Groźny wirus wygrywa ze sportem

2020-03-11 10:00:00(ost. akt: 2020-03-11 11:40:40)
Stadion Stomilu

Stadion Stomilu

Autor zdjęcia: Zbigniew Woźniak

Epidemia koronawirusa uderza także w sport: wczoraj rząd ogłosił decyzję o odwołaniu wszystkich imprez masowych w Polsce. Przy pustych trybunach będą grali m.in. piłkarze PKO Ekstraklasy, siatkarze, koszykarze oraz piłkarze ręczni.
Premier Mateusz Morawiecki ogłosił odwołanie wszystkich imprez masowych, ale minister sportu Danuta Dmowska-Andrzejuk poszła jeszcze dalej, bowiem zarekomendowała całkowite odwołanie wszelkich rozgrywek. - Zdrowie zawodników jest najważniejsze – poinformowała po spotkaniu z prezesami związków sportowych.

Natychmiast zareagował na to Polski Związek Brydża Sportowego, który minimum do końca miesiąca odwołał wszystkie turniej, wyjazdy zagraniczne i zgrupowania. Z tego powodu odwołany został m.in. mityng w Lubominie.
Co natomiast z sobotnim meczem I ligi piłkarskiej Stomil - Chrobry Głogów? Wczoraj prezes olsztyńskiego klubu Wojciech Kowalewski nie potrafił jeszcze na to pytanie odpowiedzieć. - Na razie nie zajmujemy żadnego stanowiska w tej sprawie, by nie wprowadzać kibiców w błąd - powiedział nam około południa, ale kilka godzin później na klubowej stronie ukazała się informacja o wstrzymaniu sprzedaży biletów na sobotnie spotkanie z Chrobrym. Ostateczna decyzja ma zapaść w czwartek.

Jednym z krajów najbardziej dotkniętych koronawirusem, którego wykryto po raz pierwszy w grudniu w Chinach, są Włochy. Wystarczy powiedzieć, że na ok. 3,6 tysiąca śmiertelnych ofiar epidemii COVID-19 na całym świecie, ponad 450 przypada na Włochy. Nic dziwnego więc, że to właśnie w tym kraju wprowadzono najtwardsze obostrzenia związane z koniecznością kwarantanny: od wtorkowego rana na terenie całego Półwyspu Apenińskiego obowiązuje zakaz zgromadzeń, oznaczający m.in. zawieszenie do 3 kwietnia wszystkich imprez sportowych. Buty na kołku zawieszają do odwołania m.in. piłkarze Serie A oraz siatkarki i siatkarze ekstraklasy...

Wczoraj pierwsze restrykcyjne decyzje w sprawie szerzącej sie epidemii koronawirusa podjęły też polskie władze: podjęto decyzję o odwołaniu wszystkich imprez masowych, w tym także sportowych.

Co to oznacza? Zgodnie z ustawą o bezpieczeństwie imprez masowych, pod definicję sportowej imprezy masowej „podpadają” wszelkie imprezy z udziałem co najmniej 1000 widzów w przypadku spotkań na otwartym terenie (w tym na stadionach piłkarskich) lub co najmniej 300 widzów, jeśli chodzi o zawody rozgrywane w hali. Czyli odwołanie imprezy masowej wcale nie równa się „z automatu” całkowitemu zakazowi przeprowadzenia danej imprezy, a „tylko” wiąże się z ustawowym obowiązkiem ograniczenia liczby widzów. Innymi słowy: czysto teoretycznie, organizatorzy meczów mogliby wpuścić na trybuny kibiców, byleby nie przekroczyć limitu 1000 (stadion) lub 300 (hala) osób, czyli nie wejść „w buty” imprezy masowej. Tylko jak w praktyce bezpiecznie ograniczyć liczbę widzów, skoro wejść na mecz chce kilka lub nawet kilkanaście razy więcej chętnych? Kończy się więc na tym, że w najlepszym wypadku spotkania są rozgrywane przy zamkniętych trybunach...

Choć nie tylko, bo nie każde wydarzenie ma sens przy pustej widowni. Stąd, jeszcze przed wtorkową decyzją władz, odwołano weekendowy Puchar Kontynentalny w skokach narciarskich w Zakopanem, a już po niej – zaplanowaną na 21 marca galę mieszanych sztuk walki KSW 53 w Łodzi.
W związku z odwołaniem imprez masowych, wczoraj „posypały się” decyzje kolejnych związków sportowych, które ogłosiły, że bez udziału publiczności będą rozgrywane m.in. mecze piłkarskiej PKO Ekstraklasy, Superligi piłkarzy i piłkarek ręcznych, koszykarskiej Energi Basket Ligi czy też siatkarskich PlusLigi, Ligi Siatkówki Kobiet oraz Krispol 1. ligi siatkarzy. A skoro już o siatkówce mowa, to przy pustych trybunach odbędą się również dzisiejszy rewanżowy ćwierćfinał Ligi Mistrzów pomiędzy ZAKSĄ Kędzierzyn a Kuzbassem Kemerowo (w Rosji ZAKSA wygrała 3:2), a także weekendowy turniej finałowy Pucharu Polski siatkarzy w Katowicach.

– Jest nam niezwykle przykro, tym bardziej że na finał sprzedaliśmy wszystkie bilety i to święto siatkówki miało oglądać 8 tys. kibiców. Rozumiemy jednak, że zdrowie i bezpieczeństwo Polaków są dobrem nadrzędnym – powiedział Paweł Zagumny, prezes zarządu Polskiej Ligi Siatkówki SA.

Na tym nie koniec, bo sekretarz generalny Polskiego Związku Piłki Nożnej Maciej Sawicki także ogłosił, że towarzyskie mecze reprezentacji Polski z Finlandią we Wrocławiu (27 marca) oraz z Ukrainą w Chorzowie (31 marca) odbędą się bez udziału publiczności. Spore zamieszanie, a przecież jest to dopiero początek epidemii w naszym kraju...

pes, dryh