Cel główny jest, czas na bonus

2019-09-12 10:00:00(ost. akt: 2019-09-12 09:44:28)
Jakub Kochanowski zdobył w meczu z Bułgarią osiem punktów

Jakub Kochanowski zdobył w meczu z Bułgarią osiem punktów

Autor zdjęcia: www.fivb.org

Po paniach przyszedł czas na panów: dzisiejszymi meczami w Montpellier i Ljubljanie rozpoczynają się mistrzostwa Europy siatkarzy, gdzie w wąskim gronie faworytów wymienia się też Biało-czerwonych. Polacy jutro zagrają z Estonią.
Mistrzowie świata przystępują do ME w Belgii, Holandii, Francji i Słowenii (pierwszy raz w historii finały będą rozgrywane w aż czterech krajach i z udziałem aż 24 krajów) z poczuciem dobrze spełnionego obowiązku. A to dlatego, że głównym celem na ten rok było zdobycie przepustki na przyszłoroczne igrzyska w Tokio, no i Polacy dopięli swego, wygrywając kwalifikacje olimpijskie w Gdańsku. Teraz już ze spokojnymi głowami mogą więc przystąpić do mistrzostw Europy (a później pomyśleć o październikowym Pucharze Świata w Japonii), w której to imprezie ostatnio wybitnie im nie szło.

Po brązie ME z 2011 roku, w trzech kolejnych turniejach szczytowym osiągnięciem Biało-czerwonych było... piąte miejsce w 2015 r., podczas gdy w 2013 i dwa lata temu nasza drużyna – będąc gospodarzem imprezy – nawet nie weszła do ósemki (9. i 10. pozycja)! W obu przypadkach katem Polaków okazywali się Słoweńcy...

Tym razem nic takiego drużynie Vitala Heynena raczej nie grozi, a sami siatkarze otwarcie mówią o tym, że celują w medal. Najlepiej taki, jaki równo 10 lat temu przywiozła z Turcji drużyna Daniela Castellaniego, czyli złoty. No, ale o tym samym myślą przecież obrońcy tytułu i triumfatorzy Ligi Narodów, Rosjanie, współgospodarze mistrzostw Francuzi czy zawsze mierzący w medale Włosi i Serbowie...
Na początek droga do strefy medalowej nie wydaje się zbyt wymagająca, bo Biało-czerwoni trafili do teoretycznie najsłabszej z czterech grup, gdzie żaden z rywali nawet nie zagrał w tegorocznej Lidze Narodów. Oczywiście, nikogo nie można lekceważyć, ale poczynając od jutrzejszego meczu z Estonią (godz. 17) poprzez gry z Holandią, Czechami (wszystkie trzy w Rotterdamie), Czarnogórą, a na Ukrainie kończąc (oba w Amsterdamie), można powiedzieć jedno: to może, a nawet powinno być pięć polskich zwycięstw. A już w 1/8 finału cztery najlepsze drużyny „polskiej” grupy D trafią na rywali z grupy B, gdzie faworytami są Niemcy i Serbia (będzie obowiązywał klucz D1-B4, D2-B3 itd.). Wracając do grupowych rywali Biało-czerwonych: olsztyńscy kibice dwa razy będą mieli dodatkową frajdę ze śledzenia meczów, bo po drugiej stronie siatki zobaczą m.in. Czecha Jana Hadravę i Holendra Robberta Andringę, którzy na co dzień grają w Indykpolu AZS.

A skoro o personaliach mowa, poza 14-osobową kadrą na ME ostatecznie znaleźli się Bartosz Kwolek i Bartosz Kurek, który nie zdążył dojść do pełnej dyspozycji po problemach z kręgosłupem.

* Polacy na ME 2019: Fabian Drzyzga, Marcin Komenda (rozgrywający), Dawid Konarski, Maciej Muzaj (atakujący), Mateusz Bieniek, Karol Kłos, Jakub Kochanowski, Piotr Nowakowski (środkowi), Michał Kubiak, Wilfredo Leon, Artur Szalpuk, Aleksander Śliwka (przyjmujący), Paweł Zatorski, Damian Wojtaszek (libero).
* Mecze Polaków w grupie D: Estonia (dzisiaj, g. 17), Holandia (niedziela, g. 16), Czechy (poniedziałek, g. 20), Czarnogóra (wtorek, g. 17), Ukraina (czwartek, g. 20).
* Inne grupy ME (12-19 września). Grupa A (Montpellier): Francja, Bułgaria, Grecja, Portugalia, Rumunia, Włochy; gr. B (Bruksela, Antwerpia): Belgia, Austria, Hiszpania, Niemcy, Serbia, Słowacja; gr. C (Ljubljana): Słowenia, Białoruś, Finlandia, Macedonia, Rosja, Turcja.
pes