Chalidow nie dał rady Askhamowi

2019-12-07 23:13:08(ost. akt: 2019-12-07 23:56:00)
Mamed Chalidow musiał uznać wyższość Scotta Askhama

Mamed Chalidow musiał uznać wyższość Scotta Askhama

Autor zdjęcia: TV

Niestety, nie udał się powrót do klatki KSW wojownikowi z Olsztyna, Mamedowi Chalidowowi. Zawodnik Arrachionu Berkut przegrał jednogłośnie na punkty hitowy pojedynek z Brytyjczykiem Scottem Askhamem podczas gali KSW 52 w Gliwicach.
Rok po zaskakującej dla postronnych kibiców decyzji Mameda Chalidowa (34-7-2, 14 KO, 16 SUB), który zaraz po drugiej przegranej walce z Tomaszem Narkunem ogłosił w Gliwicach zakończenie kariery, żywa legenda polskiego MMA powróciła do sportu. Też w Gliwicach...

Olsztynianin bardzo wysoko zawiesił sobie poprzeczkę, bo stanął do walki z mistrzem KSW w wadze średniej Scottem Askhamem z Wielkiej Brytanii (19-4, 12 KO, 2 SUB) , który w swoich ostatnich pojedynkach m.in. dwukrotnie wręcz zmasakrował Michała Materlę. Mistrz, którego znakiem firmowym są mordercze kopnięcia na wątrobę i który przed KSW 52 wymyślił sobie w medialnych „pyskówkach” wizytę w przychodni i umówienie Chalidowa na... przeszczep wątroby, nie miał jednak okazji do świętowania kolejnego nokautu. A to dlatego, że stary mistrz zmusił Brytyjczyka do sporego wysiłku i zachowania czujności od pierwszej do ostatniej minuty.

Trzyrundowa walka w Arenie Gliwice zaczęła się od krótkiej wymiany ciosów w stójce, po której Chalidow obalił rywala i od razu spróbował poddać go w parterze. Askham umiejętnie uciekł jednak z tej sytuacji i po chwili to on znalazł się na górze. Doświadczony olsztynianin nie raz był już w takich opałach, więc nawet leżąc na plecach, próbował odgryzać się ciosami. Pierwsza runda minimalnie na korzyść Anglika.

W drugiej rundzie wyglądało to podobnie: krótka stójka i obalenie Chalidowa przez Askhama, który przez dobre cztery minuty kontrolował walkę w parterze. W tej rundzie też lepszy był Brytyjczyk.

Przed decydującą rundą wydawało się, że jedyną szansą na zwycięstwo jest dla Chalidowa poszukanie nokautującego ciosu i skończenie walki przed czasem. No i rzeczywiście: olsztynianin postawił wszystko na jedną kartę i wreszcie naruszył rywala, ale jednak zabrakło tej kropki nad „i”. Askham uspokoił sytuację i pokazał, że jest klasowym zawodnikiem - spokojnie kontrolując sytuację, dowiózł zwycięstwo do końca. A za moment sędziowie jednogłośnie przyznali mu wygraną.

Mimo przegranej, Mamed Chalidow zapowiedział, że dalej jest „głodny” tego sportu i że zostaje w MMA.

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Olx #2831721 | 37.47.*.* 8 gru 2019 09:54

    No skończyły się pieniążki z przestępstw to czas wrócić do chałturzenia. Ale świat już uciekł do przodu.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

  2. To mu teraz #2831677 | 83.6.*.* 8 gru 2019 00:33

    zostaje tylko pasienie kóz - a może i nie tylko pasienie ;-))

    Ocena komentarza: warty uwagi (3) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Mark #2831701 | 83.31.*.* 8 gru 2019 08:48

      Chociaz na chwile trafił tam gdzie jego miejsce za kraty , bo kasta wypuściła tego bandytę z aresztu !!!

      Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

      1. Ajkeimu z Olsztyn? #2831699 | 37.8.*.* 8 gru 2019 08:24

        On jest z Czeczeni zdaje się. W Olsztynie chyba też nie mieszka

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

      2. taka prawda #2831681 | 5.173.*.* 8 gru 2019 00:54

        "Walcz ponieważ jesteś naszym zwycięstwem, walcz w każdym kraju do którego dotarły odgłosy niewiernych" no mamedzik zapisałrm nutę, możesz sobie teraz nucić pod nosem i unieść rękę do góry.

        Ocena komentarza: warty uwagi (2) odpowiedz na ten komentarz

      Pokaż wszystkie komentarze (8)