Na zapleczu naszych nie brak

2020-05-09 12:00:00(ost. akt: 2020-05-07 23:32:30)
Przed Nysą trener Krzysztof Stelmach i atakujący Bartosz Krzysiek (na pierwszym planie z lewej) mieli okazję pracować razem w Olsztynie

Przed Nysą trener Krzysztof Stelmach i atakujący Bartosz Krzysiek (na pierwszym planie z lewej) mieli okazję pracować razem w Olsztynie

Autor zdjęcia: GCFoto Grzegorz Czykwin

Stal Nysa, czyli zdecydowanie najlepszy zespół rozgrywek Krispol 1. Ligi siatkarzy, a także BBTS Bielsko-Biała czekają na wyniki audytu przed ewentualnym dopuszczeniem do gry w PlusLidze. W obu ekipach są i olsztyńskie akcenty.
Pandemia COVID-19 zatrzymała tuż przed metą fazy zasadniczej m.in. rozgrywki PlusLigi i... nie tylko, bo jeszcze bliżej zakończenia tej części sezonu musieli się zatrzymać siatkarze grający na bezpośrednim zapleczu ekstraklasy. Na szczęście, na pięć spotkań przed play-offami w Krispol 1. Lidze (bo tyle zabrakło do zamknięcia fazy zasadniczej), najważniejsze rozstrzygnięcia już zapadły – prowadząca w tabeli Stal Nysa miała aż 14 punktów przewagi nad wiceliderem BBTS Bielsko-Biała, a pewne spadku były już Chrobry Głogów i SMS PZPS Spała.

I tak już zostało, czyli – mimo że zrezygnowano z rozdania medali – do ubiegania się o miejsce w PlusLidze dopuszczono właśnie Stal i BBTS, podczas gdy z degradacją musiały się pogodzić Chrobry i SMS PZPS.

W tym miejscu warto podkreślić, że swój niebagatelny udział w bardzo prawdopodobnym powrocie ekipy z Nysy do elity (po 15 latach od spadku!) mają zawodnicy i trenerzy z warmińsko-mazurskim śladem w życiorysie. I tak, pierwszym szkoleniowcem Stali jest od 2018 roku Krzysztof Stelmach, który od maja 2013 do grudnia 2014 (pomiędzy Radosławem Panasem a Andreą Gardinim) prowadził Indykpol AZS Olsztyn, zajmując z nim w sezonie 2013/14 piąte miejsce w lidze. Jego asystentem w Nysie jest natomiast trener przygotowania fizycznego Wojciech Janas, który ma za sobą pracę m.in. w Skrze Bełchatów, reprezentacji siatkarzy i Indykpolu AZS (2014-15).
Rok temu nysanie musieli przełknąć gorzką pigułkę, niespodziewanie dając się ograć w finale play-off I ligi Ślepskowi Suwałki, ale do sezonu 2019/2020 przystąpili jeszcze bardziej zwarci, no i efekty były znakomite. Stal przegrała tylko cztery z 26 meczów o punkty, m.in. notując kapitalną serię 14 kolejnych zwycięstw (!) oraz wypracowując sobie w chwili przerwania rozgrywek aż 14-punktową przewagę nad drugim w tabeli BBTS. A przyłożyli do tego rękę m.in. byli siatkarze Indykpolu AZS: 32-letni środkowy Maciej Zajder (w Olsztynie spędził sezony 2014/15 i 2015/16) oraz o dwa lata młodszy atakujący Bartosz Krzysiek (2011-14), a także rodowity bartoszyczanin, 23-letni Mateusz Czunkiewicz, były długoletni libero Trefla Gdańsk. Nota bene, o tym ostatnim mówi się, że w tym okienku transferowym zamieni Nysę na Suwałki, skąd miałby dużo bliżej w rodzinne strony. Z kolei Krzysiek zgłosił się do... draftu w lidze koreańskiej, no i – razem z dwukrotnym mistrzem świata Dawidem Konarskim i Michałem Filipem – został zakwalifikowany do drugiego etapu, w którym spośród ponad 40 zawodników zatrudnienie znajdzie tylko siódemka graczy. A w grę wchodzą zarobki w wysokości – bagatela! – 300 tys. dolarów za sezon.

W ekipie z Bielska-Białej, którą po słabym początku rozgrywek objął – znany z pracy m.in. z AZS Częstochowa czy reprezentacjami Holandii i Wielkiej Brytanii – holenderski trener Arie „Harry” Brokking, też grał ostatnio były siatkarz Indykpolu AZS. Mowa o prawie 38-letnim Ukraińcu Serhiju Kapelusie, który w rozgrywkach 2018/19 był przyjmującym olsztynian, ale po kompletnie nieudanym sezonie (dopiero 10. miejsce w PlusLidze) odszedł do Bielska-Białej, poniekąd wracając na stare śmieci (reprezentował już BBTS w latach 2014-16).

W pozostałych drużynach Krispol 1. Ligi też można natrafić na naszych siatkarzy, przy czym „naszych” ma tutaj dwa znaczenia, bo albo są to wychowankowie klubów z Warmii i Mazur, albo gracze występujący swego czasu w AZS Olsztyn.

I tak, w ekipie AZS AGH Kraków znajdziemy dwóch olsztynian – środkowego Jakuba Macyrę (rocznik 1995), który już parę lat temu zdążył zadebiutować w PlusLidze w barwach AZS... Częstochowa, a także rozgrywającego Karola Jankiewicza (1996, wychowanek AZS Olsztyn). W drużynie KFC Gwardii Wrocław, prowadzonej przez znanego przed laty siatkarza Krzysztofa Janczaka, występowali m.in. mistrz Europy (2009), 34-letni dziś Marcel Gromadowski, który w sezonie 2010/11 był atakującym olsztynian, a także Łukasz Sternik, 24-letni rozgrywający od ładnych paru lat „zakorzeniony” już na Dolnym Śląsku, a który pierwsze siatkarskie kroki stawiał w... Herkulesie Ełk.
Aż trójka dobrych znajomych z Olsztyna grała ostatnio w KPS Siedlce. To wychowanek Chemika, 24-letni atakujący Patryk Napiórkowski, który ma na koncie 29 meczów w ekstraklasie (w AZS-ach Olsztyn i Częstochowa), gdzie zadebiutował w sezonie 2013/14 pod okiem trenera... Stelmacha. Dalej: wychowankiem olsztyńskiego AZS jest niespełna 24-letni Krzysztof Gulak, przyjmujący, który w trakcie dwóch sezonów w Indykpolu AZS (2014-16) zaliczył osiem krótkich epizodów na boiskach PlusLigi. No, a jednym z rozgrywających KPS był w sezonie 2019/20 Krzysztof Bieńkowski (rocznik '95), który w rozgrywkach 2015/16 reprezentował klub z Kortowa.

Ponadto przez dwa sezony (2017-19) zmiennikiem Jana Hadravy w Indykpolu AZS był 27-letni atakujący Mateusz Kańczok z Lechii Tomaszów Mazowiecki, podczas gdy dziesięć lat wcześniej też dwa sezony w olsztyńskich barwach zaliczył Łukasz Szablewski (rocznik '88), dziś rozgrywający UKS Mickiewicz Kluczbork. Kolegą tego drugiego w klubie z Opolszczyzny jest 24-letni środkowy Jakub Lewandowski, tak jak Czunkiewicz, pochodzący z Bartoszyc. pes