Jabłoński ciśnie, a wiatru brak

2020-02-13 10:00:00(ost. akt: 2020-02-13 10:46:18)
Karol Jabłoński (P-36) lata w Szwecji coraz szybciej. Tu za nim Tomasz Zakrzewski (P-55)

Karol Jabłoński (P-36) lata w Szwecji coraz szybciej. Tu za nim Tomasz Zakrzewski (P-55)

Autor zdjęcia: facebook.pl

Na szwedzkim jeziorze Orsa trwają mistrzostwa świata w bojerowej klasie DN, choć wczoraj – ze względu na pogodę na tym akwenie – to „trwają” było określeniem na wyrost. Na razie prowadzi Łukasz Zakrzewski przed Karolem Jabłońskim.
Najpierw trzeba jednak wspomnieć o ostatnim z dotychczas rozegranych wyścigów, na który w momencie oddawania do druku poprzedniego, środowego wydania gazety w ogóle się zanosiło. A jednak: we wtorek późnym popołudniem organizatorzy dali radę puścić m.in. czwarty wyścig najmocniejszej, „złotej” floty.

No i po raz trzeci z rzędu najszybszy na szwedzkim lodzie był Karol Jabłoński (Junga OKŻ Olsztyn), który – przypomnijmy – zaczął mistrzostwa od 26. miejsca, ale za to w kolejnych trzech wyścigach skompletował „hat-trick”, za każdym razem dolatując do mety przed wszystkimi rywalami!

Tym razem bezpośrednio za plecami aż 12-krotnego mistrza świata (!) finiszowali inni żeglarze z Warmii i Mazur: Robert Graczyk (MKŻ Mikołajki) i Wojciech Baranowski (MBSW Giżycko). A szósty był Łukasz Zakrzewski (MKŻ), który od początku zawodów utrzymuje się na prowadzeniu w klasyfikacji generalnej. Po czwartym wyścigu zmiana nastąpiła natomiast na pozycji wicelidera, bo tym został już Jabłoński, który przesunął się z siódmej pozycji na drugi stopień podium.

Nie wiadomo, czy na tym nie zakończy się walka o medale tegorocznych MŚ... W każdym razie: wczoraj ponad 130 bojerowców z Europy i Ameryki Płn. bezskutecznie czekało na wiatr umożliwiający kontynuowanie rywalizacji. „W ostatniej chwili przyszła mała bryza i odbyła się próba rozpoczęcia trzeciego wyścigu floty „brązowej”, który jeśli zostałby ukończony, rozstrzygnąłby całe mistrzostwa” – napisano wczoraj po południu na oficjalnym profilu facebookowym szwedzkiej floty DN. Pojawił się też niewielki promyk nadziei, bo „prognoza wiatru na jutro wygląda bardziej obiecująco niż w środę”. A na ile to się sprawdzi, pokaże życie.

W każdym razie: gdyby za ostateczne wyniki przyjęto te po rozegraniu czterech wyścigów, to po raz pierwszy w karierze mistrzem świata zostałby Łukasz Zakrzewski (ma w dorobku dwa srebra i trzy brązy MŚ), a na podium stanęliby także Karol Jabłoński i Rosjanin Anton Didenko.

* MŚ, grupa„ złota” (po 4 wyścigach): 1. Łukasz Zakrzewski (MKŻ Mikołajki) 20 pkt (miejsca 2., 2., 10., i 6.); 2. Karol Jabłoński (Junga OKŻ Olsztyn) 29 (26., 1., 1., 1.); 3. Anton Didenko (Rosja) 31 (4., 6. 11. 10.); 4. Madars Alvikis (Łotwa) 37; 5. Wojciech Baranowski (MBSW Giżycko) 40; 6. Rasmus Maalinn (Estonia) 42; 7. Tomasz Zakrzewski (MKŻ) 47; 8. Ryszard Mrozek (ChKŻ Chojnice) 50; 9. Jarosław Radzki (Warmia Olsztyn) 51; 10. Ron Sherry (USA) 51; 11. Adam Szczęsny (Warmia) 55, (...) 14. Rafał Sielicki (MBSW) 66; 15. Robert Graczyk (MKŻ) 67, (...) 17. Michał Burczyński 70; 18. Dariusz Kardaś (obaj AZS UWM Olsztyn) 70. pes