Indykpol AZS czekają pierwsze sparingi

2019-09-20 10:30:00(ost. akt: 2019-09-20 10:31:37)
Paolo Montagnani i Marcin Mierzejewski, drugi trener

Paolo Montagnani i Marcin Mierzejewski, drugi trener

Autor zdjęcia: Mateusz Lewandowski

W piątek o g. 17 i w sobotę o 12. siatkarze Indykpolu AZS Olsztyn rozegrają w Rypinie (woj. kujawsko-pomorskie) swoje pierwsze przedsezonowe sparingi, w których ich rywalem będzie – podobnie jak w poprzednich latach – Trefl Gdańsk.
Przypomnijmy: olsztynianie zaczęli przygotowania do nowego sezonu 26 sierpnia, czyli dokładnie na dwa miesiące przed inauguracją rozgrywek PlusLigi. Zespół Paolo Montagnaniego trenuje na miejscu, czyli albo w Uranii, albo w Kortowie, a włoski szkoleniowiec ma do dyspozycji skład, w którym brakuje uczestników trwających obecnie mistrzostw Europy: czeskiego atakującego Jana Hadravy i holenderskiego przyjmującego Robberta Andringi (po kontuzji, gra w ME na pozycji libero).

Żeby pozostać przy absencjach: w Olsztynie nie ma też Taylora Averilla, amerykańskiego środkowego, którego – po operacji kolana – czeka dłuższa przerwa, przez co prawdopodobnie jednak nie zagra on w Indykpolu AZS. W związku z tym klub z Kortowa mocno się rozgląda za zastępstwem na środek siatki, którym miałby być – o czym już informowaliśmy – 32-letni reprezentant Iranu, Seyed Mousavi. Negocjacje z irańskim pracodawcą Mousaviego nie są jednak łatwe...

W każdym razie: na piątkowo-sobotnie sparingi w Rypinie nowy szkoleniowiec olsztynian zabierze wszystkich tych zawodników, których może zabrać, a więc m.in. nowopozyskanych Mateusza Mikę (mistrz świata z 2014 r.), Wojciecha Żalińskiego, Tomasza Kowalskiego i Remigiusza Kapicę czy też młodych wychowanków, którzy na razie „łatają” dziury w składzie: Wiktora Janiszewskiego i Oliwiera Kubackiego.
W ekipie Trefla, gdzie nowym trenerem został Michał Winiarski, też jest parę nowych twarzy, m.in. Paweł Halaba, Łukasz Kozub czy argentyński środkowy Pablo Crer. Na pewno nie zagra natomiast Niemiec Ruben Schott, który – tak jak Hadrava i Andringa – występuje obecnie na ME.

– Pracujemy teraz nad podstawowymi elementami, takimi jak side out, czyli przejście po przyjęciu zagrywki, czy zachowanie w bloku przy wysokiej piłce – mówi Marcin Mierzejewski, drugi trener Indykpolu AZS. – Nie wchodzimy w jakieś wielkie szczegóły taktyczne; po prostu pracujemy nad bazą, która będzie nam potrzebna w następnych tygodniach. Te ostatnie dwa tygodnie, a jeszcze trochę to potrwa, to był czas, kiedy chłopaki trenowali naprawdę ciężko. Skupiamy się teraz na „ładowaniu akumulatorów”, żeby zespół mógł w dobrej formie przejść przez ten długi i trudny sezon.
W Rypinie chcemy zwracać uwagę na te elementy, nad którymi pracujemy na treningach. Chcielibyśmy, aby to co dzieje się na treningach, przekładało się na gry sparingowe. Nawet jeżeli są to proste rzeczy. Myślę, że wszyscy zawodnicy dostaną w tych dwóch meczach szansę pokazania się na boisku. Bo to jest ten czas, aby każdy z zawodników pokazał, że jest potrzebny drużynie... - kończy Marcin Mierzejewski.