Rok po roku spadek, czyli czarne dni siatkówki w Olsztynie

2020-05-15 17:00:00(ost. akt: 2020-05-15 17:17:04)
Z pierwszych sześciu meczów sezonu 1994/95 AZS Olsztyn wygrał tylko jeden

Z pierwszych sześciu meczów sezonu 1994/95 AZS Olsztyn wygrał tylko jeden

Autor zdjęcia: archiwum GO

W 1994 roku AZS Olsztyn, który na początku dekady dominował na siatkarskich boiskach (dwa złote medale i jeden srebrny), spadł do Serii B, ale grał tam tylko przez jeden sezon, bo w 1995 roku było jeszcze gorzej, ponieważ klub z Kortowa spadł do II ligi.
Powołanie nowego klubu AZS Olsztyn Volley-Ball, dzięki czemu siatkarze mieli być w pełni autonomiczną sekcją, nic nie zmieniło, bo od samej zmiany statusu pieniędzy nie przybyło. Tak jak herbata nie robi się słodsza od samego mieszania.
Na dodatek w tym samym czasie, czyli w 1994 roku, historyczny sukces wywalczyli piłkarze Stomilu, awansując do I ligi (ówczesna Ekstraklasa), więc w tym momencie to oni byli w Olsztynie najważniejsi, to oni przyciągali sponsorów i ich pieniądze. Do tej pory idolami kibiców byli Rybaczewski, Lubiejewski, Iwaniak, Szyszko, Urbanowicz, Wiśniewski, Sordyl, ale teraz ich miejsce zajęli Sokołowski, Biedrzycki, Jankowski, Talik czy Czereszewski.
W takich warunkach miał teraz funkcjonować akademicki klub siatkarski.

„Drużyna AZS spadła do grupy B. Trudno, sport to również porażki. Trzeba tylko umieć wyciągać z nich właściwe wnioski” - 17 maja 1994 roku na łamach „Gazety Olsztyńskiej” napisał Jerzy Uścinowicz. Niestety, następny rok pokazał, że albo wyciągnięto złe wnioski, albo nie wyciągnięto żadnych...

Jednym z zawodników, którzy po nieudanym i pełnym kłopotów finansowych sezonie odeszli z Olsztyna, był Piotr Szczotko, który podpisał kontrakt z Czarnymi Radom. Szczotko nie ukrywał radości ze znalezienia solidnego pracodawcy, gdzie „pensja płacona bez opóźnień, ewentualne premie (...), mieszkanie, za które nie muszę płacić ani grosza”, ale też żałował rozstania z AZS. „W żadnym innym polskim klubie nie było tak zgranej grupy zawodników jak w Olsztynie - obojętnie w którym momencie mojej gry w AZS. Ja chciałem do końca kariery - myślę, że mogłoby to potrwać jeszcze trzy, może cztery lata - grać w Olsztynie” („Gazeta Olsztyńska” z 29.09.1994).

Cały artykuł przeczytaj w piątkowym wydaniu Gazety Olsztyńskiej