Jak orkiestra na Titanicu...

2020-03-24 10:00:00(ost. akt: 2020-03-24 09:36:40)
Trudno przypuszczać, żeby igrzyska olimpijskie w Tokio miałyby zostać rozegrane na przełomie lipca i sierpnia

Trudno przypuszczać, żeby igrzyska olimpijskie w Tokio miałyby zostać rozegrane na przełomie lipca i sierpnia

Autor zdjęcia: wikipedia.org

Międzynarodowy Komitet Olimpijski dał sobie miesiąc na podjęcie decyzji o przełożeniu igrzysk w Tokio. Tymczasem Kanada i Australia już zapowiedziały bojkot igrzysk w pierwotnym terminie, a Polska zaapelowała o ich przełożenie.
Rozegranie igrzysk olimpijskich w zaplanowanym terminie (24 lipca-9 sierpnia) staje się coraz mniej realne, chociaż Japończycy – póki co – nadal idą w zaparte, deklarując, że do lipca uporają się z epidemią koronawirusa. No i zapewniając, że igrzyska w Tokio będą pod tym względem bezpieczne dla wszystkich, którzy w jakiejkolwiek roli wezmą w nich udział. Jeszcze do soboty ręka w rękę z organizatorami szedł MKOl, jednak dzień później władze światowego olimpizmu poinformowały, że decyzję w sprawie przeprowadzenia IO podejmą w ciągu miesiąca. To oznacza jedno: MKOl wreszcie bierze pod uwagę możliwość przeniesienia igrzysk na późniejszy termin. Tylko dlaczego sportowcom każe się czekać na kluczowe rozstrzygnięcia przez kolejny miesiąc...

– Oficjalnie MKOI dał sobie cztery tygodnie na ewentualną zmianę terminu. Myślę, że te najbliższe dni to będzie próba dialogu z organizatorami w sprawie nowej daty imprezy – powiedział na antenie Polsatu Sport szef Światowej Agencji Antydopingowej (WADA) Witold Bańka. – Proszę wziąć pod uwagę, że to są ogromne straty dla Japończyków. Dlatego ich decyzja musi być przemyślana i dlatego na kolejny komunikat MKOl musimy jeszcze poczekać...

Zdaniem byłego ministra sportu, kluczowe dla MKOl będzie zdanie sportowców, którzy w większości chcą przełożenia najważniejszej imprezy czterolecia. – Nie ma nic cenniejszego niż zdrowie sportowców i kibiców. Myślę, że jeśli będzie realne zagrożenie zdrowia uczestników, igrzyska na pewno zostaną przełożone – podkreślił Witold Bańka.

Tymczasem kolejnego miesiąca w zawieszeniu nie zamierzają spędzać sportowcy z Kanady i Australii, którzy – w razie pozostawienia bez zmian terminu igrzysk 2020 – nie zamierzają pojawić się w Tokio. Bojkot zapowiedziały już, w osobnych deklaracjach, tamtejsze komitety olimpijskie, jednocześnie wzywając organizatorów do przełożenia IO na 2021 rok. „Wiemy, że to rodzi komplikacje, ale nic nie jest ważniejsze niż zdrowie i bezpieczeństwo naszych sportowców. To samo dotyczy kibiców” – napisano w oświadczeniu Kanadyjskiego Komitetu Olimpijskiego. Podobne w tonie pismo wystosowali Australijczycy, podkreślając, że sportowcy nie są w stanie przygotować się do igrzysk, a teraz muszą priorytetowo traktować swoje zdrowie i powrót do bliskich, a nie zajmować się szukaniem obiektów, gdzie mogliby normalnie trenować...

Podobne wątpliwości mają również Polacy, którzy – ustami oficjalnych czynników – też poprosili o przełożenie igrzysk. Polski Komitet Olimpijski zaapelował do MKOl o zmianę terminu i jak najszybszą decyzję w sprawie igrzysk Tokio 2020. „W związku ze zmieniającą się sytuacją – wprowadzeniem stanu epidemii w Polsce i rosnącą liczbą zakażeń wirusem COVID-19 – polscy sportowcy mają coraz bardziej ograniczone możliwości treningowe, odwoływane są kwalifikacje olimpijskie i panuje zbyt duża niepewność. To nie służy właściwemu przygotowaniu się do Igrzysk Olimpijskich – najważniejszej imprezy sportowej na świecie” – głosi oświadczenie PKOl.
– Najważniejsze jest zdrowie i bezpieczeństwo zawodników oraz jasne zasady rywalizacji. Sytuacja zmienia się z dnia na dzień – podkreśla Andrzej Kraśnicki, prezes PKOl.

Nie można dłużej czekać z podjęciem decyzji czy igrzyska odbędą się w zakładanym czy innym terminie. Ta niepewność zbyt mocno odbija się na naszych sportowcach, odbiera im spokój i zaburza przygotowania.

– Nam, jako Polskiemu Komitetowi Olimpijskiemu, zależy przede wszystkim na dobru naszej reprezentacji, jej odpowiednim przygotowaniu i wynikach sportowych. Udział w igrzyskach olimpijskich to najważniejsze wydarzenie w życiu każdego sportowca, nie może być zatem niczym obciążone. Nasz głos to głos całego środowiska sportowego w Polsce – mówi szef PKOl.
– Wprawdzie MKOl modyfikuje zasady kwalifikacji olimpijskich, ale w tych warunkach nie ma możliwości właściwego przygotowania się do igrzysk i równych szans dla wszystkich – zauważa z kolei Adam Krzesiński, sekretarz generalny PKOl i dwukrotny medalista olimpijski w szermierce. pes