Mina kierowcy z Lubawy w tym przypadku mówi wszystko...

Autor zdjęcia: Michał Kosek

MOTO SPORT|| Rajdowa Grupa LRacing! w poprzedni weekend reprezentując Lubawę wzięła udział w zawodach Motorsport Trophy – Time Attack na torze w Toruniu. Była to sobotnia rozgrzewka przed wielkim ściganiem podczas niedzielnej 2. rundy Automobilklubu Toruńskiego.
Sobotnie zawody rozegrane na obiekcie MotoParku w Toruniu gościły aż 60 aut podzielonych na cztery klasy pojemnościowe oraz trzy klasy indywidualne. Frekwencja była bardzo duża, a pogoda jeszcze lepsza. Podczas całego weekendu wyścigowego panowała bardzo słoneczna i wakacyjna aura, która nie pomagała rozgrzanym do czerwoności silnikom naszych zawodników.

— Przygotowywaliśmy się na deszczowe warunki, jednak pogoda była bardzo dobra i podczas sobotnich i niedzielnych zawodów nie spadła nawet kropla deszczu — komentuje Mirosław Korzeń, działacz LRacing!.

Zawody Time Attack przebiegały w formule stosowanej na większości torów w Polsce. Każdy z zawodników miał dwie sesje treningowe (po 10 minut każda), podczas których przejeżdżał około 15. okrążeń. Podczas treningów na tor organizator wpuszczał sześciu zawodników, tak aby każdy mógł sprawdzić przyczepność toru, przetestować swoją konfigurację zawieszenia i opon oraz dobrać najlepszą linię jazdy, aby uzyskać najlepszy rezultat. Po wyjazdach treningowych przyszedł czas na okrążenia wyścigowe. Każdy z zawodników miał pięć wyjazdów po dwa okrążenia z czego pierwsze było okrążeniem do rozgrzania opon, kolejne było już mierzonym atakiem na czas.

>>> Nasi reprezentanci po raz kolejny pokazali się z bardzo dobrej strony! W klasie 1 sklasyfikowane zostały auta z pojemnością do 1400ccm, w której rywalizował Dawid Lontkowski w swoim bardzo rozpoznawalnym Fiacie 126p. W tej klasie udział wzięło siedmiu zawodników, Dawid ostatecznie zajął 4. miejsce.
— Zawody przebiegały w bardzo zagadkowej atmosferze — mówi Jarosław Lontkowski, partner Grupy LRacing!. — Od początku do końca startów żaden z zawodników nie wiedział, jakie uzyskuje czasy, co było dla mnie niecodzienną sytuacją. Po wręczeniu pucharów złożyliśmy oficjalny protest do organizatora na błędy w zapisie czasów, jednak został on odrzucony. Naszym zdaniem Dawid zajął drugie miejsce! — komentuje wzburzony J. Lontkowski.

Dawid Lontkowski, zafrasowany całą sytuacją, nie chciał komentować zachowania organizatora zawodów.

>>> W klasie 2 (auta z pojemnością do 2 litrów silników atmosferycznych) wystartował Łukasz Lontkowski swoim drogowym Citroenem C2 VTS 1.6. — Sobotnie zawody to dla mnie test nowej, dużo krótszej skrzyni biegów, która raz, że dotarła do nas z Krakowa bardzo późno w piątek wieczorem, a dwa — całkowicie zmienia prędkości wejścia i wyjścia z zakrętów oraz możliwości rozpędzania mojego auta — opowiada Łukasz, kierowca LRacing!.

Finalnie sobotnie zawody Łukasz Lontkowski zakończył na bardzo dobrej 4. pozycji na 17. zawodników (w tej klasie rywalizował z mocniejszymi autami dwulitrowymi). Warty podkreślenia jest fakt, że Łukaszowi do podium zabrakło 0,01s.

Trzeci z naszych zawodników, Piotr Maćkiewicz jadący bardzo szybkim Audi TT Quattro, rywalizował w grupie aut z napędem na cztery koła. W tej klasie zgłosiło się bardzo dużo pojazdów marki Subaru Impreza STI. Piotr dzielnie walcząc w mocno obsadzonej klasie „potworów” zajął 5. miejsce na dziesięciu startujących.

— Bardzo mi się tu podoba, to moje trzecie zawody, a każde to dla mnie nowe doświadczenia i poprawianie mojej techniki jazdy. Cieszę się, że razem z chłopakami możemy w bezpieczny sposób podnosić swoje umiejętności — komentuje zadowolony Piotr Maćkiewicz.

>>> Niedziela to wyczekiwana 1. runda Mistrzostw Okręgu PZM w Bydgoszczy w Super Sprincie oraz 2. runda Toruńskiego Mistrza Kierownicy organizowana przez Automobilklub Toruński. Przypomnijmy — 1. runda rozegrana została w połowie lutego w bardzo trudnych i deszczowych warunkach i podczas tej rundy Łukasz Lontkowski został liderem cyklu. Zapytany, czy czuje presję przed zawodami, odpowiedział nam, że na toruńskim torze czuje się bardzo dobrze i żółta koszulka lidera tylko mobilizuje go do szybkiej jazdy.

— Frekwencja na niedzielnych zawodach była bardzo duża, na start zgłosiło się 45. zawodników w autach przystosowanych do ścigania. W klasie 1. razem z lubawskim Maluchem startowało aż 14. zawodników, w klasie 2. z Łukaszem 7., a w 4. klasie z Piotrem 12. zawodników — wylicza Piotr Bartczak, działacz lubawskiej grupy.

Super Sprint oraz TMK rozegrane zostały w zupełnie innej formule niż sobotni Time Attack. Zawodnicy po pierwszej sesji treningowej, czyli trzech okrążeniach, wyjechali do prób wyścigowych (trzy po trzy okrążenia każda). Suma czasów trzech prób dawała wynik całościowy do klasyfikacji końcowej.

— Jazdy treningowe poszły bardzo dobrze, nasi zawodnicy "rozjeżdżeni" po sobotnich zawodach i głodni podium, do którego ostatecznie zabrakło bardzo niewiele, jechali bardzo szybko — relacjonuje Michał Kosek, fotograf LRacing!.

Pierwszy przejazd wyścigowy w wykonaniu Łukasza Lontkowskiego zakończył się niestety awarią skrzyni biegów. — Jeszcze nie wiemy dokładnie, dlaczego nowa skrzynia rozpadła się, ale dla mnie to był koniec zawodów. Nie zawsze bywa kolorowo… — komentuje rozżalony Ł. Lontkowski.

Chwilę po Łukaszu na start podstawił się Dawid Lontkowski w swoim bardzo głośnym Fiacie 126p. Gdy oczy wszystkich kibiców skierowane były właśnie na maluszka, podczas pierwszej mierzonej próby wyścigowej motor małego fiata spektakularnie zostawiał za sobą kłęby niebieskiego dymu, tym samym plamiąc kilkadziesiąt metrów toru olejem.

— W ostatnich tygodniach pracowaliśmy nad lepszym chłodzeniem oleju, dlatego założyliśmy ręcznie robioną dużo większą aluminiową miskę olejową, jednak i ona nie wytrzymała zmagań. Dla mnie to również był koniec niedzielnych zawodów — wyjaśnia Dawid Lontkowski.

W grze został Piotr Maćkiewicz, który walcząc z zawodnikami w dużo mocniejszych autach czteronapędowych finalnie uplasował się w środku stawki.
— Dla mnie to kolejne fajne zawody i cieszę się, że wystartowałem. Szkoda chłopaków i awarii, jednak kilka dni i auta będą naprawione. Wrócimy silniejsi! — przekonuje Piotr.

>>> Po dwudniowych zmaganiach Grupa Rajdowa LRacing! wyjechała z Motoparku w Toruniu przygnębiona, jednak jej zawodnicy wspólnie twierdzą, że taki jest motosport i czasami wielotygodniowe przygotowania psują defekty techniczne.

— Byliśmy bardzo zaskoczeni ilością osób, które podchodziły do naszego teamu, aby obejrzeć nasze auta, zrobić sobie zdjęcie i porozmawiać o motoryzacji. Wszystkim bardzo dziękujemy za miłe słowa i wsparcie — mówi Dawid Lontkowski, kierowca małego fiata.
— W szybkim czasie staliśmy się bardzo rozpoznawalną grupą reprezentującą nasze miasto na zawodach motosportowych, z czego jest nam bardzo miło. Grupa Rajdowa Lracing! równie prężnie rozwija się w mediach społecznościowych, na które serdecznie państwa zapraszamy — podkreśla Piotr Bartczak, działacz grupy.

zico
m.partyga@gazetaolsztynska.pl