Mamy olimpijskie przepustki do Tokio!

2019-08-11 18:00:00(ost. akt: 2019-08-11 18:33:21)

Autor zdjęcia: Jeremiusz Dutkiewicz/Szopex

Francja miała być głównym rywalem Polaków podczas rozgrywanego w Gdańsku turnieju kwalifikacyjnego do igrzysk w Tokio. Ale na boisku kompletnie tego nie było widać, bowiem mecz zakończył się efektownym biało-czerwonym triumfem. Na zakończenie Polacy wygrali ze Słowenią.
* Polska – Francja 3:0 (21, 9, 20)
POLSKA: Drzyzga (5), Leon (17), Kubiak (11), Muzaj (9), Bieniek (9), Nowakowski (6), Zatorski (libero) oraz Konarski, Łomacz, Śliwka
FRANCJA: Toniutti, Boyer (9), N’Gapeth (8), Tillie (7), Chinenyeze (7), Le Roux (3), Grebennikov (libero) oraz Le Goff (3), Patry (2), Lyneel (2), Brizard (2), Rossard

Gdański turniej polscy siatkarze zaczęli od planowej wygranej z Tunezją 3:0 (15, 19, 19), natomiast Francuzi męczyli się ze Słowenią, jednak ostatecznie też zwyciężyli 3:0 (24, 20, 23). W tej sytuacji o tym, kto pojedzie w przyszłym roku do Tokio, miał zdecydować sobotni mecz Polska - Francja.
Przed pierwszym gwizdkiem sędziego zdawaliśmy sobie sprawę z siły rywali, natomiast dyspozycja biało-czerwonych była tak naprawdę jedną wielką zagadką, bowiem Vital Heynen cały czas rotował składem, w efekcie często na boisku widzieliśmy drugi skład wymieszany z trzecim, bo pierwszy albo stał w kwadracie dla rezerwowych, albo gdzieś w zaciszu przygotowywał się do walki o olimpijski awans. Tak było na przykład podczas lipcowego turnieju finałowego Ligi Narodów, gdzie mimo wszystko zmiennicy zdołali wywalczyć brązowe medale, w meczu o trzecie miejsce ogrywając 3:0 Brazylię.
Gwiazdą tego turnieju był Bartosz Bednorz, nic więc dziwnego, że wszyscy kibice byli pewni, iż ten były zawodnik olsztyńskiego Indykpolu AZS zagra też w Gdańsku. Nic z tego, bo Vital Heynen podjął jedną z tych swoich zaskakujących decyzji, w wyniku której Bednorz i Kuba Kochanowski (też bardzo dobrze spisał się w Lidze Narodów) walkę o olimpijskie przepustki obejrzeli albo w telewizji, albo z trybun.
Ale zwycięzców się nie sądzi, bo wybrańcy belgijskiego szkoleniowca w efektownym stylu, po momentami wręcz kosmicznej grze, na czysto pokonali trójkolorowych, dzięki czemu w przyszłym roku powalczą, miejmy nadzieję, o olimpijskie medale.

Początek meczu był wyrównany (7:7), lecz od tego momentu Polacy zdobyli trzy punkty z rzędu i tę przewagę dociągnęli już do mety, po drodze prowadząc 16:12, 17:13, 20:15, 22:17. Trzeba jednak przyznać, że Francuzi momentami szaleli w obronie, podbijając piłki, które były nie do podbicia, ale ich genialną grę przyćmił ostatecznie polski blok. Olbrzymie problemy z jego sforsowaniem miał na przykład N’Gapeth, któremu udało się to dopiero w drugim secie. Tym razem na początku niewielką przewagę wypracowali rywale (3:1, 6:4), aż w końcu po uderzeniu Leona z przechodzącej piłki Polska objęła prowadzenie 9:8. No i był to początek kłopotów Francuzów, bo zaraz nadziali się na potrójny blok, kolejny punkt dołożył Kubiak, a Muzaj sprytnie zatrzymał przechodzącą piłkę (12:8). Po tej serii gra Francuzów siadła, a kropkę nad „i” fantastyczną zagrywką postawił Michał Kubiak.
Trzeciego seta Francuzi rozpoczęli już bez Toniuttiego na rozegraniu, ale nic nie było w stanie zatrzymać biało-czerwonego walca, tym bardziej że z minuty na minutę rozkręcał się Leon. Polakom wychodziło niemalże wszystko, punktowali blokiem i atakiem, a ich zagrywka sprawiała rywalom masę kłopotów. 25. punkt zdobył Kubiak, po czym cała ekipa z radości zatańczyła na środku boiska.

Po meczu Mateusz Bieniek, środkowy reprezentacji Polski, powiedział: – Myślę, że przede wszystkim znacząco przewyższaliśmy Francuzów w bloku i obronie, a bronić lepiej od trójkolorowych to wielka sprawa (Polacy aż 12-krotnie zatrzymali rywali blokiem - red.).

Sobotni mecz był reklamowany jako starcie dwóch gwiazd – Wilfredo Leona oraz Earvina Ngapetha. – Ngapeth to zawodnik z najwyższej światowej półki i w każdym momencie może wrócić do wielkiej gry. Na szczęście udało nam się go skutecznie powstrzymać, w tym pojedynku za dużo piłek chyba nie skończył – dodał Bieniek. Rzeczywiści gwiazdor reprezentacji Francji atakował 23 razy, ale tylko 9 prób zakończyło się powodzeniem. – A Leon to zawodnik wielkich meczów, on musi grać o stawkę, no i zagrał w ataku kapitalne spotkanie, Francuzi nie mogli go złapać blokiem, skacząc na swoim najwyższym pułapie. Wilfredo jest jednym z najlepszym siatkarzy na świecie, a w ofensywie to chyba najlepszy zawodnik na świecie – powiedział Bieniek. - W tej sytuacji w niedzielnym meczu ze Słowenią potrzebujemy tylko seta, ale oczywiście zagramy o zwycięstwo.
Tak też było, ale trzeba przyznać, że Słoweńcy nie położyli się na boisku, prosząc o najniższy wymiar kary. Mało tego, wygrali nawet pierwszego seta, a w drugim wyrównana walka trwała do stanu 20:20. Jednak wtedy na zagrywkę poszedł Leon i dwoma asami załatwił sprawę. W kolejnych partiach Vital Heynen dał pograć rezerwowym, którzy nie dali sobie wydrzeć zwycięstwa.

* Polska – Słowenia 3:1 (-21, 23, 23, 21)
POLSKA: Drzyzga (1), Bieniek (12), Leon (10), Kubiak (7), Muzaj (4), Nowakowski (2), Zatorski (libero) oraz Wojtaszek (libero), Konarski (8), Kłos (7), Szalpuk (6), Kwolek (4), Śliwka (2), Łomacz
SŁOWENIA: Ropret (4), Cebulj (20), T. Stern (13), Pajenk (13), Urnaut (11), Kozamernik (9), Kovacic (libero) oraz Stern Z. (1), Sket, Stalekar


* Inne wyniki: Tunezja - Słowenia 0:3 (-23, -16, -24), Francja - Tunezja 3:1 (21, -20, 19, 22).

* W Rotterdamie awans wywalczyli siatkarze USA, a w Ningbo triumfowała Argentyna.
ARTUR DRYHYNYCZ

TABELA
1. Polska 9 9:1
2. Francja 6 6:4
3. Słowenia 3 4:6
4. Tunezja 0 1:8


Komentarze (1) pokaż wszystkie komentarze w serwisie

Komentarze dostępne tylko dla zalogowanych użytkowników. Zaloguj się.

Zacznij od: najciekawszych najstarszych najnowszych

Zaloguj się lub wejdź przez FB

  1. bednorz za śliwke #2775560 | 158.174.*.* 11 sie 2019 19:48

    śliwka jak zwykle najsłabszy oddaje piłki za darmo punktów nic nie zdobywa

    Ocena komentarza: warty uwagi (1) odpowiedz na ten komentarz