Łukaszewski drugi na Łotwie i nie tylko

2019-07-24 18:56:45(ost. akt: 2019-07-24 19:01:31)
Marcin Łukaszewski (drugi z prawej) i Paweł Jemielin (obok niego) stanęli na Łotwie na dosyć nietypowym podium

Marcin Łukaszewski (drugi z prawej) i Paweł Jemielin (obok niego) stanęli na Łotwie na dosyć nietypowym podium

Autor zdjęcia: Archiwum teamu

Marcin Łukaszewski i Paweł Jemielin z offroadSPORT Łukaszewski Rally Team zajęli drugie miejsce w łotewskiej rundzie Pucharu Krajów Nadbałtyckich (NEZ) w rajdach przeprawowych. A to dało im drugie miejsce także w całym sezonie.
Trasa łotewskiego rajdu Signals EM Trophy była bardzo zróżnicowana: od krótkiego, ale widowiskowego prologu poprzez bagna i... bobrowiska, aż po specjalnie przygotowany tor, na trasie którego załogi pokonywały kilka okrążeń, a każde następne powiększało jego zużycie oraz ilość „wciągającego” błota.
Walka o zwycięstwo rozegrała się podczas ostatniego odcinka specjalnego, przy czym głównym przeciwnikiem Marcina Łukaszewskiego był Estończyk Joel Purga, który prowadził w całym cyklu NEZ, a po dwóch dniach rywalizacji w okolicach Madony miał 11,6 pkt przewagi nad kierowcą z Florczak koło Łukty.

– Była szansa na to, aby wygrać ten ostatni odcinek, a także cały rajd. Po ciężkiej przeprawie drugiego dnia, nie traciliśmy zbyt wiele, więc walka była emocjonująca. Po kilku okrążeniach zbudowaliśmy sobie dziewięciominutową przewagę nad Joelem, ale wtedy – niestety – zaliczyliśmy awarię pedału gazu i kończyliśmy rajd na wolnych obrotach. W konsekwencji spadliśmy więc na drugie miejsce – opowiada Marcin Łukaszewski.

Tu dodajmy, że łotewska runda NEZ była ostatnią z trzech zaplanowanych w tegorocznej edycji Pucharu Krajów Nadbałtyckich. W swoim debiucie w tym cyklu Marcin Łukaszewski i jego rosyjski pilot Paweł Jemielin zajęli ostatecznie drugie miejsce w klasyfikacji generalnej TR3 (auta w najwyższej specyfikacji).

– Tak naprawdę, każdy z tych rajdów, czy to na Litwie, Łotwie czy w Estonii, miał swoją odrębną charakterystykę. I to nie tylko pod względem terenu, ale także nawigacyjnym – podkreśla Łukaszewski. – Mieliśmy więc rajd, w którym trzeba było robić zdjęcia przy wyznaczonych punktach, w innym przypadku była jazda według roadbooka, a w kolejnym – według koordynatów GPS. Dzięki temu było bardzo ciekawie, zaliczyliśmy dużo przejechanych kilometrów, no i zebraliśmy sporo doświadczeń. Z przyjemnością patrzy się też na rozwój tych wszystkich samochodów: zastosowane materiały czy konstrukcje są tu na najwyższym poziomie – kończy kierowca offroadSPORT Łukaszewski Rally Team.