Nasi byli o szerokość wiosła od medalu

2019-07-16 17:46:10(ost. akt: 2019-07-16 17:48:28)
Sylwia Szczerbińska i Julia Walczak (z prawej w kajaku z numerem 6) podczas finałowego wyścigu C-2 500 w Racicach

Sylwia Szczerbińska i Julia Walczak (z prawej w kajaku z numerem 6) podczas finałowego wyścigu C-2 500 w Racicach

Autor zdjęcia: Archiwum prywatne

Zaledwie siedmiu setnych sekundy zabrakło kajakarce z Olsztyna Julii Walczak do podium młodzieżowych mistrzostw Europy do lat 23. Kanadyjkowa dwójka Walczak (OKSW)/Sylwia Szczerbińska zajęła czwarte miejsce w wyścigu na 500 metrów...
Julia Walczak wystartowała w czeskich Racicach nie tylko w dwójkach na 500 m, ale również w kanadyjkowych jedynkach na tym samym dystansie. A że wyścigi eliminacyjne w obu konkurencjach przeprowadzono w krótkim odstępie czasu, więc zmagania w jedynce – gdzie zawodniczka OKSW miała mniej szans na dobry wynik – olsztynianka potraktowała ulgowo, zajmując szóste miejsce (ale i tak kwalifikując się do półfinału).
Z kolei w dwójce, płynąc razem z Sylwią Szczerbińską z Cresovii Białystok, zajęła ona drugie miejsce, oznaczające bezpośredni awans do finału. Polki ustąpiły pola jedynie Białorusinkom Darynie Salalence i Irinie Wichruk.

Nazajutrz czekał na Walczak półfinał w jedynkach, no i kajakarka z Olsztyna spisała się w nim rewelacyjnie, pokonując wszystkie rywalki! A to dało jej udział w dwóch finałowych wyścigach jednego dnia. I tak: w niedzielnej rywalizacji o medale Julia Walczak była w jedynkach szósta, natomiast w dwójkach – czwarta, przy czym do brązowego medalu olsztyńsko-białostockiej parze zabrakło zaledwie siedmiu setnych sekundy!

O ostatecznym wyniku zażartego boju o medal, jaki Polki stoczyły z białoruską dwójką Salalenko/Wichruk, zadecydowała dopiero analiza zapisu fotokomórki. Niestety, okazało się, że dosłownie o włos lepsze były rywalki... Pierwsze miejsce zajęły Liudmyła Luzan i Anastazija Czetwerikowa z Ukrainy, a drugie – Mołdawianki Daniela Cociu i Maria Olarasu.

Warmię i Mazury reprezentowała w mistrzostwach Europy U-23 dwójka zawodników. Oprócz Julii Walczak, w Racicach wystartował także kajakarz elbląskiej Olimpii Przemysław Rojek, który wraz z Wojciechem Pilarzem (MKS Czechowice Dziedzice) rywalizował w olimpijskiej konkurencji K-2 1000.
Wprawdzie Polacy nie zdołali przebić się do finału bezpośrednio z eliminacji, ale dokonali tego poprzez półfinał, w którym zajęli pierwsze miejsce w swoim wyścigu. W finale nieco lepsi od dwójki Rojek/Pilarz okazali się Francuzi, Węgrzy, Ukraińcy i Słowacy, a nasza załoga przegrała walkę o medal dosłownie o szerokość wiosła...

— Znalazłam się w tej dwójce właściwie w ostatniej chwili, bo trener wykreślił z niej Dorotę Borawską (NOSiR Nowy Dwór Mazowiecki — red.), którą przeniósł do jedynki — opowiada Julia Walczak. — Trochę szkoda, że nie mamy medalu, bo tak mało nam zabrakło... Białorusinki prowadziły przez prawie cały dystans, ale na koniec trochę opadły z sił, a my je doszłyśmy na 30 metrów przed metą.

— W tej walce z nimi nie płynęliśmy w torach obok siebie, bo dzielił nas jeden tor, po którym płynęły zwycięskie Ukrainki. Natomiast Mołdawianki, które były drugie, płynęły po najbardziej osłoniętym od wiatru torze, a tego dnia wiało mocno... W jedynce w ogóle nie miałam startować, więc płynęłam w nie swojej łódce — podkreśla na koniec Julia Walczak, która geny „kanadyjkowe” najwyraźniej odziedziczyła po tacie Marku, który był m.in. medalistą mistrzostw Polski juniorów i młodzieżowców.

— Występy Julii w Racicach oceniam bardzo pozytywnie — mówi z kolei jej klubowy trener Andrzej Kamiński. — Do medalu w dwójce zabrakło setnych części sekundy, natomiast w jedynce ustanowiła „życiówkę”. Warto dodać, że Julia była jedną z najmłodszych uczestniczek tych regat. Ona ma dopiero 18 lat, więc w tej kategorii wiekowej będzie startowała jeszcze przez cztery lata — kończy szkoleniowiec Olsztyńskiego Klubu Sportów Wodnych.