Hołowczyc dał rywalom popalić

2019-09-03 09:00:00(ost. akt: 2019-09-03 08:45:34)
Krzysztof Hołowczyc (z prawej) wygrał rajd Baja Polska już po raz szósty w karierze!

Krzysztof Hołowczyc (z prawej) wygrał rajd Baja Polska już po raz szósty w karierze!

Autor zdjęcia: www.bajapoland.eu

Olsztynianin Krzysztof Hołowczyc wygrał rajd Baja Poland. Co tam wygrał! Doświadczony kierowca dał popis jazdy, triumfował w aż pięciu z siedmiu oesów, meldując się na mecie z siedmiominutową przewagą nad Jakubem Przygońskim!
Krzysztof Hołowczyc, tym razem pilotowany przez Łukasza Kurzeję, zwyciężył w ORLEN Baja Poland, polskiej rundzie Pucharu Świata FIA w rajdach Baja. A triumfując już po raz szósty (!), wyśrubował własny rekord zwycięstw w tych prestiżowych zawodach. Obok olsztynianina – który cztery lata temu zakończył wyczynową karierę, tylko raz w roku robiąc od tego wyjątek (właśnie na czas tego rozgrywanego w Zachodniopomorskiem rajdu) – stanęli na podium Jakub Przygoński i Rosjanin Władimir Wasiliew, który został nowym liderem klasyfikacji PŚ.

Rywalizacja w ORLEN Baja Poland 2019 rozegrała się na siedmiu odcinkach specjalnych wytyczonych w Szczecinie, Drawsku Pomorskim i w gminie Dobra. Uczestnicy PŚ mieli do pokonania dystans 833,95 km, z czego blisko 505 km liczyły właśnie oesy.

Otwierający rywalizację, widowiskowy prolog wygrała załoga Jakub Przygoński/Timo Gottschalk w MINI John Cooper Works Rally, choć tylko dwie i pół sekundy za ubiegłorocznym zwycięzcą Pucharu Świata FIA w rajdach terenowych znalazł się Krzysztof Hołowczyc w bliźniaczym MINI, przygotowanym przez ekipę X-Raid.
To ściganie w Szczecinie było jednak tylko wstępem do morderczej walki na drawskim poligonie, gdzie dwa przejazdy 220-kilometrowego oesu, jak zwykle, okazały się decydujące dla losów tej imprezy. I tu do głosu doszedł Krzysztof Hołowczyc, który najpierw postanowił wyruszyć na trasę jako pierwszy, po czym narzucił takie tempo, że praktycznie ustawił już sobie walkę o końcowe zwycięstwo. Kilometr po kilometrze „Hołek” budował nad Przygońskim przewagę, która ostatecznie zamknęła się – po pierwszej próbie na poligonie w Drawsku – na 5 minutach i 20 sekundach! Dość szybko z walki odpadł dotychczasowy lider PŚ Orlando Terranova z Argentyny, który musiał się wycofać po tym, jak w jego MINI zepsuło się wspomaganie kierownicy.
Drugi odcinek w Drawsku Pomorskim był bardziej wyrównany niż pierwszy przejazd, bo – po kolejnych 220 km ścigania – olsztynianin wyprzedził Przygońskiego już tylko o nieco ponad minutę. Wicelider miał szanse odrobić część strat do Hołowczyca, zwłaszcza że w „olsztyńskim” MINI dwa razy zgasł silnik, a następnie załoga Hołowczyc/Kurzeja musiała zmieniać przebitą oponę, tracąc ponad dwie i pół minuty. Tyle, że kłopotów nie uniknął też Przygoński, który musiał się zmagać z awarią skrzyni biegów.

Wyniki ścigania w Drawsku spowodowały, że przed finałowym etapem Hołowczyc z Kurzeją byli w komfortowej sytuacji. Liderzy rajdu mieli w zapasie blisko sześć i pół minuty przewagi nad Przygońskim i Gottschalkiem. Pierwszy oes wygrał Hołowczyc, na co Przygoński odpowiedział, triumfując na kolejnym odcinku. Były to jednak na tyle krótkie próby, że ten oesowy triumf Przygońskiego praktycznie nie miał wpływu na końcową klasyfikację. A na dwóch kolejnych próbach znów najszybszy był „Hołek”, efektownie pieczętując swoje końcowe zwycięstwo w rajdzie.

– Rajd rozpoczęliśmy bardzo mocno, zwłaszcza że odcinek w Drawsku Pomorskim w wielu miejscach przypominał próby z rajdów WRC. Potem już starałem się kontrolować tempo i swoją przewagę. W niedzielę było podobnie i na początek wygraliśmy oes, jednak potem musiałem podzielić się zwycięstwami z Kubą Przygońskim. Ogólnie jestem bardzo zadowolony i mam nadzieję, że to nie jest moja ostatnia wygrana w tym rajdzie – mówił na mecie uśmiechnięty Krzysztof Hołowczyc.

– Jestem zadowolony z drugiej pozycji, zwłaszcza że zdobyte tutaj punkty sprawiły, że awansowaliśmy na trzecie miejsce w Pucharze Świata. Rajd był fajny, trasa ciekawa i dobrze przygotowana, choć dość miękka i piaskowa, przez co bardzo się niszczyła. To jest jednak urok tego terenu, który po prostu jest trudniejszy dla samochodów – podsumował Jakub Przygoński.
Niestety, rajdu nie ukończyli Benediktas Vanagas i jego olsztyński pilot Sebastian Rozwadowski (jadący Toyotą Hilux), którzy w sobotę zaliczyli „rolowanie” i na tyle uszkodzili auto, że o dalszej jeździe nie było mowy. Na szczęście, polsko-litewskiej załodze nic się nie stało.

* ORLEN Baja Poland 2019: 1. Hołowczyc/Kurzeja 5:35.52,7; 2. Przygoński/Gottschalk (obaj MINI John Cooper Works Rally) +6.52,5; 3. Wasiliew/Żilcow (Toyota Hilux Overdrive) +20.37,0; 4. Zapletal (Czechy, Ford F150 Evo) +25.12,1; 5. Małuszyński/Małuszyńska (MINI John Cooper Works Rally) +26.01,2; 6. Grajek/Brakowiecki (BMW X5) +56.59,1.

PŚ w rajdach Baja: 1. Władimir Wasiliew 96 pkt; 2. Orlando Terranova (Mini All4Racing) 90; 3. Jakub Przygoński 79; 4. Martin Prokop (Czechy) 65; 5. Fiodor Worobjew (Rosja) 40; 6. Krzysztof Hołowczyc 30. pes