No i na wiosnę Legia do Olsztyna nie przyjedzie...

2019-12-05 21:02:59(ost. akt: 2019-12-05 23:47:53)

Autor zdjęcia: Paweł Piekutowski

Stomil był o krok od awansu do ćwierćfinału Pucharu Polski. Niestety, najpierw w doliczonym czasie stracił bramkę, po czym przegrał z Miedzią w rzutach karnych.
* Miedź Legnica - Stomil Olsztyn 1:1 (0:0); karne 4:3
0:1 - Szymon Sobczak (57 k); 1:1 - Patryk Makuch (90+2)
rzuty karne: 1:0 - Marquitos, 1:0 - Grzegorz Lech (obroniony), 1:0 - Valērijs Šabala (obroniony), 1:1 - Ołeh Tarasenko, 2:1 - Marcin Warcholak, 2:2 - Wiktor Biedrzycki, 3:2 - Dawid Kort, 3:2 - Eric Molloy (poprzeczka), 3:2 - Grzegorz Bartczak (obroniony), 3:3 - Artur Siemaszko, 4:3 - Paweł Zieliński, 4:3 - Waldemar Gancarczyk (nad bramką)

STOMIL: Michał Leszczyński - Janusz Bucholc, Wiktor Biedrzycki, Ołeh Tarasenko, Lukáš Kubáň - Bartłomiej Niedziela (36 Mateusz Gancarczyk), Wojciech Hajda (80 Waldemar Gancarczyk), Jakub Tecław (98 Maciej Pałaszewski), Eric Molloy - Artur Siemaszko, Szymon Sobczak (84 Grzegorz Lech)

W pierwszej połowie kibice mecz był bardzo wyrównany, ale przewagę mieli podopieczni Piotra Zajączkowskiego. Na początku ładny strzał oddał Eric Molloy, a tuż przed przerwą piłkę w środku boiska przejął Wojciech Hajda, jednak źle dograł w polu karnym do Szymona Sobczaka.

W drugiej połowie olsztyńska drużyna objęła prowadzenie w 57. minucie po strzale z rzutu karnego. Gola strzelił Sobczak, który wcześniej był faulowany w polu karnym. Początkowo sędzia Artur Aluszyk nie dopatrzył się faulu na napastniku Stomilu, ale zmienił swoją decyzją po użyciu VAR-u.

W 71. minucie powinno być 2:0. Hajda popisał się kolejnym dobrym odbiorem i zagrał w pole karne do Siemaszki. Napastnik Stomil mógł strzelać od razu, ale przełożył sobie piłkę na prawą nogę i Łukasz Zauska zdołał obronić strzał. W 73. min piłka po strzale Siemaszki zatrzymała się na poprzeczce, a efektownym dośrodkowaniem popisał się Molloy. Pod koniec meczu gola mógł strzelić Grzegorz Lech, jednak i tym razem górą był Załuska.

Niewykorzystane sytuacje Stomilu się zemściły, bo Miedź w doliczonym czasie strzeliła na 1:1.
Jednak w dogrywce piłkarze Stomilu powinni strzelić minimum dwie bramki. Najpierw Molloy ładnie minął kilku zawodnik, ale uderzył nieprecyzyjnie precyzyjnie, ale jeszcze lepszą sytuację miał Mateusz Gancarczyk, który z 7 metrów nie potrafił strzelić gola!
W serii rzutów karnych Stomil przegrał 3:4.
Było to ostatnie spotkanie Stomilu w tym roku. Olsztyńscy piłkarze do treningów wrócą 7 stycznia.

Komentarze (8) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. Kibic #2830635 | 5.173.*.* 5 gru 2019 22:12

    "Dziękujemy" trenerze Zajączkowski! Jest pan BEZNADZIEJNY!!!!

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

  2. Karol #2830740 | 213.184.*.* 6 gru 2019 07:49

    Mieszkańcom Olsztyna z tego powodu nie jest przykro.

    odpowiedz na ten komentarz

  3. marek #2830769 | 176.221.*.* 6 gru 2019 08:26

    Trener pomógł Miedzi. Najpierw zdjął z boiska najlepszego zawodnika, a później do karnych wyznaczył zawodników którzy wcześniej nie potrafili strzelić bramki z 5m.

    Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz pokaż odpowiedzi (1)

    1. Jaro #2830793 | 5.173.*.* 6 gru 2019 09:04

      Karol ty capie. Baranem jestes a nie Rzecznikiem mieszkancow

      Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz

    2. Kebiz #2830808 | 88.156.*.* 6 gru 2019 09:27

      A podobno "ćwiczyli" karne ! Niech ćwiczą przez cała zimę - kiedyś się przyda !

      Ocena komentarza: warty uwagi (4) odpowiedz na ten komentarz

    Pokaż wszystkie komentarze (8)