Teorię przekuć na trzy punkty

2019-12-06 12:00:00(ost. akt: 2019-12-05 21:17:51)
Jan Hadrava zdobył w meczu z GKS 20 punktów

Jan Hadrava zdobył w meczu z GKS 20 punktów

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Jeśli do ekipy, która przegrała tylko dwie z dziewięciu gier (Indykpol AZS), przyjeżdża na mecz (sobota, g. 17.30) ostatnia drużyna, która po stronie zysków ma okrągłe zero (MKS Będzin), to łatwo jest wskazać faworyta.
O tym, że życie wcale nie musi iść tak, jak dyktują to „papierowe” przewagi, przekonał się już jednak niejeden zespół. Daleko nie szukając: Indykpol AZS pojechał ostatnio na mecz w Bydgoszczy po pewne, wydawałoby się, trzy punkty, no i rzeczywiście mógł i powinien zamknąć to spotkanie w trzech lub czterech setach. W pierwszej partii było 13:8 dla olsztynian, w czwartej - już 20:16, a jednak oba te sety padły łupem przedostatniej ekipy PlusLigi. Ostatecznie górą byli goście (3:2), ale jeden punkt został u rywala...

– Mieliśmy mecz pod kontrolą, ale w czwartym secie złapaliśmy mnóstwo błędów na zagrywce i przestoje w dwóch ustawieniach. Szkoda, bo spokojnie to było do wygrania za trzy punkty – ocenił Michał Żurek, libero Indykpolu AZS.

– Mecz w Bydgoszczy pokazał nam, że dużo rzeczy musimy poprawić w swojej grze. Nie możemy grać z zaciągniętym „hamulcem” i czekać aż przeciwnik popełni błędy. Musimy być bardziej agresywni – stwierdził z kolei Jan Hadrava, czeski atakujący olsztynian.

A tymczasem już jutro o g. 17.30 (transmisja w Polsacie Sport Extra) ekipę Paolo Montagnaniego czeka w Uranii kolejne starcie z niżej notowanym rywalem, który na pewno będzie do upadłego walczył o każdy punkt. Tym bardziej, że MKS Będzin (bo to o nim mowa) po ośmiu rozegranych spotkaniach pozostaje jedyną drużyną z zerowym dorobkiem punktowym. To twarda matematyka, ale jest też jeszcze coś, co widać dopiero po dokładniejszym przyjrzeniu się wynikom będzinian, którzy - owszem - przegrywają mecz za meczem, ale pękają dopiero w końcówkach setów.
I tak, ostatnio MKS uległ u siebie Treflowi 1:3, przegrywając sety 28:30, 23:25 i 27:29 (!), a wcześniej potrafił wygrać po jednej partii w Warszawie, Zawierciu, Bełchatowie (ostatni set 23:25) czy w Katowicach (25:27). To wszystko pokazuje, że zespół trenera Jakuba Bednaruka jest... jak tykająca bomba zegarowa, która na razie jeszcze nie wybuchła, ale chwila nieuwagi wystarczy, żeby narobić sobie kłopotów.

- Nasza gra wygląda nieźle, choć brakuje w niej odrobiny sprytu i spokoju w kluczowych momentach – przyznał David Sossenheimer, niemiecki przyjmujący zespołu z Będzina. – Niewykorzystane szanse na zdobywanie punktów stały się już naszą bolączką. Zamykamy tabelę, mimo że na to nie zasługujemy. Nie pozostaje nam nic innego, jak wziąć się w garść i przezwyciężyć nasze słabości w końcówkach, bo tylko tak możemy pokusić się o punkty w Olsztynie – dodał.

W ekipie z Zagłębia występuje paru dobrych znajomych z czasów gry w Indykpolu AZS - środkowy Dawid Gunia, libero Michał Potera, a od niedawna także rozgrywający Grzegorz Pająk. Olsztynianie mają z MKS-em dodatni bilans meczów (7-3), przy czym w Uranii wygrali wszystkie pięć gier z tym rywalem: trzy razy bez straty seta, ale dwa dopiero po tie-breaku.

Jutrzejszy mecz w Uranii będzie obfitował w wiele atrakcji, żeby wymienić mikołajkowy pokaz Olsztyńskiej Szkoły Cheerleaders Soltare czy... słodkie upominki od Jutrzenki Dobre Miasto. No i tym razem Indykpol AZS zagra razem z „naszą” Fundacją Przyszłość dla Dzieci. Warto być w sobotę w Uranii!

* Trwa świetna passa Trefla - w spotkaniu rozegranym awansem z 12. kolejki ekipa trenera Michała Winiarskiego dość niespodziewanie wygrała w Zawierciu 3:0 (19, 24, 24). Dzięki siódmemu zwycięstwu w sezonie gdańszczanie awansowali na czwarte miejsce w tabeli. Zawodnikiem meczu (MVP) został argentyński środowy Trefla, Pablo Crer (13 pkt).
Z kolei siatkarze Vervy Warszawa wygrali swój pierwszy, historyczny mecz w Lidze Mistrzów, pokonując francuski Tours VB 3:0 (15, 22, 22). Najlepszym graczem wybrano białoruskiego atakującego Artura Udrysa (15 pkt), który od początku sezonu zmagał się z kontuzją i dla którego był to pierwszy mecz w barwach warszawian. Przypomnijmy: w ostatniej przedświątecznej kolejce PlusLigi (20-22.12) Verva przyjedzie do Olsztyna.

* 9. kolejka, piątek: Cuprum Lubin – Visła Bydgoszcz (g. 17.30), Resovia Rzeszów – Jastrzębski Węgiel (20.30; oba mecze w Polsacie Sport); sobota: GKS Katowice – Verva Warszawa (14.45, Polsat Sport), Indykpol AZS Olsztyn – MKS Będzin (17.30, Polsat Sport Extra), Czarni Radom – Ślepsk Suwałki (20.30); niedziela: Trefl Gdańsk – ZAKSA Kędzierzyn-Koźle (12.30), Skra Bełchatów – Aluron Zawiercie (14.45; wszystkie Polsat Sport).
pes

TABELA PLUSLIGI
1. ZAKSA 8-1 24 26:8
2. Verva 8-1 22 25:10
3. Jastrzębie 8-3 22 24:14
4. Trefl 7-2 19 23:12
5. Skra 6-3 19 22:14
6. Indykpol AZS 7-2 18 23:15
7. Aluron 6-5 18 22:20
8. Czarni 5-5 15 19:20
-------------------------------------
9. Katowice 3-6 11 19:23
10. Cuprum 3-7 8 14:25
11. Resovia 2-7 8 13:22
12. Ślepsk 2-5 6 8:17
13. Visła 0-10 5 11:30
14. Będzin 0-8 0 5:24