I znów czterdziestka na korzyść połączonych sił

2019-10-08 10:00:00(ost. akt: 2019-10-08 10:13:18)
Juniorzy AZS UWM Lakers Olsztyn przed meczem

Juniorzy AZS UWM Lakers Olsztyn przed meczem

Autor zdjęcia: Emil Marecki

Nie było niespodzianki w meczu juniorów Wenglorz AZS UWM Lakers z Warsaw Mets: olsztynianie ponownie wygrali różnicą 40 punktów.
W tym sezonie młodzi Jeziorowcy połączyli siły ze swoimi kolegami z drużyny Seahawks Gdynia, którzy dołączyli do składu olsztynian i pod wspólnym szyldem rywalizują w mistrzowskich rozgrywkach. – Zarówno nasz zespół, jak i drużyna z Gdyni samodzielnie nie byłyby w stanie wystawić zespołu do ligi. Gramy pod naszą nazwą, ale potocznie nazywamy się LakeHawks – tłumaczy Piotr Materna, jeden z trenerów Wenglorz AZS UWM Olsztyn Lakers.
W pierwszym spotkaniu z Warsaw Mets połączone siły pomorsko-warmińsko-mazurskie wygrały aż 46:6, dlatego w kolejnej konfrontacji tych zespołów faworyt mógł być tylko jeden. Podobnego zdania był też szkoleniowiec olsztynian, który nie przewidywał żadnej niespodzianki, w związku z czym pozwolił sobie nawet na przetrenowanie nowych wariantów gry już z myślą o następnym przeciwniku, z Białegostoku. W niczym nie wpłynęło to jednak na końcowy efekt, bo gospodarze znowu odprawili rywali różnicą czterdziestu „oczek”, tym razem jednak nie tracąc nawet punktu (40:0).
– Poprawiliśmy każdy aspekt naszej gry w porównaniu z meczem w Warszawie – ocenił po rewanżu na Dajtkach trener Materna. – Pojawiły się tylko pojedyncze błędy, a tak poza tym nie mam o co się przyczepić do mojego zespołu. Mogę nawet powiedzieć o perfekcyjnej grze (uśmiech). Teraz zostaje nam jeszcze dokładna analiza tego spotkania, po żeby jak najlepiej przygotować się do następnego pojedynku.

Ano właśnie: w najbliższą niedzielę Jeziorowców czeka rewanż z Lowlanders Białystok (godz. 13, Dajtki), czyli z przeciwnikiem, który pewnie wygrał pierwszy mecz z drużyną z Olsztyna (22:6). – Mam nadzieję, że niedzielny pojedynek będzie bardziej wyrównany – mówi Piotr Materna. – Mamy za sobą już trzy spotkania, no i śmiało mogę powiedzieć, że rozkręcamy się z meczu na mecz. Zaczęliśmy właśnie od porażki z Lowlanders, a teraz mamy za sobą już dwa zwycięstwa z Mets. Chcielibyśmy wygrać z Białymstokiem, bo wtedy może udałoby się zająć pierwsze miejsce w grupie, co w kolejnej fazie dałoby nam rolę gospodarza turnieju...
Emil Marecki