Przetrwajmy ten trudny czas, o reszcie pomyślimy później

2020-04-03 10:00:00(ost. akt: 2020-04-02 21:34:13)
Tomasz Jankowski i Piotr Kulikowski podpisują umowę o współpracy

Tomasz Jankowski i Piotr Kulikowski podpisują umowę o współpracy

Autor zdjęcia: Artur Dryhynycz

- Po dwóch, może trzech tygodniach pobytu Daniela Castellaniego w Olsztynie, rozpoczęliśmy już z nim rozmowy pod kątem przyszłego sezonu. Co było o tyle ważne, że powoli zbliżał się okres rozmów transferowych z zawodnikami. No i jak rozpoczęliśmy te rozmowy z trenerem, tak rozmawiamy do dzisiaj. Myślę, że najpóźniej na początku przyszłego tygodnia powinniśmy już mieć dobre wieści dla kibiców Indykpolu AZS – mówi Tomasz Jankowski, prezes siatkarzy Indykpolu AZS Olsztyn.
– Dyżurne pytanie na ten trudny okres: jak zdrowie i co słychać?
– Dobrze, dziękuję. A co słychać? Siedzę w domu i raz na jakiś czas jadę do biura, jak nikogo tam nie ma. Generalnie, paradoks polega na tym, że teraz jest więcej pracy niż było jeszcze miesiąc temu. Wiadomo: ze względu na całą tę sytuację wokół nas, która niesie ze sobą spore zamieszanie. No, ale jest internet, komputer, telefon i... tylko rodzina jest trochę zła i dziwnie na mnie patrzy. Już lepiej by było pójść do pracy i nie pętać się po domu, ale jest jak jest.

– Parę dni temu postanowiono zakończyć sezon 2019/2020. Pan też ma stuprocentowe przekonanie, że to było jedyne możliwe wyjście?

– O zakończeniu sezonu zadecydowała Rada Nadzorcza Polskiej Ligi Siatkówki (w skład której wchodzi m.in. prezes Tomasz Jankowski – red.), a ta decyzja była „podparta” licznymi rozmowami i wideokonferencjami z prezesami pozostałych klubów PlusLigi. I to nie musiało być tak, że wszyscy prezesi musieli jednogłośnie opowiadać się za takim rozwiązaniem, bo na koniec i tak decyzję musiała podjąć Rada Nadzorcza. Oczywiście, po wysłuchaniu sugestii prezesów. Takie rozmowy zaczęły się praktycznie już w momencie, kiedy zawieszono ligowe rozgrywki, no i później co dwa, trzy dni zwoływaliśmy kolejną wideokonferencję i dyskutowaliśmy nad tym, co dalej robić.

– No i jak wyglądały te rozmowy?
– Na początku były podzielone głosy: „Poczekajmy”, „Zobaczymy, co się wydarzy”, „Kończenie ligi jest dla niektórych niesprawiedliwe”... No, więc czekaliśmy. Tylko, że nie można było w nieskończoność trwać w takim zawieszeniu. Powiem tylko, że na sam koniec, czyli w dniu, w którym podjęliśmy tę uchwałę, rano była jeszcze wideokonferencja z udziałem prezesów i wtedy już nikt nie optował za tym, żeby jeszcze czekać. Wszyscy widzieli powagę sytuacji i jednogłośnie stwierdzili, że są za tym, żeby liga została zakończona. To była taka rekomendacja dla Rady Nadzorczej. Uważam, że to była słuszna decyzja.
Dalsze czekanie nic by nie dało, bo w tym tygodniu byśmy się „zbudzili” w takiej samej sytuacji, a nawet w jeszcze gorszej. Naprawdę nie było sensu odkładać decyzji na później. Zwłaszcza, że drużyny trenowały tylko do pewnego momentu, a później już nie miały takiej możliwości, bo hale – i generalnie obiekty sportowe – zostały zamknięte. W związku z tym część zawodników wyjechała już do swoich domów. I ta to się skończyło.

– Jest tajemnicą poliszynela, że w Olsztynie tych ubytków będzie naprawdę dużo. Z ważnymi kontraktami zostało tylko czterech siatkarzy: Wojciech Żaliński, Mateusz Poręba, Remigiusz Kapica i Dawid Sokołowski....
– Rzeczywiście, mało zawodników ma umowy ważne jeszcze na następny sezon, więc myślę, że ten przyszły zespół Indykpolu AZS Olsztyn będzie zupełnie nowy. To będzie nowa drużyna i nowy projekt. Jak wspomniałem, mam nadzieję, że projekt trenera Daniela Castellaniego.
Szukamy następców tych zawodników, którzy poinformowali mnie, że nie będą już grać w Olsztynie, no i na ten moment mogę powiedzieć tylko tyle, że... ich znajdziemy (uśmiech).

Cały obszerny wywiad był w czwartkowej Gazecie Olsztyńskiej