Zabójcza końcówka Concordii

2019-11-18 12:00:00(ost. akt: 2019-11-17 18:48:19)
Radość piłkarzy Concordii Elbląg

Radość piłkarzy Concordii Elbląg

Autor zdjęcia: Marek Lewandowski

Trzecioligowe derby regionu zakończyły się zwycięstwem Concordii Elbląg, natomiast w Białej Piskiej Znicz niespodziewanie przegrał z Unią Skierniewice. Mecz Sokoła Ostróda z rezerwami Legii został przełożony na przyszły rok.
* Concordia Elbląg — Kaczkan Huragan Morąg 3:1 (0:1)
0:1 — Burzyński (43), 1:1 — Lawrenc (50 samob.), 2:1 — Lisiecki (86), 3:1 — Danowski (90+3)
CONCORDIA:Łakota — Maciejewski (90 Kozak), Tomczuk, Maciążek, Szawara, Lewandowski (53 Danowski), Pawłowski, Bukacki, Lisiecki, Duda (86 Goljasz), Sulewski (76 Skierkowski)
KACZKAN: Lawrenc — Łysiak, Paliwoda, Szmydt, Ressel, Maćkowski, Michałowski, Modrzewski (82 Boczko), Stankiewicz, Galik, Burzyński

W derbach regionu nikt nikomu nie odpuszczał, grano ostro, ale fair. Jako pierwsi groźniejszą akcję przeprowadzili gospodarze, jednak w porę interweniowała defensywa gości. W 15. min na strzał z 20 m zdecydował się Rafał Lisiecki, ale Mateusz Lawrenc wybił piłkę na rzut rożny. W odpowiedzi strzelał Michał Ressel, lecz na miejscu był Paweł Łakota, natomiast kilka minut później z przewrotki niecelnie uderzył Patryk Burzyński. Elblążanie nie chcieli być gorsi i zaczęli w końcu prowadzić grę. Już w 26. min powinni objąć prowadzenie, ale strzał Adama Dudy wyłapał bramkarz. Ten sam zawodnik miał kolejną znakomitą sytuację, jednak tym razem strzelił nad poprzeczką.
Dwie minuty przed przerwą w końcu do siatki trafili goście, gdy z 8 m głową uderzył Burzyński.
To jednak nie był koniec emocji w pierwszej połowie, bo w 45. min Lawrenc sfaulował w polu karnym Pawłowskiego, za co został ukarany żółtą kartką, a poza tym arbiter wskazał na 11. metr. Jednak remisu nie było, bo Duda z rzutu karnego nie zdołał pokonać bramkarza gości.
W 50. min Concordia w kuriozalny sposób doprowadziła do wyrównania - piłkę z autu w pole karne Kaczkana wrzucił Cyprian Maciejewski, Lawrenc chciał ją złapać, ale piłka przeszła mu jedynie po palcach i wpadła do siatki. Od tego momentu walka rozgorzała na całego. W 66. min po uderzeniu Ressela z rzutu wolnego z 19 m kapitalną interwencją popisał się Łakota, wybijając piłkę na rzut rożny, a minutę później po uderzeniu Mateusza Szmydta piłka trafiła w słupek.
Końcówka jednak należała do gospodarzy: w 86. min Rafał Lisiecki uderzył tuż sprzed pola karnego i piłka ugrzęzła w siatce. Wynik w doliczonym czasie ustalił natomiast Bartłomiej Danowski.

— Wygraliśmy zasłużenie, bo stworzyliśmy więcej sytuacji — powiedział trener Concordii Łukasz Nadolny. — Te trzy punkty dosłownie wyszarpaliśmy, bo Kaczkan Huragan to dobry zespół. My udowodniliśmy jednak, że mamy charakter i walczymy do końca.

* Znicz Biała Piska – Unia Skierniewice 0:2 (0:2)
0:1 – Łojszczyk (18 k), 0:2 – Przezak (35); czerwona kartka: Masłowski (85, rezerwowy Znicza, za dwie żółte)
ZNICZ: Radzikowski – M. Kossyk (75 P. Kossyk), Dzienis, Molski, Kosiński, Jambrzycki (46 Romachów), Gondek, Furman, Fiedorowicz (78 Trąbka), Famulak, Giełażyn

– Mecz miał dwie zupełnie różne połowy – mówi Ryszard Borkowski, trener Znicza. – W pierwszej czegoś brakowało w naszej grze. Rzut karny troszeczkę podciął nam skrzydła, nie zagraliśmy tak, jak sobie zakładaliśmy. Druga połowa była zupełnie inna. Toczyła się pod nasze dyktando. Chcieliśmy strzelić kontaktową bramkę i próbować gonić przeciwnika. Niestety, to nam się nie udało, ale chcę podziękować zawodnikom za determinację i zaangażowanie do ostatniego gwizdka, ale także za całą rundę, bo osiągnięte wyniki to jest wielki sukces całej naszej drużyny.
Unia udowodniła w Białej Piskiej, że w tym sezonie na boiskach rywali jest niezwykle groźna. Zespół ze Skierniewic odniósł szóste wyjazdowe zwycięstwo w dziewiątym spotkaniu w roli gości.
Pierwsze minuty jednak nie wskazywały na to, że Znicz może mieć takie kłopoty w ostatnim występie na swoim boisku w tym roku. W 17. min miejscowi sprokurowali jednak rzut karny, a kapitan gości spokojnie go wykorzystał, do końca czekając na ruch Adama Radzikowskiego i posyłając piłkę w drugi róg bramki. A gdy kilkanaście minut później Unia wyszła z zabójczą kontrą, gospodarze znaleźli się pod ścianą.
Już w kolejnej akcji gola kontaktowego mógł zdobył Mateusz Furman, który odważnie wszedł z piłką w pole karne, ale ostatecznie przegrał pojedynek z bramkarzem. Goście, którzy w rozgrywkach stracili już 37 goli, w sobotę w defensywie byli omal nieomylni. Po przerwie piłkarze Znicza zasypywali pole karne rywali dośrodkowaniami, próbowali strzałów z dystansu, ale klarownym okazji było mało.
Wynik do końca nie uległ zmianie także dzięki Radzikowskiemu, który kilkoma znakomitymi interwencjami uchronił zespół przed naprawdę bolesną porażką.
* Pozostałe wyniki 17. kolejki: Broń Radom - Polonia Warszawa 1:1, Ruch Wysokie Maz. - Pogoń Grodzisk Maz. 1:3, Sokół Aleksandrów Łódzki - Olimpia Zambrów 1:3
Pelikan Łowicz - Lechia Tomaszów Mazowiecki 1:0, Świt Nowy Dwór Maz. - KS Wasilków 7:1, RKS Radomsko - Ursus Warszawa 0:1, Sokół Ostróda - Legia II Warszawa (przełożony na 1 kwietnia).

ŁSZ, JK

PO 17 KOLEJKACH
1. Sokół O.* 36 37:17
-----------------------------
2. Znicz 31 32:19
3. Świt 30 28:16
4. Legia II* 30 25:16
5. Sokół A. 30 31:21
6. Pelikan 26 30:25
7. Concordia 26 23:23
8. Kaczkan 26 24:20

9. Unia 25 31:37
10. Radomsko 24 24:23
11. Olimpia 23 30:30
12. Broń 23 25:25
13. Pogoń 18 27:31
14. Ursus 18 17:20
15. Ruch 16 22:28
--------------------------------
16. Lechia 14 19:31
17. Polonia 13 14:28
18. Wasilków 8 11:40
* mecz mniej