Pod Banderą Wolnych Polskich Żeglarzy

2019-09-13 12:00:00(ost. akt: 2019-09-12 14:52:33)
Na trasie regat

Na trasie regat

Autor zdjęcia: Emilia Fedusio-Baran

44 załogi stawiły się na jeziorze Mamry, by wziąć udział w kolejnej edycji Memoriału Braci Ejsmontów. Braci, którzy „mieli marzenia większe od rozsądku”.
Węgorzewscy bliźniacy Piotr i Mieczysław Ejsmontowie w latach 60. ubiegłego wieku uciekli z PRL, aby zrealizować marzenie swojego życia – rejs żeglarski dookoła świata. Niestety, w grudniu 1969 roku ich ośmiometrowa „Polonia” zaginęła w okolicach Przylądka Horn. Bracia żeglowali pod zaprojektowaną przez siebie Banderą Wolnych Polskich Żeglarzy, która teraz każdego roku powiewa pod salingami łódek startujących w regatach ich imienia.

— W sobotę rano zapowiadało się bardzo ładnie, więc trasę ustawiono tradycyjnie dookoła wyspy Upałty, bo to była „kolebka na głębinie” Piotra i Mietka Ejsmontów - opowiada komandor regat, węgorzewski malarz Jerzy Tyszko, który obu młodych Ejsmontów uczył żeglowania.
Szybsze i nowoczesne jachty zdążyły pokonać trasę, natomiast wolniejsze łódki dopadła flauta. O godzinie 15:40, jak nożem uciął, przestało wiać. W grupie kabinówek do 7,99 m wygrał Dariusz Bałdyga z Giżycka na Tango 780 przed Wojciechem Chodakowskim z Wyszkowa na Tango 730 i Stanisławem Ejsmontem z Wrocławia na Maxusie.

W grupie kabinówek powyżej 8 m pierwsze miejsce zajął Robert Rogiński z Pisza na Twisterze przed Marcinem Tejszewskim z Olsztyna na łódce typu Wild Grey oraz Michałem Szewczykiem z Warszawy na Bingo 930. W klasie Open wygrał z kolei Jakub Malicki z Kętrzyna na Delphi 240 D przed Marianem Bełbotem z Giżycka na Bingo 930 i Andrzejem Jankowskim z Warszawy na łódce typu Bełbot 92.
Patroni rodzinni reg Wanda i Jerzy Śmiechowiczowie z Kanady przylecieli na regaty w towarzystwie brata Olafa Bocheniaka, franciszkanina z klasztoru Martin Coronado w Argentynie, z którego bracia Ejsmontowie 50 lat temu wyruszyli w swoją ostatnią podróż. Wanda Ejsmont-śmiechowicz każdego roku funduje puchar dla zwycięzcy regat. Tradycyjnie przypomniała także pokrótce historię swoich braci, którzy – jak to kiedyś skomentował kpt. Krzysztof Baranowski: „mieli marzenia większe od rozsądku”.
Po wręczeniu pucharów odbyło się jeszcze losowanie nagród, a wieczorem brać żeglarska spotkała się w tawernie, by posłuchać szant w wykonaniu zespołu „Jan i klan”.
Impreza, którą zorganizowały Klub Morski LOK w Węgorzewie i Kętrzyński Klub Żeglarski Kaper, odbyła się dzięki wsparciu finansowemu gminy Węgorzewo.
Łukasz Czarnecki-Pacyński