Włoska robota w Olsztynie

2019-09-02 13:00:00(ost. akt: 2019-09-01 20:13:05)
Paolo Montagnani

Paolo Montagnani

Autor zdjęcia: Mateusz Lewandowski

- Obecnie skupiamy się na stronie fizycznej, aby dobrze przygotować organizmy zawodników do większych obciążeń – po pierwszym tygodniu przygotowań do rozgrywek PlusLigi mówi Paolo Montagnani, szkoleniowiec Indykpolu AZS Olsztyn.
- Jak się pan czuje w Olsztynie? Czy znalazł pan trochę wolnego czasu, aby pozwiedzać miasto?
- Choć jestem tutaj od niedawna, to już trochę Olsztyn pozwiedzałem. Bardzo mi się tutaj podoba, a szczególnie urzekły mnie piękne jeziora i lasy. Poza tym jest w Olsztynie ładna starówka. Natomiast jeśli chodzi o sprawy sportowe, to muszę przyznać, że organizacja w klubie jest na wysokim poziomie. Dzięki temu mogę się skoncentrować tylko na sprawach sportowych.
- Za wami pierwszy tydzień przygotowań do nowego sezonu. Wszystko przebiega zgodnie z planem?
- Tak. Obecnie skupiamy się na stronie fizycznej, aby dobrze przygotować organizm siatkarza do większych obciążeń. Będziemy nad tym pracować przez najbliższe pięć tygodni. Nie zapominamy również o aspekcie technicznym. Zaczęliśmy już pracę nad naszym systemem gry, powoli uczę go swoich siatkarzy. Jednak w tym momencie głównie pracujemy nad solidnym przygotowaniem fizycznym.
- Czy doskwiera panu brak Robberta Andringi i Jana Hadravy, których nie ma w Olsztynie, bo obecnie ze swoimi reprezentacjami przygotowują się do mistrzostw Europy?
- Każdy trener chciałby rozpocząć przygotowania z kompletnym zespołem, nie zawsze jest to jednak możliwe. Pozytywne jest to, że obaj są w ciągłym i mocnym treningu w swoich reprezentacjach, dzięki temu cały czas zachowują wysoki poziom, więc gdy przyjadą do Olsztyna, będą gotowi, aby rozpocząć treningi z naszym zespołem. Być może pojawią się u nich wówczas lekkie oznaki zmęczenia, lecz będą one tylko chwilowe.
- Obaj wrócą tuż po zakończeniu mistrzostw, czyli w drugiej połowie września. Miesiąc wystarczy, aby zrozumieli filozofię gry, którą ma pan zamiar im przekazać?
- Myślę, że tak. Przecież Jan i Robbert znają się z częścią zespołu, więc łatwiej będzie im dobrze wkomponować się w styl, który w najbliższym czasie będę przekazywał drużynie. Poza tym jestem z nimi w stałym kontakcie, dlatego wiem, jak pracują na treningach. Ale oczywiście wszyscy czekamy, aż wrócą do Olsztyna po mistrzostwach Europy.
- W treningach Indykpolu AZS uczestniczy kilku młodych zawodników (Wiktor Janiszewski, Oliwier Kubacki, Michał Kozłowski, Dawid Sokołowski - red.). Czy jest szansa, że któregoś z nich zobaczymy w szerokim składzie drużyny podczas rozgrywek ligowych?
- Pierwsze tygodnie pomogą mi zobaczyć, na jakim etapie rozwoju ci młodzi zawodnicy. Dzięki temu będę wiedział, w jakim aspekcie mogą być nam potrzebni podczas sezonu. Jeśli zajdzie taka potrzeba, wtedy na pewno znajdą się w szerokim składzie zespołu.
- Podczas okresu przygotowawczego Indykpol AZS rozegra od 10 do 12 sparingów m.in. z Treflem Gdańsk, ONICO Warszawa, Chemikiem Bydgoszcz i Ślepskiem Malow Suwałki. To wystarczająca dawka gier kontrolnych?
- Według mnie, jest to odpowiednia liczba sparingów, aby dobrze przygotować zespół do rozgrywek ligowych. Podczas spotkań towarzyskich chciałbym zobaczyć, jak prezentują się wszyscy zawodnicy. Dlatego w sytuacji, kiedy będziemy grali dwa sparingi dzień po dniu, nasz skład będzie się diametralnie różnił. Razem ze sztabem będziemy reagować na bieżąco, mając również na uwadze poziom zmęczenia siatkarzy.
- Myśli pan już o pierwszym meczu z Czarnymi Radom (26 października w Uranii - red.)?
- Nie, bo na razie dzień po dniu skupiam się na tym, by jak najlepiej przygotować swój zespół do sezonu.
MATEUSZ LEWANDOWSKI

1. kolejka (26.10)
* Ślepsk Suwałki - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle
* MKS Będzin - ONICO Warszawa
* Chemik Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel
* Cuprum Lubin - Warta Zawiercie
* Indykpol AZS Olsztyn - Cerrad Czarni Radom
* Trefl Gdańsk - Skra Bełchatów
* GKS Katowice - Asseco Resovia Rzeszów